Wszystko jeszcze dodajmy zależy od rozkładu mas konkretnego auta. Suzuka przy 4x4 lubi paradoksalnie wręcz wpadać w nadsterowność, bo jest krótka a przód dociążony. Przejście między nad a podsterownością w takim aucie jest bardzo szybkie. Co więcej, auto prowadzi się diametralnie inaczej jak się jedzie samemu a z kompletem pasażerów- trza brać a to poprawkę, bo dodatkowe 100 czy 200 kilo gra rolę.
Trudno też cokolwiek kombinować hamulcami, bo z racji na sztywe spięcie osi siła hamowania jest identyczna dla każdego z kół (sprawdza się jeśli hamowanie ma na celu właśnie dociążenie przodu, ale regulacja momentu na tylne koła tą metodą odpada- działa tylko gdy jest centralny dyfer). Ogólnie to najlepiej dodawać gazu nie zbyt gwałtownie, żeby od razu nie zerwać przyczepności 4 kół, a tylko do momentu gdy czujemy że przód nas "wyciąga" jak w przednim napędzie.
Obowiązuje też stała zasada, prawdziwa dla wszystkich aut, że po głębokiej kontrze odbijam w drugą stronę przed przekroczeniem kąta 0*. Czyli krótko mówiąc gdy przód zbliża się do osi jezdni odkręcamy już w drugą stronę, żeby po wyjściu za oś jezdni w drugą stronę koła były już zwrócone we właściwym kierunku.
A, jeszcze jedno- wysprzęglenie jest metodą, ale faktycznie przy sztywnym 4x4 traci sens, bo i tak przód dopędzi tył i kicha.
