Strona 1 z 4

-- ku przestrodze --

: czw sie 16, 2007 10:46 pm
autor: mateuszpr
Witam!

W weekend, wybrałem się w teren moim Samurai'em.
Przez dwa dni tworzyłem ścieżki przez obrośnięte wysokimi trawami nieużytki.
Jednymi słowy kolejny raz zmierzałem do pobliskiego lasu przez łąke.
Po dłuższym przebywaniu w lesie, paru podjazdach i ostrej jeździe zaczął się z pod auta wydobywać ciemny dym i zapach palącego się drewna. Po paru metrach musiałem się zatrzymać i spojrzeć pod auto , bo kłęby dymu zaczeły się powiększać :roll: ..
Zeszłem do poziomu gruntu, popatrzałem pod auto, i z przerażeniem stwierdziłem, że z okolicy reduktora (osłona obejmuje reduktor i rure wydechową) widać ogień .. Oczywiście gaśnica (prawidłowo użyta) , gdy jest potrzebna to odmawia posłuszeństwa (choć pisało że ważność do 7.10.2007). Musiałem rękami owiniętymi szmatą wyszarpać z nad rozgrzanej osłony palące się kawałki suchych traw i innego zielska, które powbijało się między reduktor i osłonę - a bezpośrednie sąsiedztwo rozgrzanej rury wydechowej spowodowało zapłon suchego zielska .. Na szczęście udało się uratować auto i kilka hektarów suchego lasu od spalenia ..
Na pierwszy rzut oka straty nie są duże: opalony lakier, spalona izolacja przewodów elektrycznych dochodzących do reduktora, stopiony pancerz linki prędkościomierza i opalone pancerze linek hamulca ręcznego.

Po dzisiejszym dniu doszedliśmy do kilku wniosków.

Musimy przerobić osłonę reduktora , która w tej chwili posiada tylko kilka 12mm otworów do odprowadzenia wody - palącej się suchej trawy i ściółki leśnej nie brałem pod uwagę :wink: - na przyszłość pomoże wycięcie kilku dużych otworów w okolicy przebiegu rury wydechowej, które nie pozwolą na gromadzenie się wewnątrz osłony łatwopalnych śmieci.

- nie jeździć w teren w jedno auto - piwo przy ognisku smakuje lepiej w szerszym gronie
- wozić dwie gaśnice i wymieniać je na długo przed upływem terminu ważności,
- wozić w aucie rękawice i wodę w butelce nawet na krótki lajtowy weekendowy wypadzik za miasto - wybieranie płonącego igliwia gołymi rękami nie było przyjemnym doświadczeniem. Boli dopiero teraz, bo na miejscu adrenalinka blokowała receptory bólowe :wink:
- w stresie pilot wyłamał przycisk zwalniania pasów bezpieczeństwa i nie potrafił wyjść z auta, pod którym paliło się ognisko - przydaje się ostry nożyk w zasięgu ręki - na szczęście pilot szczupły wypełzł spod pasów i reszta ekipy mogła wyjść z auta

Zdjęcia z akcji

Obrazek
Obrazek

Piszcie tutaj , ku przestrodze dla innych , o swoich nieoczekiwanych przypadkach w terenie.

: czw sie 16, 2007 11:45 pm
autor: mateuszpr
Udało się jeszcze uwiecznić pożar z osłony na kamerze cyfrowej.

Link YouTube:
http://www.youtube.com/watch?v=uYniKzPGB74

: pt sie 17, 2007 6:58 am
autor: wojtek_pl
Auć.

Polecam wozić dwukilogramowe gaśnice. Próbowałem taką 'standardową' małą zgasić maleńkie ognisko i nie udało się. Ten proszek jest do kitu. O dziwo gaśnica przeterminowana dwa lata zadziałała. Ale ilość proszku jest śmiesznie mała.
Czy gaśnice śniegowe nadają sie do samochodu ? Czy można nimi gasić np. płonącą benzynę ? Bo proszek po prostu osypuje się na ziemię i nie ma szans aby ugasić nim coś nie będącego płaską, poziomą powierzchnią.

Swoją drogą to w instrukcjach samochodów z katalizatorem jest stosowna uwaga o możliwości zapalenia się np. suchej ściółki od gorącego katalizatora.

Anyway, dobrze, że wszystko skończyło się dobrze...

: pt sie 17, 2007 7:38 am
autor: TomaszRT
wojtek_pl pisze:Czy gaśnice śniegowe nadają sie do samochodu ? Czy można nimi gasić np. płonącą benzynę ? Bo proszek po prostu osypuje się na ziemię i nie ma szans aby ugasić nim coś nie będącego płaską, poziomą powierzchnią.
Do gaszenia samochodu się nadają (sprawdzone na płonącym Lublinie). Gorzej z przewożeniem bo to nieporęczne. Można nimi gasić płonącą benzynę (nie wiem jak ze skutecznością bo tego nie sprawdzałem).

: pt sie 17, 2007 8:05 am
autor: DanielF
Gaśnice bez ciśnieniomierza mają tendencję do zbrylania się proszku, przed użyciem należy potrząsnąć, a najlepiej walnąć o asfalt, próg, czy co tam pod ręką. Czas działania dla 1kg, ok 3-5 sekund :D
Ja, od czasu zapalenia się zbiornika paliwa (na szczęście udało się zgasić) wożę 1kg + 2kg :D Chciałem kupić większą tylko nie mogłem wymyślić gdzie ją wozić we wranglerze :(
Ale najważniejsze, że udało się zgasić. :D

: pt sie 17, 2007 8:05 am
autor: chiquito83
takie rzeczy to najlepiej sie gasi sniegowa, te proszkowe to o kant dupy

jeszcze halonowa jest dobra

: pt sie 17, 2007 8:33 am
autor: seburaj
tylko ze halonowa ma jedna wade - jest nielegalna :lol:

: pt sie 17, 2007 9:12 am
autor: wojtek_pl
sebastian dziurdzik pisze:tylko ze halonowa ma jedna wade - jest nielegalna :lol:
Taaa... Nieekologiczna... A szkoda, bo najlepsza ze wszystkich wymienionych.

No cóż... jak coś jest ekologiczne to przeważnie jest do dupy...

: pt sie 17, 2007 9:51 am
autor: Piotrul
wojtek_pl pisze:
sebastian dziurdzik pisze:tylko ze halonowa ma jedna wade - jest nielegalna :lol:
Taaa... Nieekologiczna... A szkoda, bo najlepsza ze wszystkich wymienionych.

No cóż... jak coś jest ekologiczne to przeważnie jest do dupy...
Taaa... tylko czy lepiej użyć halonowej i zagasić, czy ma się zjarać samochód i hektar lasu. Oto jest pytanie 8)

: pt sie 17, 2007 10:12 am
autor: chiquito83
sebastian dziurdzik pisze:tylko ze halonowa ma jedna wade - jest nielegalna :lol:
tak jak wystajace opony, niehomogenizowany zderzak i nieprawidlowo podlaczone swiatla ;)

: pt sie 17, 2007 11:16 am
autor: vick
Halonowa jest nr 1 ale chyba nie do zdobycia. Śniegowa też jest ok - gasi wszystkie media również urządzenia elektryczne pod napięciem i co najważniejsze zawsze zadziała pod warunkiem, że jest naładowana i nie pozostawia śladów.
A czy przypadkiem samuraj nie ma katalizatora? Producenci aut przestrzegają przed wjeżdzaniem w wysąką suchą trawę autem wyposażonym w katalizator ze względu na zagrożenie pożarowe.

: pt sie 17, 2007 1:38 pm
autor: Gerappa
Kumplowi zapaliło się audi 80 na drodze (pękł wężyk z chłodzenia, zalało alternator ,zwarcie i pożar) nie pomoglo użycie 5 gaśnic samochodowych , nie mówiąc że 3 wcale nie zadziałały.
Ostatecznie pożar ugasiła jedna duża od gościa z cysterny z paliwem.
To co wozi większość to typowa "sztuka".

: pt sie 17, 2007 2:04 pm
autor: mateuszpr
vick pisze: Producenci aut przestrzegają przed wjeżdzaniem w wysąką suchą trawę autem wyposażonym w katalizator ze względu na zagrożenie pożarowe.
Wiedziałem o tej zasadzie .. Starałem się nie doprowadzic pod żadnym pozorem do zatrzymania samochodu w miejscu gdzie sucha trawa mogła by zbliżyć się w okolice katalizatora ..
Pożar zaistniał na piaszczystej drodze leśnej w kilka godzin od przejechania przez łąke. Problem polegał na tym, że nasiona, drobne liście i szczątki suchych łodyg podczas jazdy powbijały się w przestrzeń między reduktor a jego stalową osłone i rozgrzaną rurę wydechową która była powodem zapłonu szczątek roślin..

Pozdrawiam !

: pt sie 17, 2007 2:24 pm
autor: marmoo
Na Dakarze przeciez w identyczny sposób zapalił sie Tuareg Jucie Kleinshmidt przeciez... Tylko ze ona zatrzymała się w trawie po pas...

: pt sie 17, 2007 4:38 pm
autor: Gerappa
Tak wogóle to warto mieć parę niepotrzebnych gratów w aucie :)1 :jakieś skurzane rękawice, łopata , młotek, lina holownicza, bańkę z wodą . :)12 itp
Szczególnie jak się samemu gdzieś zapuszcza w wertepy.

: pt sie 17, 2007 9:00 pm
autor: galubap
@mateuszpr aleś chłopie miał jazdę :o
Kuźwa, ja nigdy nie zwracałem uwagi, gdzie się zatrzymuję, teraz zacznę :wink: Co prawda 2 litrowa flacha z wodą, łopata, siekiera, rękawice i oczywiście gaśnica zawsze jest w aucie, ale jak to mówią strzyżonego... :lol:

: pt sie 17, 2007 9:27 pm
autor: Feniks
Witam, z racji studiów miałem kurs ratownictwa obejmujący gaszenie pożarów (na szczęście poza szkoleniem wiedza czysto teoretyczna). Pomijając fakt że na szkoleniu 2 z 3 gaśnic nie zadziałały, to gaśnice są różne i różnie się nimi gasi. Gaśnice które wozimy w samochodzie nadają się do gaszenia płomyka pod uchyloną maską ale ogniska o palącym się samochodzie nie wspominając nie zgaszą. Proponuję trochę eksperymentów (no nie podpalać wózków) ale stare gaśnice ma każdy, a tu naprawdę nie wystarczyć „psikać” w stronę ognia.

Na pewno jest na sali strażak jakiś i fachową, aktualną wiedzą się podzieli?

W sumie dobrze że nic się nie stało, sam zajrzę po swojego GR czy u mnie coś takiego ma szansę.

: pt sie 17, 2007 9:29 pm
autor: Feniks
PS. na ten przypadek to ekstra była by stara pianowa odcina tlen pod autem na 100%...
Pmiętacie takie z grzybkiem po szkoła stały odwrócić dnem do góry i w grunt, a ile zbawy z tego było :wink:

: sob sie 18, 2007 9:56 pm
autor: lysy01
"...przed użyciem należy potrząsnąć, a najlepiej walnąć o..."

znajomy strażak (gasił kilka aut) mówił, że należy przesypywać proszek w środku - poruszając gaśnicą - raz na kilka dni, wtedy się nie zbryla.

: sob sie 18, 2007 10:06 pm
autor: michur
moja ma tendecje do przemieszczania sie po podlodze...jak pozar nas nie zabije to ona kiedys na pewno... 8) obiecuje ze to zrobie !hehe :)2

: sob sie 18, 2007 10:15 pm
autor: zax
lysy01 pisze:"...przed użyciem należy potrząsnąć, a najlepiej walnąć o..."

znajomy strażak (gasił kilka aut) mówił, że należy przesypywać proszek w środku - poruszając gaśnicą - raz na kilka dni, wtedy się nie zbryla.
Myślisz, że jak ją wozisz w aucie terenowym to się nie wstrząśnie?
Ja woże dwie kilowe... Szansa jest większa, że choć jedna wypali. Że zgasi pożar - niewielka :lol:
Pamiętam pożar fiata dziadka w okolicach 96 roku... Auto na parkingu przed blokiem się pali. Ludzie kluczyki rzucali, zeby auta poodsuwać, gaśnice użyć... A gaśnice - na jakieś 15 działały DWIE.

: ndz sie 19, 2007 9:26 am
autor: pavvel
gasnica proszkowa to sobie mozna balaganu narobic w aucie jak wystrzeli co mi sie zdarzylo ale do gaszenia ten badzeiw wogole sie nie nadaje

: ndz sie 19, 2007 10:34 am
autor: chiquito83
halonowa zdaje sie ze mozna dostac jeszcze:


http://sklep.monster-tuning.pl/product_ ... ucts_id/38

: ndz sie 19, 2007 5:25 pm
autor: NumeR
Ja gaśnicą proszkowa (co prawda miała 5kg, ale całej nie zużyłem) gasiłem duzego fiata jak mu się silnik jarał (płomienie były tak na 1.5m w górę) i dała radę bez problemu. Z gaśnicami to jest jeszcze tak że trzeba je umieć używać. Nie wystarczy wyrwać zawleczkę i nacisnąć i już, najpierw trzeba nacisnąć dzwignię potem ją zwolnić, żeby gaz wypełnił wnętrze gaśnicy i potem dopiero można gasić.

: pn sie 20, 2007 9:10 am
autor: zygfryt
dokładnie tak. W stresie jednak dużo ludzi odpala gaśnicę nie czekając na napełnienie. Dlatego często nie działa. Jeśli zachowa się zimną krew i pozwoli jej się napełnić to z 15 zadziała 10 a nie 2.