Dlaczego Niwa?
Ja akurat miałem konkretną potrzebę -- jechałem na Kaukaz, i to taki, gdzie zagranicznych gości to się nie widuje (Dagestan). Dotychczas się jeździło pociągiem a na miejscu "marszrutkami", ale rodzina się powiększyła i własny transport był mile widziany. Drogi na płasczaki się tam często nie nadają, więc musiało być coś lepiej przejeżdżającego, ale też wiadomo było, ze z dzieciakiem na żaden extreem się nie wybieramy. Pół metra wody i gliniaste albo grubo-kaministe polno-górskie drogi musiało tot przejeżdżać i tyle. Czyli coś akurat dla niepomotanego 4x4.
Wyjścia były dwa: albo jakiś bardzo mocno przechodzony powóz z Zachodu lub Dalekiego Wschodu albo mało przechodzona (kilkuletnia) Niwka. Cóż, w dagestańskich wysokogórskich dolinach na serwis do "kapitalistycznych" terenówek nie ma co liczyć, więc konieczna byłaby choć 90% pewność, że się nie rozkraczy bez powodu -- żeby tak było trzeba by za jakiegoś Parcha conajmniej 20 kółek wyłożyć i jeszcze pewnie z 5-7 na przygotowanie do drogi. Starszy sztrucel odpada, McGuyverem zdecydowanie nie jestem. 4-letnia Niwka kosztuje zdecydowanie mniej, a i o naprawę w razie potrzeby łatwo, nawet w górskiej wiosce. Czyli taniej i mniejsze ryzyko 2-tygodniowej zabawy w naprawę (na zorganizowanie samej zwózki trupa do miasta pewnie by ze 3-4 dni zeszły, potem czekanie aż części z Moskwy dotrą, itd...).
No i pojechaliśmy, okazało się jeszcze że będzie nie tylko Dagestan ale potem wycieczka wokół całego niemal Kaukazu do Gruzji (i też nie po miastach, tylko w konkretne zarybie). W Gruzji przegląd zrobił wioskowy majster w 1 dzień, za 1/4 ceny tego co w Polsce i lepiej niż nasze ASO

.
Podsumowując: kilkuletnia Nivka będzie jeździć normalnie. Za tę cenę to można mieć już co najwyżej bardzo konkretnie przechodzony wózek "kapitalistyczny". Ktoś tu na forum napisał, "czemu kupować Niwę? Czy jakbyś kupował płaszczaka, to kupiłbyś taką Samarę?". Ja napiszę: jak kupowałem (ostatnio) płaszczaka, to nawet do głowy mi nie przyszło kupowanie jakiegoś 8-10 letniego Passata czy inszej 12 letniej Cariny. Wiem ile takie cuda znajomych spędzają w warsztatach. Stare truchło to stare truchło i psuć się będzie.
pzdr
\Sebi