Ok. proszę bardzo.
Rok temu kupiłem nowy komplet Bridgestone DM-Z3.
Bardzo miękkie,fajne na zimę, ale przez zagapienie się i jazdę wiosna/lato mogą zginąć w oczach.
Trochę słabo w/g mnie zaznaczają granicę uślizgu.
Poprzednie 3 sezony Michelin Agilis Snow Ice.
Okazały się lepsze, niż oczekiwałem.
Dalej się nie cofam, bo modele na których jeździłem nie są już produkowane.
Rozmiary od 175/80r16, 185/75r16, 185/80r15, do 195/75r16. Szerszych nie używam. Niva to jedna z najlżejszych terenówek.
Chodzi o zachowanie sporego nacisku jednostkowego na błocie pośniegowym lub w np.koleinach z wodą. O małe opory walcowania gdy znaczysz ślad w głębszym śniegu. O miejsce w nadkolach, jak śnieg z błotem zacznie je wypełniać.
Hamowanie na suchym to nie jest jakaś zimowa trudność.
Niestety rosyjskie opony traktuję jako ostateczność, pod kątem hamowania na mokrym, zachowania w zakrętach, trwałości (pękanie gumy, częste uszkodzenia kordu). A szkoda.
Z wyboru nie kupię.
W bagażniku dodatkowo łańcuchy śniegowe.
W 2-tonowej Toyocie Land Cruiser na zimę mam komplet Nokian Hakkapeliitta LT o szerokości 215.
Bardzo fajne zachowanie.
Pamiętaj,że opona służy do jazdy, nie do lansu.
Do roboczej wersji fabryka zaleca w toyocie 215, a w wersji obłożonej plastikami i błyskotkami w kabinie już 265, żeby wyglądem podkreślić bojowość.
Na szczęście Niva ma zalecane 175-185 i tego się trzymaj.
Jak zaczniesz próbować na łąkach torfiastych, będziemy o oponach rozmawiać inaczej.
Każda moja opona to był zakup z wyboru, nie z przypadku, zakupy były zasadniczo udane.
Powyższe to mój mazurski subiektywny punkt widzenia.