Strona 1 z 2

Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pt cze 29, 2012 10:29 pm
autor: decc
Węgierska załoga E. Korda i P. Czegledi dachowali na prologu. Zawody przerwano. Ucierpiał Korda - zabrano go unieruchomionego do szpitala na badania, ale bez pośpiechu, z czego wnoszę, że może jego urazy nie są poważne.

Tu macie on-boarda Kordy + widok z zewnętrznej kamery:
http://www.youtube.com/watch?v=l8iLIQFtDpw

Tu materiał kręcony przez lokalny portal internetowy:
http://www.youtube.com/watch?v=UNDO6-K6 ... re=related

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pt cze 29, 2012 10:54 pm
autor: decc
Tu kilka moich zdjęć. Daleko byłem więc i jakość taka sobie:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pt cze 29, 2012 11:06 pm
autor: decc
I jeszcze ciekawostka - rok temu Korda urwał koło: http://www.youtube.com/watch?v=yWEkIwjW ... ure=relmfu

Pecha ma jakoś do Carpathii :roll:

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: sob cze 30, 2012 3:43 pm
autor: Drako
wypadek jak wypadek
na kazdym takim powaznym rajdzie jest ich kilka.
w tym samym miejscu zrobil fikolka quadowiec oraz polecialo w krzaczory 2 motocyklistow.
troche popelina z tym odwolywaniem prologu i cala jego organizacja ( gdyby byl np 2 godziny wczesniej to mogloby to wszystko sie odbyc , gawiedz zobaczylaby malysza w akcji itd)

ogladalem to z boku
zeszlo pol miasta napalonych na kibicowanie, przejechalo tylko pare aut

z plotek w kuluarach wynikalo ze poszkodowany ma "kompresyjnie" uszkodzony kregoslup
ile w tym prawdy nie wiem

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: sob cze 30, 2012 6:51 pm
autor: decc
Nie wiem, bo dziś znowu tylko plotki i dalej o kręgosłupie. Jakkolwiek załoga ta oczywiście dziś nie startowała. Dzisiejszy odcinek zaczynał się na Krawcach - małej wiosce na obrzeżu tutejszych poligonów i ludzisków oczywiście było mało w stosunku do prologu, ale obecność Małysza spowodowała najazd lokalesów :)21 . Miał chłop przerypane lekko, zero chwili na odpoczynek - zdjęcia, autografy, uściski rąk, itp. To chyba jedyny kierowca RMPST znany z nazwiska wszystkim w Krawcach :wink:

Oprócz Carpathii tą samą (prawie) trasą jedzie jeszcze Master Race. Pozdrowienie dla Romana Popławskiego z TVN Turbo team, któremu się dzisiaj chciało odpowiadać przez pół godziny na pytania mojego syna i moje na temat ichniej zmoty :) :)2 .

Co do organizacji, to hmm... w zeszłym roku zostałem zaproszony przez orgów do pomocy i mam swoje przemyślenia na ten temat, ale zostawię je dla siebie. W każdym razie zgadzam się z Tobą co do decyzji o odwołaniu zawodów. Poza tym mogły się spokojnie zacząć o 17.30. Tu większość zakładów kończy zmianę o 15.00.

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: sob cze 30, 2012 7:02 pm
autor: Szarbia
decc pisze:I jeszcze ciekawostka - rok temu Korda urwał koło: http://www.youtube.com/watch?v=yWEkIwjW ... ure=relmfu

Pecha ma jakoś do Carpathii :roll:
Ciekawe - Navara "hołkowa" a ma niezalezny z tyłu.

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: sob cze 30, 2012 8:41 pm
autor: anatol
z plotek w kuluarach wynikalo ze poszkodowany ma "kompresyjnie" uszkodzony kregoslup
ile w tym prawdy nie wiem[/quote]


rozmawiałem z chopakami którzy go wyciągali , twierdzą że miał lużno zapiete pasy , orgi twierdzą że nic się nie stało , Drako prawie cię nie poznałem z tym zarostem :)21

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: sob cze 30, 2012 9:31 pm
autor: Liroz
Samochodzik ciążył za bardzo na przód?

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: sob cze 30, 2012 9:57 pm
autor: decc
Liroz pisze:Samochodzik ciążył za bardzo na przód?
Tam była hopka, niewidoczna i podstępna jak widać. Poprzednie 2 auta też wyskoczyły dupą, jedno całkiem wysoko i też się przez chwilę wydawało, że może walnie rolkę. Pickup miał lekki tył, środek ciężkości z przodu i fiknął kozła. W sumie, to prędzej czy później, któreś auto czekał ten los w tym miejscu. Trafiło na trzecie auto z kolei. Pech.

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 10:29 am
autor: anatol
podobno wypadek śmiertelny na quadzie , rajd odwołany ,

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 11:21 am
autor: piotr-stihl

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 12:21 pm
autor: Gocu
Zgadza się. Przykro :(
A i tak idioci w komentarzach potrafią powiedzieć, że to wina organizatorów...
http://stalowemiasto.pl/artykuly/artyku ... id=26596#k

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 7:13 pm
autor: decc
Szkoda chłopa...

Pechowa jakaś edycja w tym roku. Na prologu wypadek, wczoraj wypadek i dzisiaj ta tragedia. :( :( :(

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 7:48 pm
autor: GUTMAN
właśnie te komentarze ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o off-roadzie najbardziej irytują, przynajmniej mnie... Startowaliśmy w Master Race i uważam, że trasa oznaczona i opisana była perfekcyjnie, w wielu miejscach sędziowie i obserwatorzy, kilka punktów ratunkowych na każdym z odcinków + system monitorująco - ratunkowy w pojazdach --> nie widzę winy organizatorów w tym tragicznym wypadku dzisiaj czy wczoraj czy też na prologu... Ten sport i tak jest bezpieczny moim zdaniem, chociażby w stosunku do rajdów płaskich...
I przypominają się dywagacje (w przypadku MR) o konieczności stosowania klatek bezpieczeństwa i innych elementów poprawiających to bezpieczeństwo - tutaj nie ma dyskusji i popieram słowa chłopaków z grupy 4x4, że rajdu bez klatek nie zrobią! W Baji Carpathia to dopiero są wymogi odnośnie bezpieczeństwa - słusznie Ewa M. powiedziała, że gdyby nie system HANS w załodze Kordy to nie wiadomo jakby się ten dach skończył. To jest nasze bezpieczeństwo i jego egzekwowanie to podstawa, szkoda, że dopiero po takich wypadkach do niektórych to dopiero dociera....

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 8:43 pm
autor: Gocu
No zgadza się, bo najbardziej się udzielają ci, którzy mają z tym sportem najmniej wspólnego :(

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 9:25 pm
autor: OeS
Pech. Pewnie tak. Nikogo nie trzeba przekonywać że 2 motokółka są niebezpieczne, zwłaszcza w terenie z dużą prędkością.

Jak było z pomocą? Czy Rescue Team znał trasę nie tylko ze śladu giepsowego? Czy Autoguard zadziałał tak jak powinien poprawnie wskazując miejsce wypadku? Czy akcja ratunkowa została przeprowadzona prawidłowo? Ufam że tak, nie mam powodu sądzić że było inaczej. Nie widziałem.

Nie od dziś wiadomo jednak że na rajdach wszystko jest fajnie i bezpiecznie dopóki coś się nie stanie. A BHP na BC szwankuje nie od dziś na każdym szczeblu. 2 lata temu po dalekim locie węgierska załoga dziobem zapikowała do wielkiej nieoznaczonej dziury w pasie czołgowym uszkadzając sobie kręgosłupy. Przewieziono ich na oddział na Lwowską do Rzeszowa.

Rok 2012. Sędziowie zabezpieczenia w ilościach śladowych i "z ulicy". Na odcinkach zbici w jednolite grupki w okolicach łatwo dostępnych czyli niedaleko startu. Na prologu trzy razy pytałem delikwenta czy jest aby pewien że powinienem stać w kopercie po zewnętrznej stronie zakrętu a nie po wewnętrznej (gdzie zresztą sam stał) bo "on tylko powtarza co mu powiedziano, a chyba usłyszał dobrze". Nie zaufałem przedstawicielowi organizatora dbającemu o moje bezpieczeństwo. Nie jestem samobójcą.

Dopiero po dachu Kordy safeciarze zorientowali się że coś może się stać i dawaj taśmować w stylu pospolitego ruszenia. Nie mówiąc o tym że zabezpieczenie pozostałej części prologu też pozostawiało sporo do życzenia. Koperty za krótkie, albo nie w tym miejscu co trzeba. Sędzia przy lewym zakręcie wychodzącym na prostą biegnącą brzegiem rzeki stojący w najlepsze w kopercie na wypadkowej wraz z grupką kibiców, a na prostej już nie wolno! A starszy gość, pewnie z dłuższym stażem w AK (nie mylić z Armią Krajową :wink: )

Kto odpowiada za przeszkolenie kadry? Niech każdy sędzia przejdzie szkolenie w Automobilklubie i niech potem na tym opiera się dobór ekipy, a nie kolega kolegi bo właśnie skończył się rok szkolny i ma wolne...

Skoro na imprezę przyjeżdżają profesjonalni zawodnicy to niech ona sama będzie profesjonalnie przygotowana, a nie rozdmuchany marketingowo kolos na glinianych nogach, bo ktoś zapomniał o podstawach.

Nie twierdzę że tym razem ktoś musiał zawinić. Szkoda chłopa :(

Tyle odnośnie BHP. Organizacja: Czy naprawdę nikt nie umiał orientacyjnie policzyć ile może zejść przeprowadzenie prologu ?? Figura Kordy jak z nieba spadła orgom, trudno było sobie wyobrazić lepszy pretekst do odwołania odcinka. Mega wpadka organizatorów bądź co bądź międzynarodowej imprezy.

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 10:31 pm
autor: gri74
...

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: ndz lip 01, 2012 11:13 pm
autor: Liroz
Szybka jazda po lesie jest zawsze niebezpieczna. Przeprawówki są dużo bezpieczniejsze (wbrew jakimś tam pozorom).

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pn lip 02, 2012 9:03 am
autor: Adas
Trochę Euro przyćmiło wypadek, może i dobrze, bo rozgorzała by dyskusja czy i po co, ale sporty wyścigowe w terenie są niebezpieczne to kolejne żniwo, żal chłopa

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pn lip 02, 2012 11:18 am
autor: decc
@OeS masz wiele racji w tym co piszesz. W kwestii służb ratunkowych w tym roku i tak sytuacja była lepsza niż rok temu, ponieważ były dwa off-roadowe ambulanse. Obserwowałem Baję w sobotę i jeden z nich stał cały czas na starcie. Drugi nie wiem gdzie był, albo na mecie, albo gdzieś na trasie. W zeszłym roku sytuacja była o wiele gorsza - na starcie stała zwykła karetka reanimacyjna, która nie pokonałaby większości trasy w żaden sposób - był to duży bus, z płaskim, niskim podwoziem, tutaj zdjęcie, gdyby były jakieś wątpliwości:

Obrazek

Druga karetka miała być ponoć off-roadowa i był to również bus, tyle że z napędem na 4 koła - nie mam go niestety na zdjęciach, ale to auto również nie przejechałoby całej trasy i piszę to z całą odpowiedzialnością, bo dane mi było z tytułu pomocy w obsłudze rajdu przejechać większość tras, właściwie prawie wszystkie. Na poligonie w pobliżu Nowej Dęby ściągałem z trasy auto małżeństwa Żyłów po dachowaniu i to było w takim miejscu, że żadna z tych karetek nie miała szans tam wjechać (cały czas mowa o edycji 2011, żeby nie było wątpliwości). Do tego auta nie była w stanie dojechać żadna laweta, a co dopiero "cywilna" karetka.

Biorąc to pod uwagę, dwie profesjonalne off-roadowo karetki (medycznie nie mnie oceniać, nie znam się), to już krok w dobrą stronę. Inną sprawą jest kwestia dotarcia takiej karetki na miejsce wypadku. Sobotni odcinek miał ponad 80 km i jazda po trasie rajdu zabrałaby zbyt dużo czasu. Tor wiedzie często zygzakiem i drogę można mocno skrócić jeżeli się zna teren. Tylko pytanie jak to zrobić? To są lasy i nawet dysponując GPSem i jadąc na koordynaty można trafić na nieprzejezdne kawałki, albo po prostu się zgubić. Jest tylko kilka osób które znają te tereny jako tako, ale one nie zawsze są dostępne i też nie można polegać na tym, że w stresie związanym z wypadkiem na pewno znajdą skrót.

Dlatego ja uważam, że procedura powinna wyglądać tak:

- w razie wypadku organizatorzy ustalają położenie GPS pojazdu który uległ wypadkowi
- następnie ustalają pomiędzy którymi SOSami był ten wypadek,
- załoga karetki ma w GPS wprowadzone wcześniej ślady najkrótszych tras do każdego SOS, jedzie więc do któregoś z ustalonych SOSów (najlepiej do tego który jest bliżej wypadku) i stamtąd po trasie do miejsca wypadku; odległości pomiędzy SOSami są na tyle małe, że ten sposób byłby moim zdaniem najszybszą opcją dotarcia na miejsce wypadku,
- następnie załoga karetki wybiera na GPS ustaloną wcześniej najkrótszą trasę do szpitala, bądź do ustalonego miejsca na asfalcie, gdzie czeka w pełni wyposażona karetka "cywilna".

Trasy do SOSów powinny być ponadto wcześniej przećwiczone, co pozwoliłoby przy okazji załogom karetek zapoznać się z grubsza z terenem.

Wiem że to wszystko podnosi koszty, ale pytanie czy życie zawodników nie jest warte tych pieniędzy?

Druga sprawa to dobór osób do obsługi rajdu. Takie osoby można znaleźć kilka tygodni wcześniej, przeszkolić i przetrenować z nimi procedury. Można, tylko znów - to kosztuje. Wpisowe plus datki od sponsorów to jakaś zamknięta pula, więc im mniej się z niej się wyda na organizację, tym więcej zostaje do podziału. Taniej wychodzi zaangażowanie miejscowych szeregowych członków lokalnych automobilklubów, a na SOSy ochotników spośród miejscowych chłopaków z terenówkami. Tym ostatnim można obiecać grosze na paliwo i symboliczne dniówki, bez żadnych umów i o nieustalonej do końca wysokości. Tak było rok temu - raz miało być to 100 zł na paliwo i 100 zł dniówki, raz 50 zł na paliwo i 50 zł dniówki, a w końcu niektórzy nie dostali dniówek w ogóle. Przeszkolenie tych ludzi wymagałoby kilku spotkań z nimi, a za poświęcany czas trzeba by było zapłacić dużo więcej niż 50 zł za paliwo.

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: śr lip 04, 2012 1:02 pm
autor: fiejas
Widzisz,
nie wiem jak wyglądała organizacja rok temu.
Wiem za to jak wyglądała w tym roku i jakie wnioski zostały przez lata wyciągnięte.
Ludzie po to własnie zapisują się do automobilklubów, zdają egzaminy na sędziów aby móc uczestniczyć czynnie w takich wlasnie imprezach. By czuć, ze coś zrobili bo jest to ich hobby, bo lubia jak się coś dzieje, a nie tylko jak się mówi, ze moze by ktoś coś zrobił bo nudno albo jesli mam kiwnąć palcem to chce za to X luidorów.
Karetki na bazie aut terenowych były 3, a co do podziałów... czy kosztów...
powiem Ci tak, budżet jaki Ci sie wydaje, ze jest na taką imprezę, podziel przez 5, a koszty jakie wydaje Ci się, ze są, pomnóż przez 3, ciekawe czy zostanie Ci coś do podziału, a moze musisz jeszcze dołożyć by zbudżetować impreze?
Zauważ, ze nie wypowiadają się tu zawodnicy, a to przecież ich forum, dla "gawiedzi" sa inne działy...
O czymś to świadczy

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pn lip 09, 2012 4:25 pm
autor: GAZFAN
GUTMAN pisze:właśnie te komentarze ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o off-roadzie najbardziej irytują, przynajmniej mnie... Startowaliśmy w Master Race i uważam, że trasa oznaczona i opisana była perfekcyjnie, w wielu miejscach sędziowie i obserwatorzy, kilka punktów ratunkowych na każdym z odcinków + system monitorująco - ratunkowy w pojazdach --> nie widzę winy organizatorów w tym tragicznym wypadku dzisiaj
43 minuty od wypadku do dojazdu karetki..

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pn lip 09, 2012 5:31 pm
autor: Gocu
Oczywiście. Służby ratownicze były chwilę po wypadku na miejscu.

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: pn lip 09, 2012 6:59 pm
autor: GUTMAN
GAZFAN pisze:
GUTMAN pisze:właśnie te komentarze ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o off-roadzie najbardziej irytują, przynajmniej mnie... Startowaliśmy w Master Race i uważam, że trasa oznaczona i opisana była perfekcyjnie, w wielu miejscach sędziowie i obserwatorzy, kilka punktów ratunkowych na każdym z odcinków + system monitorująco - ratunkowy w pojazdach --> nie widzę winy organizatorów w tym tragicznym wypadku dzisiaj
43 minuty od wypadku do dojazdu karetki..
Nie wiem ile minut i się kłócił o to nie będę - czy w tym czasie dojechała na miejsce karetka szpitalna, czy RescueTeam, czy ratujący ludzi weteryniarz zdenek smietana z michailovic - piszę tylko, że uważam ten rajd za jeden z najlepiej oznaczonych i zabezpieczonych na jakim byłem, a tych rajdów parę w swoim życiu widziałem bądź to z kabiny bądź jako zwykły widz oglądacz, bądź jako organizator... Wszędzie karetek postawić się nie da i zawsze pewnie będzie się można licytować czy było wystarczająco ratowników czy nie itd. Nie bronię organizatorów, bo nie mam po co, żeby jasność była.
Część "masterowa" rajdu jak na rajd dla "amatorów" dla mnie była naprawdę OK, poza paroma drobiazgami, które inni wymienili wcześniej - na szczęście nie było konieczności weryfikować zabezpieczenia medycznego i oby nigdy nie trzeba było....

Re: Baja Carpathia 2012 - niefortunny początek

: śr lip 11, 2012 8:30 pm
autor: OeS
No a więc właśnie. Tak to już jest z organizacją że jest dobra dopóki się nie wysypie jakiś jej element. A nikt mi nie powie że bezpieczeństwo na rajdzie jest mniej ważne niż przemyślany harmonogram czy ciekawa trasa.

Na rajdzie tego typu i o takiej długości odcinków terenowy ambulans powinien być na każdym SOS-ie i to nie jest żadna przesada bo to jedyna szansa żeby w miarę szybko dotrzeć na miejsce wypadku bez względu na to na w jakim punkcie trasy się on zdarzy.

Na rajdzie terenowym nie można zastosować procedur rodem z płaskich, co próbują robić ludzie z automobilklubów organizujący BC, w większości nie mający pojęcia o szeroko pojętym off-roadzie... Że przytoczę anegdotę z pierwszej imprezy z tego cyklu występującej pod nazwą Baja Polonia o zerówce prowadzonej przez późniejszego dyrektora Rajdu Rzeszowskiego, a obecnego szefa polskich rajdów w PZM, która to co i rusz się zakopywała, aż w końcu utknęła na dobre na piasku i zawodnicy musieli omijać stojące na trasie auto... :wink: