Strona 1 z 2
padnięty akumulator...
: ndz lut 08, 2009 8:12 pm
autor: tomek
Mrozy odeszły a tu padł akumulator...Lada ostatnio mało jeżdżona tak co 2-3 dzień i to po kilka kilometrów..aku raptem rok ma...I takie pytanie:przy odłączonej stacyjce cały czas pobiera 0.25 ampera...Niby nie dużo ale ....Mogło to rozładować akumulator? sprawdzal może ktoś pobór na pusto?
Re: padnięty akumulator...
: ndz lut 08, 2009 8:15 pm
autor: klucz13
Odłączony to odłączony nic nie pobiera

masz zwarcie lub alarm

Re: padnięty akumulator...
: ndz lut 08, 2009 8:27 pm
autor: tomek
Padnięty imobilaizer jest...wyciąganie bezpieczników nic nie daje , cały czas te 0,25 A łyka...Tylko pytanie czy to może spowodować padnięcie aku...?Dodam że przez noc jedną
Re: padnięty akumulator...
: ndz lut 08, 2009 8:54 pm
autor: okino
Nowy akumulator o pojemności np. 50 Ah jeżeli jest całkowicie naładowany:
możesz pobierać z niego prąd np.
10 A przez 5 godzin lub
5 A przez 10 godzin lub
1 A przez 50 godzin lub
0,25 A przez 200 godzin itd. (prąd x czas = pojemność)
Tak to wygląda w teorii - bez uwzględnienia sprawności.
W rzeczywistości podany czas jest krótszy i zależy od stopnia zużycia akumulatora.
Nie sądzę żeby Ci od razu padł akumulator. Naładuj go i obserwuj
Re: padnięty akumulator...
: ndz lut 08, 2009 11:26 pm
autor: matys
Sprawdź jakie masz ładowanie, gdy samochód chodzi na pełnym obciążeniu (światła, nawiew, wycieraczki, gaz)
Jak jest ok, to wyciągnij aku z auta, zostaw w domu, a rano sprawdź czy nie padł.
Re: padnięty akumulator...
: pn lut 09, 2009 2:45 am
autor: chiquito83
ludzie, jak on po kilka kilometrow dziennie robi to przeciez nie ma szans zeby aku sie podladowal, a jak mu spiernicza 0.25A to jak to ma sie nie rozladowac
a aku nie trzeba wyciagac z samochodu zeby sprawdzic, wystarczy odlaczyc

Re: padnięty akumulator...
: pn lut 09, 2009 1:53 pm
autor: sebaska
Mogło się rozładować. 0.25A to (bardzo) dużo jak na wyłączony samochód -- coś ci 3W prądu żre, to dużo za dużo. Na krótkich odcinkach dopładowac się nie zdąży, bo alternator 55A chyba, że to Nivka na wtrysku wtedy coś z 80A, ale wtedy i wtryski też coś żrą, samo oświetlenie cięgiem 12A żre a jeszcze pompy i wszystkie inne urządzenia -- żeby naładować rozładowane aku 55Ah to trzeba tak z 1.5h jechać, a przy takim zużyciu to się w tydzień rozładowuje, więc trzebaby w ciągu tygodnia tak z 1.5h jeździć żeby aku utrzymać.
pzdr
\Sebi
Re: padnięty akumulator...
: pn lut 09, 2009 3:34 pm
autor: rafi 109
Dokładnie tak, mógł się rozładować, sprawdż gdzie ci prąd ucieka, sądząc po podanej wartości może to być np radio-te nowej generacji tak mają, zaleca się podłączenie 1 przewodu do aku, a drugiego (też zasilający

) pod stacyjkę , (aby radio działało muszą być podłączone 2 przewody zasilające) a u nas często ''spece'' po prostu włączają oba przewody pod + bo tak łatwiej i wszystko gra, a łykanie pradu jest dokładnie takie jak podałeś
Re: padnięty akumulator...
: wt lut 10, 2009 8:21 am
autor: tomek
dzięki za rady,
akumulator naładowany, po nocy zagadał...tylko, jak go ładowałem to raptem po 6-7 godzinach już przestał przyjmować prąd...Jak na całkowicie rozładowany to chyba krótko?Znikający prąd znikającym prądem ale coś mi i aku podejrzany.Będę obserwował...
Re: padnięty akumulator...
: wt lut 10, 2009 10:34 am
autor: matys
zmierz wartość ładowania aku przez alternator na pełnym obciążeniu.
Re: padnięty akumulator...
: wt lut 10, 2009 12:13 pm
autor: 2Kółka
Mam podobny problem, ale ujawnia się nieregularnie. Doraźnie wożę ze sobą drugi akumulator (czasem się przydaje) i też szukam złodzieja prądu.
Jakbyś usunął usterkę byłbym wdzięczny za info, co było przyczyną u Ciebie.
Re: padnięty akumulator...
: wt lut 17, 2009 12:04 am
autor: icelander
ja odpalam "od pokręcenia" nawet jak auto stoi po 10 dni nawet na mrozie
tylko że w mojej N jest żółta optima czego i Wam życzę

Re: padnięty akumulator...
: śr lut 25, 2009 12:09 am
autor: tomek
icelander pisze:ja odpalam "od pokręcenia" nawet jak auto stoi po 10 dni nawet na mrozie
tylko że w mojej N jest żółta optima czego i Wam życzę

taaa ....można strzelać do wróbli z armaty ...tylko ...po co?
aku po naładowaniu, do dzis kreci bez problemów...
Moze faktycznie , bilans eneretyczny był...słaby

Re: padnięty akumulator...
: pn mar 16, 2009 1:00 pm
autor: tomek
Walki z prądem ciąg dalszy...altek wyciągany wymieniona płytka,generalnie na stole ok, daje coś ok 14V...Po włożeniu do samochodu zaczyna się...

Ładowania brak, dopiero po minucie dwóch stopniowo zwiększa się napiecie i do 13,9 v dochodzi...Kolejne odpalenia już ok...jakieś pomysły?dlaczego przy "pierwszym" odpalaniu dopiero tak póżno pojawia się ładowanie?
Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 9:13 am
autor: matys
a masz odpowiednio naciągnięty pasek?
Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 9:58 am
autor: Marek D.
tomek pisze:Walki z prądem ciąg dalszy...altek wyciągany wymieniona płytka,generalnie na stole ok, daje coś ok 14V...Po włożeniu do samochodu zaczyna się...

Ładowania brak, dopiero po minucie dwóch stopniowo zwiększa się napiecie i do 13,9 v dochodzi...Kolejne odpalenia już ok...jakieś pomysły?dlaczego przy "pierwszym" odpalaniu dopiero tak póżno pojawia się ładowanie?
Ot zagwozdka
alternator był sprawdzony na stole próbobiorczym - tak?
może spróbuj jeszcze:
1. chemiczny sprej do czyszczenia styków i wypolerować, wyczyścić klemy i słupki.
2. wypolerować mocowanie masy do budy.
3. sprawdzić i wypolerować warkocz masujący silnika.
4. sprawdzić, dobrze wyczyścić i ścisnąć kombinerkami wsuwkę przy alternatorze
śni mi się że przynajmniej w starej 1,6 prąd wzbudzenia ze stacyjki szedł przez bezpiecznik

i kontrolkę ale to chyba zupełnie inna bajka
Pewnie na koniec i tak trzeba będzie dać zarobić elektrykowi

Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 10:01 am
autor: tomek
Pasek naciągnięty, klemy wymienione na nowe, styki poczyszczone...no jeszcze ten trop z masą pozostał...
Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 10:03 am
autor: matys
a szczotki i komutator jak wyglądają?
Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 12:45 pm
autor: 2Kółka
W moim przypadku prąd kradł przekaźnik, alternator wrzuciłem nowy i problem był nadal podobny jak u Ciebie, pomógł elektryk twierdząc że w takim przypadku nie ma bata, musi działać i przyczyną była właśnie masa na silniku. ja nie brałem tego pod uwagę, gdyż sprawdziłem i oczyściłem połączenie, ale robiłem to na dworze prawie po ciemku iprzy śniegu padającym za kołnierz i po przeczyszczeniu przykręciłem na starej podkładce i nakrętce, które okazały się być wygrzane, wyjarane czy jak to tam nazwać.
Przy okazji chciałem spytać: elektryk zaproponował, coby przy okazji regeneracji alterenatora podnieść mu napięcie, tak, żeby nieobciążony dawał 14.6 V, nie wiem co na to na dłuższą metę akumulator.
Przy okazji: nówka sztuka daje 14.2, obciążony 14V, ten stary co miałem jak jeszcze żył dawał nieobciążony 14.4V.
Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 12:57 pm
autor: Krzysiek-74
2Kółka pisze:W moim przypadku prąd kradł przekaźnik....
Czyli Diagnostyka w piwialni razem z konsumpcją, była prowadzona dobrze

Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 1:09 pm
autor: 2Kółka
Krzysiek-74 pisze:2Kółka pisze:W moim przypadku prąd kradł przekaźnik....
Czyli Diagnostyka w piwialni razem z konsumpcją, była prowadzona dobrze

No Paanie. Toż to najlepsza metoda naprawy samochoda

Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 2:40 pm
autor: tomek
Poszukiwań ciąg dalszy...
natchnął mnie post w dziale Nissana ...podobne objawy w Terrano były...i może decydujący jest nie czas a... temperatura...No i wygląda że bingo...W kolektorze dolotowym jest jakaś p...rzona grzałka...jak wtyczkę z przewodu dochodzącego do kolektora zdejme to napięcie skacze w górę

wygląda że tam zwarcie jest...Bez podpiętej grzałki jeżdził ktoś?Nie będzie problemu z zapalaniem i spalaniem? Silnik 1,7 jednopunkt...
Re: padnięty akumulator...
: wt mar 17, 2009 6:26 pm
autor: Krzysiek-74
tomek pisze:Poszukiwań ciąg dalszy...
natchnął mnie post w dziale Nissana ...podobne objawy w Terrano były...i może decydujący jest nie czas a... temperatura...No i wygląda że bingo...W kolektorze dolotowym jest jakaś p...rzona grzałka...jak wtyczkę z przewodu dochodzącego do kolektora zdejme to napięcie skacze w górę

wygląda że tam zwarcie jest...Bez podpiętej grzałki jeżdził ktoś?Nie będzie problemu z zapalaniem i spalaniem? Silnik 1,7 jednopunkt...
Elegancko

. Prawdziwy NIVIARZ, się nie poddaje i szuka usterki - do upadłego
Grzałka w kolektorze, jest odbiornikiem prądu. Będzie "ciągnęła" prąd zawsze, gdy tylko będzie podawany

Ponieważ obwód grzałki, zasilany jest bezpośrednio z akumulatora i zabezpieczony tym dużym (50A) bezpiecznikiem, stąd wniosek, że padnięty jest przekaźnik od grzałki właśnie
To ten na czerwonej podstawie. Przynajmniej oryginalnie tak jest. Pewnie się skleił i non-stop zapodaje prąd na grzałkę. Wymień i powinno "zabanglać"
PS- jeśli przekażnik zwarł na maksa, to wyłączeniu zapłonu, mogłeś mieć zasilania, w połowie układów, związanych z wtryskiem. Dobrze, że nic nie jeb..ło

Re: padnięty akumulator...
: śr mar 18, 2009 11:58 am
autor: tomek
Krzysiek-74 pisze:tomek pisze:Poszukiwań ciąg dalszy...
natchnął mnie post w dziale Nissana ...podobne objawy w Terrano były...i może decydujący jest nie czas a... temperatura...No i wygląda że bingo...W kolektorze dolotowym jest jakaś p...rzona grzałka...jak wtyczkę z przewodu dochodzącego do kolektora zdejme to napięcie skacze w górę

wygląda że tam zwarcie jest...Bez podpiętej grzałki jeżdził ktoś?Nie będzie problemu z zapalaniem i spalaniem? Silnik 1,7 jednopunkt...
Elegancko

. Prawdziwy NIVIARZ, się nie poddaje i szuka usterki - do upadłego
Grzałka w kolektorze, jest odbiornikiem prądu. Będzie "ciągnęła" prąd zawsze, gdy tylko będzie podawany

Ponieważ obwód grzałki, zasilany jest bezpośrednio z akumulatora i zabezpieczony tym dużym (50A) bezpiecznikiem, stąd wniosek, że padnięty jest przekaźnik od grzałki właśnie
To ten na czerwonej podstawie. Przynajmniej oryginalnie tak jest. Pewnie się skleił i non-stop zapodaje prąd na grzałkę. Wymień i powinno "zabanglać"
PS- jeśli przekażnik zwarł na maksa, to wyłączeniu zapłonu, mogłeś mieć zasilania, w połowie układów, związanych z wtryskiem. Dobrze, że nic nie jeb..ło

Przekaźnik jest raczej ok, bo po nagrzaniu wyłącza...winna raczej sama grzałka...
I tu pytanie czy raczej prośbę mam:Czy któryś z posiadaczy jednopunktu mógłby omomierzem zmierzyć ile to czortostwo omów ma?Bo dzwoniłem moi hurtownicy-dostawcy takiego cuda nie maja więc nowej nie mam gdzie zmierzyc...
Re: padnięty akumulator...
: śr mar 18, 2009 12:39 pm
autor: Krzysiek-74
Jak przekaźnik wyłącza, to skąd prąd w grzałce

Skąd wiesz, że po nagrzaniu wyłącza
Żeś się uparł

. Sam, kilka postów wyżej pisałeś, że jak odłączysz prąd, to napięcie skacze do góry
Ale ustalmy,czy stan poboru prądu przeprowadzałeś przy wyłączonym zapłonie?