legendy o kinetykach i liftach

chyba wiadomo o co chodzi....

Moderator: Mroczny

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 12:12 pm

Stefan pisze:nie będę tu dywagował o winczach, lub ich braku....
ale moim zdaniem należy jak najbardziej uczyć się stopniowo...
zaczynać od spokojnej jazdy na AT, potem się przesiąść na MT...
zaczynając w ten sposób zdobędziesz to, czego nie zdobędziesz zaczynając od MT...
myślenia...
bo taka prawda... wsiadasz na MTka od razu i myślisz jaki to nie jesteś kozak i wsio przejedziesz,
zaczynając na słabszym sprzęcie, uczysz się myśleć, analizować...
sam przeszedłem przez taki etap, najpierw ATki, potem sobie wsiadłem na MT i po prostu widzę, jak jazda na oponach o słabszej przyczepności procentuje mocno w górę...
i oczywiscie wynikalo to: z twardego planu i zalozenia, a to co tu piszesz potwierdza wlasnie slusznosc tego PLANU i ZALOZENIA a nie bron boze np.: tego, ze kupiles auto na kiepskich oponach i zanim kupiles lepsze jezdziles na gorszych :)21

Norbert J. Zbróg
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
gkozi
 
 
Posty: 1497
Rejestracja: śr lip 07, 2004 2:00 pm
Lokalizacja: zielonogórskie

Post autor: gkozi » czw lis 13, 2008 12:14 pm

maristez pisze:
bert pisze: komu sie skleily styki w chinolu w pozycji "arbajtujemy" i w jakich okolicznosciach, mnie nb przez kilka lat w tmaxie (przeciez chinol) nie, alem ciekaw czy i jak czesto zjawisko takie zachodzi.
skleiły sie Koziemu na moich oczach. poprostu puscil guzik zwijania a winada dalej szła. skończyło sie na pogięciu rolek i cięciu liny. jak sie nie myle też T-max.
no skleiły się ale chyba wiem co zrobiłem nie tak : były zdjęte kable z akumulatora na czas spawania, i robiłem coś przy wyciągarce i założyłem je tylko ot tak na chwilę bez przykręcania luźno na klemy żeby tylko zwinąć nieco linę ...

słaby styk i słaby prąd w kablach, silnik głodny prądu nawet bez obciążenia to styk się skleił w pozycji zwijania [możliwe to?]

na szczęście luźno założone kable można było szybko zdjąć

po tej akcji założyłem hebel na atrapie chłodnicy ale zasadniczo wszystko działało dalej


aha - monthana to była
Długi LC90 do jazdy, krótki GRat do zabawy

Awatar użytkownika
Feniks
 
 
Posty: 2974
Rejestracja: wt kwie 24, 2007 12:26 pm
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Feniks » czw lis 13, 2008 12:18 pm

bert pisze:
@Bert przecież doskonale sobie zdajesz sprawę, że chodzi o to aby przejechać maksimum na kołach (że o stracie czasu nie wspomnę), a nie zapinać łincza przed każdą górka czy błotem.
oczywiscie, tylko dlaczego mialo by to wplywac na bezzasadnosc uzytkowania wincza ?
Ignorowanie opon, tak miałem pojechałem PT w Walimu na ATkach, co ostatecznie przypieczętowało zmianę na MT, satysfakcja była przeogromna jednakowoż ryzyko zbyt duże, żeby nie powiedzieć graniczące z głupotą, ale to zupełnie inna sprawa.


to samo jest z winczem, predzej czy pozniej napiszesz cosa podobnego odnosnie wincza
Co do kolejności motania, czy nie jest argumentem za nauką jazdy bez łincza (w pierwszej kolejności) fakt, że na imprezach typu PT czy PP w najniższych klasach jeździ się bez wyciągarek, a teren bywa naprawdę trudny
nie, to nie jest argument .... jak juz ta pomoc jest, to nie masz najczesciej ani czasu ani ochoty bo pokonac ten odcinek jeszcze raz, inaczej, probujac sie czegos nauczyc. ...
Zatem nie uwazam, ze wincz jest "obowiazkowy" kazdemu, zawsze i wszedzie, ale podobnie jak np opony terenowe ulatwia tak jazde, jak i jej nauke
Norbert J. Zbróg
...a kto piszę o bezzasadności??

...już raczej nie napiszę, mniej więcej umiem ocenić gdzie się pchać, a gdzie nie i sam bez łincza się nie zapuszczam.

Mnie się chce, przyjmuję Twoja argumentację, pozostając przy swoim zdaniu.
Pozdrawiam
Patrol GRY303
Powstałem z zabanowania, zawsze będę tu Nowy

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 12:25 pm

no skleiły się ale chyba wiem co zrobiłem nie tak : były zdjęte kable z akumulatora na czas spawania, i robiłem coś przy wyciągarce i założyłem je tylko ot tak na chwilę bez przykręcania luźno na klemy żeby tylko zwinąć nieco linę ...

słaby styk i słaby prąd w kablach, silnik głodny prądu nawet bez obciążenia to styk się skleił w pozycji zwijania [możliwe to?]

na szczęście luźno założone kable można było szybko zdjąć

po tej akcji założyłem hebel na atrapie chłodnicy ale zasadniczo wszystko działało dalej
mysle, ze to powod byl, moim skromnym zdaniem jak najbardziej..
pozdrawiam
Norbert J. Zbróg
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
Stefan
Posty: 2009
Rejestracja: pn sie 11, 2003 1:47 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Post autor: Stefan » czw lis 13, 2008 12:33 pm

bert pisze: i oczywiscie wynikalo to: z twardego planu i zalozenia, a to co tu piszesz potwierdza wlasnie slusznosc tego PLANU i ZALOZENIA a nie bron boze np.: tego, ze kupiles auto na kiepskich oponach i zanim kupiles lepsze jezdziles na gorszych :)21

Norbert J. Zbróg
8)


kupiłem auto na kieeeepskich oponach....
zaczynając zabawę w terenie, wiedziałem, że muszę poznać auto, jego zachowanie, a poza tym nie rozwalić auta przy pierwszej okazji...
byłem zdecydowany na kupno AT...
rozwalenie opony(tej po zakupie) zadecydowało o szybszym zakupie (co prawda używek) opon... zanabyłem AT, świadom co robię...
zajechałem ATki do końca i nastepne opony są już MT, bo jestem oswojony z samochodem, z jego zachowaniem, z jego osiągami, a co najwazniejsze.... jestem oswojony z moim zachowaniem, osiągami, możliwościami....

więc można uznać, że wszystko idzie zgodnie z planem i założeniami....

a co do tematu.... to na wincza się narazie nie decyduję, bo nie potrzebuję, i mam ważniejsze wydatki na auto niż wincz...
wincz u mnie będzie jedną z ostatnich rzeczy jaką zanabędę...
a hebel przy zaawansowanych ingerencjach w instalację, to moim zdaniem podstawa... (zaawansowana ingerencja to właśnie wincz)...

tyle,
pozdrawiam,
!! FOR FUN !!

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 12:37 pm

(...)już raczej nie napiszę, mniej więcej umiem ocenić gdzie się pchać, a gdzie nie i sam bez łincza się nie zapuszczam.

Mnie się chce, przyjmuję Twoja argumentację, pozostając przy swoim zdaniu.
... moim pierwszym naprawde wlasnym terenowym pojazdem byl gazior kupiony gdzies w 84 moze 85 roku. Stal na zukowskich zjechanych 16 jak go kupilem to nawet przedniego walu nie mial, mimo to jezdzilem w "teren". Potem zdobylem wal, potem zalozylem UAZ-owskie opony. Z kazdym z tych "gestow w strone terenu" odczuwalem jak poprawia sie nasza tzn moja i jego GAZIOra mobilnosc.
Fajnie, niestety nie ma to zadnego przelozenia ma moje obecna "umyslowa mobilnosc" w terenie, bo tamto "naumianie sie" nie ma zadnego przelozenia na dzis. Co z tego, ze potrafilem wtedy na samym tyle i lysych oponach pomykac calymi dniami po lesie (robilem wowczas w ALP) ? Nic - dokladnie NIC. Tak samo jak nic z nastepnych etapow typu zalozony wal napedowy, czy opony z UAZ-a
Nie robie zatem z tego filozofi typu uczyc nalezy sie od "0", bo uczylem sie tak nie z powodu: ZAŁOZENIA i PLANU tylko z powodu uwczesnych moich mozliwosci
Norbert J. Zbróg
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 12:42 pm

a co do tematu.... to na wincza się narazie nie decyduję, bo nie potrzebuję, i mam ważniejsze wydatki na auto niż wincz...
wincz u mnie będzie jedną z ostatnich rzeczy jaką zanabędę...
a hebel przy zaawansowanych ingerencjach w instalację, to moim zdaniem podstawa... (zaawansowana ingerencja to właśnie wincz)...

tyle,
pozdrawiam
... no i wlasnie o to chodzi, masz inne wydatki wazniejsze to je realizujesz...

a co do ingerencji, to sorki ale o czym do mnie rozmawiasz :o
instlacja wincza w zaden sposob nie ingeruje w "bazowa" instalacje samochodu, no chyba, ze ingerencja nazwiemy podczepienie do akumulatora dwoch grubych jednoznacznie oznakowanych + i - kabli
rowniez pozdrawiam
Norbert J. Zbróg
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
Stefan
Posty: 2009
Rejestracja: pn sie 11, 2003 1:47 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Post autor: Stefan » czw lis 13, 2008 12:56 pm

bert pisze: a co do ingerencji, to sorki ale o czym do mnie rozmawiasz :o
instlacja wincza w zaden sposob nie ingeruje w "bazowa" instalacje samochodu, no chyba, ze ingerencja nazwiemy podczepienie do akumulatora dwoch grubych jednoznacznie oznakowanych + i - kabli
rowniez pozdrawiam
Norbert J. Zbróg
samo podpięcie nie,
ale włącz wyciągarkę i wtedy się zaczyna...
akumulator dostaje w dupę, kable dostają, alternator po części też dostaje w dupę, kabel od/do alternatora też....
!! FOR FUN !!

Awatar użytkownika
Feniks
 
 
Posty: 2974
Rejestracja: wt kwie 24, 2007 12:26 pm
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Feniks » czw lis 13, 2008 1:09 pm

bert pisze: ... moim pierwszym naprawde wlasnym terenowym pojazdem byl gazior kupiony gdzies w 84 moze 85 roku.

Norbert J. Zbróg
No cóż czasy się zmieniają, ja zacząłem od GR, oczywiście na początku żadnego planu nie było. Pierwszy wyjazd to zorganizowana impreza na ATkach gdzie pogiąłem drzwi (albo błotnik) i spaliłem sprzęgło, wyciągarka nic by mi wtedy nie dała (raczej balast).

Po paru wyjazdach...

Teraz są MT, lift, zderzaki i masa szpeju z tirforem i trapami włacznie, wszystko to nabywane etapami wraz ze wzrostem umiejętności. Powoli myślę o jazdach w wyższych klasach gdzie napewno będzie wyciągarka ( nie jedna), ale jeszcze umiejętności nie te, a wyjazd nawet z trzema wyciagarkami skończyłby się dla nich katastrofą, a dle mnie wydatkami.

Jak pisałeś każdy swój rozum ma i swoje podejście do ofrołdu...
Patrol GRY303
Powstałem z zabanowania, zawsze będę tu Nowy

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 2:42 pm

samo podpięcie nie,
ale włącz wyciągarkę i wtedy się zaczyna...
akumulator dostaje w dupę, kable dostają, alternator po części też dostaje w dupę, kabel od/do alternatora też....
[/quote]

przesadzasz, lata temu slyszalem podobny wywod apropos tylnej wycieraczki :)

Norbert J. Zbróg
PS widywalem takich co samymi lampami/migotkami robili wiekszy pobor...
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
Wąż
 
 
Posty: 4688
Rejestracja: sob gru 29, 2007 1:09 pm
Lokalizacja: plama oleju

Post autor: Wąż » czw lis 13, 2008 7:46 pm

bert pisze:
jak auto kilka dni stalo to wyzeral on prund i byl problem.
u mnie podobna była przyczyna założenia hebla, plus przepisy przeciwpożarowe :)21
bert pisze:Hebel ( lub cokolwiek wpiete w "gruby kabel") obniza sprawnosc pracy wyciagarki, byc moze i to przyczynia sie do niewlasciwej pracy stycznikow (opor jakis daje jak by nie bylo wiec... kurde ani zemnie fizyk ani elektryk wiec nie bede "teoryzowal") faktem jest, ze sprawnosc spada.
spadek zależy przede wszystkim od długości kabla, hebel w większości przypadków ciągnięty jest do kabiny, a potem z powrotem pod maskę, taka ingerencja w elektrykę przy dużym obciążeniu może być odczuwalna.
Land Rover made by craftsmen-driven by psychos :)21
always look on the bright side of life :)21

Awatar użytkownika
maristez
Posty: 2277
Rejestracja: ndz sie 14, 2005 8:08 am
Lokalizacja: 4x4.net.pl
Kontaktowanie:

Post autor: maristez » czw lis 13, 2008 7:53 pm

w suzuce jak sobie pokombinowałem z elektryką to profilaktycznie założyłem hebel który zawsze gasiłem na koniec jazdy. i nie powiązałem faktu ze auto zaczęło mi dziwnie chodzić i bardzo dużo palić. chodziło o "uczenie" się kompa mapy wtrysku czy jak tam sie to nazywa. po tym zaprzestałem tej praktyki.
i nikt mnie nie przekona ze białe jest białe a czarne jest czarne

Awatar użytkownika
Wąż
 
 
Posty: 4688
Rejestracja: sob gru 29, 2007 1:09 pm
Lokalizacja: plama oleju

Post autor: Wąż » czw lis 13, 2008 7:56 pm

elektronika doprowadzi do upadku motoryzacji :)21
Land Rover made by craftsmen-driven by psychos :)21
always look on the bright side of life :)21

Awatar użytkownika
czesław&jarząbek
 
 
Posty: 31170
Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
Lokalizacja: SK
Kontaktowanie:

Post autor: czesław&jarząbek » czw lis 13, 2008 8:03 pm

bert pisze: Odszczekuje zatem ...
Nadal jednak sam nie skorzystam
well...
każdy ma brawo być zbawiony we własnej wierze
:)21
aczkolwiek kozakowanie w funkcji instalcji lucas ryzykanckie jest nieco, a i gniazda pilota wyciągarki potrafią być łatwopalne...
hebel niewiele kosztuje.
szczególnie polecam te z ciężarówki liaz.
#noichuj

AdAm
 
 
Posty: 1104
Rejestracja: śr sty 30, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Katowice

Post autor: AdAm » czw lis 13, 2008 9:25 pm

Nie zgodzę się z teorią o stopniowym uczeniu i dozbrajaniu samochodu. Gdyby to odnieść do plaskaczy to każdy po zrobieniu prawa jazdy powinien przez rok jeździć kaszlokiem, później 125p itd.
Nie widzę przełożenia pomiędzy myśleniem a posiadaniem dozbrojonego samochodu terenowego. To zależy jedynie od posiadanych predyspozycji i przekłąda się również na resztę życia danej osoby. Jeden pewne rzeczy szybciej "łapie" i kojarzy a inny potrzebuje trochę więcej czasu.
Załóżmy że są dwie osoby o tej samej bystrości i tym samym tempie przyswajania wiedzy poprzez doświadczenia. Jeden kupuje uaza na ATkach a drugi doinwestowaną rajdówkę.
Po roku ten u uazie potrafi poruszać się w nietrudnym terenie bez zawieszania się w koleinach a ten rajdówką bez problemu (i szybko) radzi sobie z głębokim błotem (ma mechanika), trawersami (ma elektryka do bocznej asekuracji), potrafi szybko jeździć (ma mocny silnik i dobre hamulce) itp.
Po prostu SPRZĘT NIE MOŻE OGRANICZAĆ nauki. Uczmy się na najlepszym sprzęcie na jaki nas stać. Tylko w ten sposób możemy zdążyć nauczyć się czegoś i konkurować na międzynarodowej arenie zanim nasz wiek i predyspozycje nie zaczną nas ograniczać (w sumie to już chyba bardziej dotyczy naszych dzieci ;-) niż nas)

Awatar użytkownika
Flor
 
 
Posty: 5259
Rejestracja: śr sty 22, 2003 6:25 pm
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Flor » czw lis 13, 2008 9:28 pm

AdAm pisze: Po prostu SPRZĘT NIE MOŻE OGRANICZAĆ nauki. Uczmy się na najlepszym sprzęcie na jaki nas stać. Tylko w ten sposób możemy zdążyć nauczyć się czegoś i konkurować na międzynarodowej arenie zanim nasz wiek i predyspozycje nie zaczną nas ograniczać (w sumie to już chyba bardziej dotyczy naszych dzieci ;-) niż nas)
dlatego dziecku w wieku sześciu lat trzeba kupić bolid F1 :)21 jak dożyje do 18 :wink: to będzie kierowcą rajdowym :)21

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 10:43 pm

Flor pisze:
AdAm pisze: Po prostu SPRZĘT NIE MOŻE OGRANICZAĆ nauki. Uczmy się na najlepszym sprzęcie na jaki nas stać. Tylko w ten sposób możemy zdążyć nauczyć się czegoś i konkurować na międzynarodowej arenie zanim nasz wiek i predyspozycje nie zaczną nas ograniczać (w sumie to już chyba bardziej dotyczy naszych dzieci ;-) niż nas)
dlatego dziecku w wieku sześciu lat trzeba kupić bolid F1 :)21 jak dożyje do 18 :wink: to będzie kierowcą rajdowym :)21
albo pojsc w Twoja strone, zdobyc gdzies stara 29 na lysych oponach i zaczac uczyc sie czegokolwiek od: pchania go po scianie wschodniej, koniecznie na polnoc bo pod gorke
Norbert J. Zbróg
PS zdaje sie, ze takie cudo mial swego czasu Czeslaw, moze Ci wyczarteruje
Ostatnio zmieniony czw lis 13, 2008 10:48 pm przez bert, łącznie zmieniany 1 raz.
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 10:46 pm

Wąż pisze:elektronika doprowadzi do upadku motoryzacji :)21
poszedlbym w tym stwiedzeniu duzo dalej... elektronika (+medycyna - to tak na marginesie) doprowadza ludzkosc do upadku :)21
Norbert J. Zbróg
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
czesław&jarząbek
 
 
Posty: 31170
Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
Lokalizacja: SK
Kontaktowanie:

Post autor: czesław&jarząbek » czw lis 13, 2008 10:56 pm

bert pisze:stara 29 na lysych oponach mial swego czasu Czeslaw, moze Ci wyczarteruje
w dobie kryzysu przeszedłem na mały litraż...
Obrazek
:)21
#noichuj

rokfor32
 
 
Posty: 16166
Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Post autor: rokfor32 » czw lis 13, 2008 10:58 pm

Ja tam nie uważam wyciągarki za urządzenie do przemieszczania się w terenie, od tego są koła. Wyciągarka jest dla mnie sprzętem ratunkowym, który pozwala uratować tyłek, niekoniecznie sobie. I jako taki lepiej mieć na pokładzie i nie używać, niż nie mieć czego użyć.

W zeszłą sobotę, wycieczka w interior, siedem aut. Podjazd zaśnieżony, auta się grzebią, decyzja żeby objechać przez rzekę. I wtopa. Pierwsze auto wpada w dziurę na tyle głęboką, ze silnik połyka wodę, dodatkowo zakleszcza się skrzynia biegów. Na kinetyku ani drgnie, a z łopatami to życzę powodzenia po dupę w górskiej rzece :wink: Wyciągarki żadne auto nie ma.

Zupełnie przypadkiem przejeżdża islandczyk, zupełnie przypadkiem ma wincha, akcja ratunkowa trwa 5 minut ...
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Awatar użytkownika
bert
 
 
Posty: 15542
Rejestracja: wt paź 24, 2006 12:50 am
Lokalizacja: north-west
Kontaktowanie:

Post autor: bert » czw lis 13, 2008 11:00 pm

czesław&jarząbek pisze:
bert pisze:stara 29 na lysych oponach mial swego czasu Czeslaw, moze Ci wyczarteruje
w dobie kryzysu przeszedłem na mały litraż...
cos takiego bylo moim pierwszym osobistym (w sensie, ze wlasnym) samochodem, potem byl Gazior, ale pierwsze lesne jazdy to wlasnie zastawka 750.
W domu z tej rodziny byl jeszcze fiat 650, czasmi tez jezdzilem...
Norbert J. Zbróg
Ostatnio zmieniony czw lis 13, 2008 11:05 pm przez bert, łącznie zmieniany 1 raz.
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania

Awatar użytkownika
czesław&jarząbek
 
 
Posty: 31170
Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
Lokalizacja: SK
Kontaktowanie:

Post autor: czesław&jarząbek » czw lis 13, 2008 11:03 pm

dla mnie to pierwsze świadome wspomnienie samochodowe z dzieciństwa...
a teraz miła odmiana od osobliwości polskiego landroweryzmu
#noichuj

AdAm
 
 
Posty: 1104
Rejestracja: śr sty 30, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Katowice

Post autor: AdAm » czw lis 13, 2008 11:50 pm

Mam koleżankę która kiedyś miała taki samochodzik. Ponieważ jakoś jej często nawalał czy coś to kupiła sobie Mini. Z nim też nie było lepiej, ale nie o to chodzi. Pamiętam że ilekroć ją widziałęm w tym wozidełku na mojej twarzy gościł uśmiech... I teraz taki uśmiech zagościł jak wyobraziłem sobie Czesława w takim maluszku :D

Aczkolwiek jako zabytek dla samego odrestaurowania i posiadania, to stosunkowo tania alternatywa do np. starego porszaka :D

Awatar użytkownika
sbb
 
 
Posty: 3753
Rejestracja: pt gru 28, 2007 7:05 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: sbb » czw lis 13, 2008 11:54 pm

czesław&jarząbek pisze:dla mnie to pierwsze świadome wspomnienie samochodowe z dzieciństwa...
to sie nazywa trauma
:)21 :)21 :)21
Land Rover Discovery 300tdi 96 r - zielony :)

Awatar użytkownika
Flor
 
 
Posty: 5259
Rejestracja: śr sty 22, 2003 6:25 pm
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Flor » czw lis 13, 2008 11:55 pm

AdAm pisze: I teraz taki uśmiech zagościł jak wyobraziłem sobie Czesława w takim maluszku :D
na tylnej kanapie z wymontowanymi przednimi siedzeniami :)21

ODPOWIEDZ

Wróć do „Jazda w terenie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości