
Okaramas, Toranaga-san!
Dobrze rozumiesz.
Patrol ma napęd 4x4 z tzw. dołączanym przodem, nie ma mechanizmu
różnicowego
międzyosiowego (lub jak twierdzą niektórzy: ma jego stałą blokadę

czyli w odróżnieniu od permanentnego 4x4 (jak np. Dyskoteka) nie można
jeździć 4x4 na podłożu uniemożliwiającym poślizg kół (asfalt, beton).
Dlaczego? bo przy 4x4 osie są spięte na sztywno a w zakręcie przód
pokonuje
większą drogę niż tył...
W związku z powyższym samochodem takim jeździ się normalnie z napędem na
tył - przód jest odłączony. Ale żeby zmniejszyć opory toczenia i zużycie
niepotrzebnie obracających się elementów (przedni wał, mechanizm
różnicowy,
półosie, przeguby) stosuje sie sprzęgiełka półoś/piasta kół przednich
pozwalające tymże kołom kręcić się swobodnie (jazda 2x4) lub łączące je z
półosiami (kiedy 4x4). Sprzęgiełka są różne, kwadratowe i podłużne,
manualne, podciśnieniowe i automatyczne, wajhowane ręką lub kluczem -
pełnią
jednak taką samą rolę.
Ergo:
- sprzęgiełka FREE - masz napęd 2x4 choćbyś nie wiadomo co powłączał (jak
włączysz 4x4 to przedni wał jest napędzany, ale półosie nie napędzają
kół...)
- sprzęgiełka LOCK - masz napęd 2x4 ale cały czas biernie (napędzanie
kołami) kręcisz w/w przeniesieniem napędu przód, albo 4x4 jak ruszysz
taką
drugą wajchą obok biegów.
Oryginalne sprzęgła Patrola mają pozycje albo LOCK albo AUTO (nie ma
FREE).
To pierwsze to wiadomo, to drugie zaoszczędzić ma leniwym wysiadania i
zabawy kluczem w celu zapięcia przodu - system zapadek podczas obracania
się
wału przedniego (jak się załączy 4x4) sam je zasprzęgla, a rozsprzęgla
wtedy
gdy zrobimy 2x4 (wał nie jest napędzany ze skrzyni) i przejedziemy kilka
metrów wstecz. Tyle teoria, w praktyce jak sie na AUTO w amoku zapracuje
prawą nogą wtedy sprzęgiełka (a raczej pewne ich elementy) lubią
polecieć...
zazgrzyta, zaterkocze i dupa blada. Dlatego w terenie załączać należy LOCK
i
już, sprzęgła są, a jakoby ich nie było i nic im się nie dzieje. W związku
z
takimi właściwościami AUTO żeby sprawdzić w Patrolu, czy sprzęgiełka
wysprzęgliły trzeba sprawdzić, czy podczas jazdy wał przedni się obraca
czy
nie; kręcenie go ręką spowoduje zasprzęglenie przodu

Najlepiej pracę sprzęgiełek bada się podnosząc przód auta, tak żeby koła
były w powietrzu.
Jeżdżenie 2x4 z zapiętymi sprzęgiełkami ujawnia wszelkie luzy w obrębie:
przedni wał - mechanizm różnicowy - półosie - przeguby, co łatwo
stwierdzić
porównując doznania podczas analogicznej jazdy ale z rozłączonymi
sprzęgiełkami, kiedy w/w sie nie kręcą (trza oblukać zwrokiem wpierw, czy
podczas jazdy rzeczywiście przedni wał się nie obraca, albo jak kto ma
sprzęgła manuale to pokręcić wał przedni ręcami czy się luźno obraca).
Niedobrze, jak w pozycji AUTO jedna strona rozsprzęgli a druga nie (bo
się
akurat zjebała). Wtedy podczas normalnej jazdy w dupę dostaje przedni
mechanizm różnicowy - jedna półoś napędzana kołem a druga swobodna...
Myślę że teraz wszystko jasne. Ja większość resursu pokonuję na czarnym,
więc przód rozpinam. Zużycie paliwa, drgania na kierownicy i takietam. Co
200-300 km mądrzy ludzie radzą jednak zapiąć 4x4 i przejechać kilka km,
coby
się mechanizmy (zwł. krzyżaki wału i przeguby) nasmarowały. Jeśli ma to
być
na czarnym to sprzęgiełka mają być ROZŁĄCZONE.
Co do grzechotania - są to zużyte przeguby homokinetyczne kół przednich.
Rozbierz piasty (przy okazji zrobisz zwrotnice i smarowanie kul; o czym
traktował poprzedni odcinek

(stanowią
całość), wymyj ze smaru i obejrzyj. Jeżeli kulki, bieżnie są całe to OK,
napchać porządnie smaru i jeździć aż się nie rozleci (gdyby to był
samolot
to moja rada byłaby nieco odmienna

sprzęgiełka i wracać do dom celem remontu lub wymiany całego mostu.
Jeżeli kulki i bieżnie są mniej lub bardziej rozleciane, to od razu punkt
2.
Wg posiadanej przeze mnie wiedzy przegubów się nie naprawia... tak
naprawdę
diabelską sztuczką jest jak oni w ogóle je produkują, tzn. składają do
kupy

chodzącymi w wyżłobionych spiralnie rowkach...
Pozdrawiam
tymczasem borem lasem
Egon GR`93