Przeróbka 4RUNNERA z angli

LandCruiser, 4Runner, Hilux, Rav4

Moderator: Mroczny

Awatar użytkownika
LX450
Posty: 323
Rejestracja: wt gru 12, 2006 11:11 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: LX450 » sob gru 16, 2006 1:45 pm

Nikos,

Jeśli chodzi o karoserię to naprawdę nie ma różnicy już między takimi rocznikami. Jeśli zamierzasz zrobić samochód to i w roczniku 90 i w 95 będziesz miał ten sam syf i tyle samo roboty i wycinania...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Co do silnika 3VZ-E to 4Runnery głównie w niego były wyposażone, więc porównywanie do innych mija się z celem. Może miałem jakiś silnik 3VZ-E namaszczony ręką boską u siebie, bo spod świateł rwał bardzo pięknie.

Nie wiem czy jeździłem dobrymi dieslami... w LJ70 jest 2L-T (czy jakoś tak) i jest wytrzymały w miarę dynamiczny i mocny, ale nadal jest dieslem. Nie kwestionuję tutaj jakości diesli, jedynie wyrażam swoją prywatną i bardzo subiektywną opinię, że wolę benzyniaki.

Nie znam 1KDFTV, ale póki co bez czipa mam dwieście ileśtam koni i chyba 375Nm już przy 3000RPM. No cóż, pali mi w mieście jak smok, ale nic nie poradzę. Raz się żyje i można sobie kupić skodę fabię i ją zagazować i wiecznie marzyć, a można też spełniać swoje marzenia i płacić (w benzynie) za swoje dobre samopoczucie i radość.

Na wiosnę będę się wybierał na półwysep, to dam znać i się w 3mieście jakoś zgadamy.

Kylon,
nie wiem komu tak pojechałeś. Mam nadzieję, że nie mi. Również czekam na rozwój sytuacji.

Awatar użytkownika
Zun
 
 
Posty: 3564
Rejestracja: ndz lip 06, 2003 2:59 pm
Lokalizacja: Ustroń / Bielsko-Biała

Post autor: Zun » sob gru 16, 2006 5:03 pm

LX450 pisze:Nikos,

Jeśli chodzi o karoserię to naprawdę nie ma różnicy już między takimi rocznikami. Jeśli zamierzasz zrobić samochód to i w roczniku 90 i w 95 będziesz miał ten sam syf i tyle samo roboty i wycinania...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Co do silnika 3VZ-E to 4Runnery głównie w niego były wyposażone, więc porównywanie do innych mija się z celem. Może miałem jakiś silnik 3VZ-E namaszczony ręką boską u siebie, bo spod świateł rwał bardzo pięknie.

Nie wiem czy jeździłem dobrymi dieslami... w LJ70 jest 2L-T (czy jakoś tak) i jest wytrzymały w miarę dynamiczny i mocny, ale nadal jest dieslem. Nie kwestionuję tutaj jakości diesli, jedynie wyrażam swoją prywatną i bardzo subiektywną opinię, że wolę benzyniaki.

Nie znam 1KDFTV, ale póki co bez czipa mam dwieście ileśtam koni i chyba 375Nm już przy 3000RPM. No cóż, pali mi w mieście jak smok, ale nic nie poradzę. Raz się żyje i można sobie kupić skodę fabię i ją zagazować i wiecznie marzyć, a można też spełniać swoje marzenia i płacić (w benzynie) za swoje dobre samopoczucie i radość.

Na wiosnę będę się wybierał na półwysep, to dam znać i się w 3mieście jakoś zgadamy.

Kylon,
nie wiem komu tak pojechałeś. Mam nadzieję, że nie mi. Również czekam na rozwój sytuacji.
4runner w nastepnej generacji jezdzil panie kolega wlasnie z silnikiem 5VZ-E - to jest o neibo lepsza konstrukcja - mniej awaryjna i wo wiele mocniejsza. Co do diesli - Nikos nie mial na mysli silnikow z serii L , bo te fabrycznie to muly niemilosierne , a ich wytrzymalosc jest przereklamowana - tak , jest to wytzrymaly silnik , ale nie ma cudow. Nikos mowil o 3.0 L TD toyoty 1KZT - ten silnik jest w stanie wykrzesac z siebie naprawde duzo mocy. A jakos blach miedzy 91 a 93 nawet potrafi byc gigantyczna - widze to w swoim Hiluxie (a wlasciwie Taro) - moj jest rok 93 , zero rdzy na ramie , na blachach tylko tam gdzie wkoncu zostala blacha uszkodzona do dna - i nawet tam nastepuje rudy wolno. Natomiast widze na codzien 4runnery z '91 roku , ktore takjkaby chcialy juz sie rozlecie. Mam na placu toyote z roku '86 - wlasciwie nic z niej juz nie zostalo - godzinka z mlotkiem i auto sie poskalda jak talia kart.

A ja mam skode fabie w 1.9 tdi i jestem bardzo zadowlony i jakos nie cierpie z tego powodu - natomiast fura do terenu pali w terenie tyle ile je wleje ;)
Świszcząca Suka Stage I
Projekt zakończony , jeszcze tylko kilka poprawek ;)

Nikos
Posty: 447
Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Nikos » sob gru 16, 2006 5:13 pm

Co do 4runnera to rzeczywiscie slabe blachy maja te auta.......

Zun. zgodze sie co do przereklamowanej niezniszczalnosci...... kazdego z 2l ktorego rozbieralem mial popekane forkomory.......

Kylon - ?

Awatar użytkownika
Zun
 
 
Posty: 3564
Rejestracja: ndz lip 06, 2003 2:59 pm
Lokalizacja: Ustroń / Bielsko-Biała

Post autor: Zun » sob gru 16, 2006 5:21 pm

Nikos pisze:Co do 4runnera to rzeczywiscie slabe blachy maja te auta.......
Tak , hiluxy tez na ta cierpia - ale odziwo nie VW Taro - niby to to samo , ale blacharsko to niebo a zimeia - to samo tyczy sie ramy - moj taro jest zdrowiutki jak ta lala , nawet w meijscach gdzie sie pozdzieralo zabezpieczenie ramy juz jakis czas temu - auto nie rdzewieje.
Świszcząca Suka Stage I
Projekt zakończony , jeszcze tylko kilka poprawek ;)

Nikos
Posty: 447
Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Nikos » sob gru 16, 2006 5:27 pm

Kylon pisze:
Nikos pisze:
LX450 pisze:Jeśli chcesz 4Runnera to dobrze, bo to kawał fajnej fury, ale...

Informacje dot. Silnikow sa potwierdzone....
zatrudnię u siebie jako teoretyka od czarowania. Masz większą wiedzę niż sama Toyota (internetową oczywiscie) :)21
To pozdrawiam twoja firme skoro takich ludzi szukasz. :)21

Teraz na powaznie. kolo. Ja pracuje w Toyocie. I siedze w tym temacie dosc mocno. Duzo widzialem I jeszcze nie raz przytre twojego bardzo wysoko zadartego noska.


I lepiej odpitol sie od mojej rodziny i znajomych bo dzieci niemam i pilnuj swoich interesow.... a lepiej na tym wyjdziesz

Kylon
Posty: 1949
Rejestracja: czw cze 12, 2003 9:22 am

Post autor: Kylon » sob gru 16, 2006 6:19 pm

LX450 pisze:Nikos,
Kylon,
nie wiem komu tak pojechałeś. Mam nadzieję, że nie mi. Również czekam na rozwój sytuacji.
No właśnie Ci :)21 To, że pracujesz w Toyocie nic nie zmienia. Świadczy tylko o tym, że masz dostęp do informacji czysto teoretycznych. Przecież długo tam nie pracujesz więc nie jest to połaczone z praktyką. Toyota jest fajna, ale do wymiany oleju w Corolkach, a starsze samochody raczej do niej nie zaglądają. Jak mi się rozkręcił most robiony na gwarancji ( Autoryzowana Toyota) w Gdańskiej Toyocie nie wiedzieli jak się do tego zabrać i w efekcie dwrotnie założyli wał. Toyota w przypadku naszych terenówek jest przydatna tylko w celu zamawiania części. Bo nawet w sprawie przygotowania się do sezonu z nowymi Hiluxami też dała ciała. Większość klientów poszła do Nissana jak usłyszała 6 miesiecy czekania na samochód. Po prostu nie pasi mi Twoja wiedza encyklopedyczna z widzianym po Tobie samochodzie :)3 - tylko tyle. Nic więcej.

Nikos
Posty: 447
Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Nikos » sob gru 16, 2006 9:44 pm

Kylon pisze:
LX450 pisze:Nikos,
Kylon,
nie wiem komu tak pojechałeś. Mam nadzieję, że nie mi. Również czekam na rozwój sytuacji.
No właśnie Ci :)21 To, że pracujesz w Toyocie nic nie zmienia. Świadczy tylko o tym, że masz dostęp do informacji czysto teoretycznych. Przecież długo tam nie pracujesz więc nie jest to połaczone z praktyką. Toyota jest fajna, ale do wymiany oleju w Corolkach, a starsze samochody raczej do niej nie zaglądają. Jak mi się rozkręcił most robiony na gwarancji ( Autoryzowana Toyota) w Gdańskiej Toyocie nie wiedzieli jak się do tego zabrać i w efekcie dwrotnie założyli wał. Toyota w przypadku naszych terenówek jest przydatna tylko w celu zamawiania części. Bo nawet w sprawie przygotowania się do sezonu z nowymi Hiluxami też dała ciała. Większość klientów poszła do Nissana jak usłyszała 6 miesiecy czekania na samochód. Po prostu nie pasi mi Twoja wiedza encyklopedyczna z widzianym po Tobie samochodzie :)3 - tylko tyle. Nic więcej.
Glupstwa gadasz

Skad ty mozesz wiedziec jaka jest moje doswiadczenie. Jakie auta robilem. Niemasz prawa wogole zabierania glosu w tej kwestii

Co do auta po mnie....... To najpierw poznaj cala historie a potem sie wypowiadaj. Auto ku mojemu spokoju trafilo w dobre rece entuzjasty toyoty i napewno odzyska jezeli juz nie odzyskalo dawny blask.

Co do serwisu toyoty to wszystko zalezy na jaka ekipe ludzi trafisz.... ty najwyrazniej trafiles zle.

I Kylon z calym szacunkiem dla ciebie bo ja zostalem nauczony szacunku dla ludzi. Ale niebede tracil czasu na dyskusje z toba bo mimo roznicy wieku miedzy nami...... wybacz ale zachowujesz sie jak zakompleksione dziecko. I jak nie pasi tobie moja wiedza to nie czytaj

I koncze ten ten temat rozpoczety przez ciebie......... bo jak wiadomo

To forum zostalo stworzone do innych celow jezeli ty tego niewiesz co wiele na to wskazuje to poczytaj sobie zasady.

Nikos
Posty: 447
Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Nikos » sob gru 16, 2006 10:47 pm

Zun pisze:
Nikos pisze:Co do 4runnera to rzeczywiscie slabe blachy maja te auta.......
Tak , hiluxy tez na ta cierpia - ale odziwo nie VW Taro - niby to to samo , ale blacharsko to niebo a zimeia - to samo tyczy sie ramy - moj taro jest zdrowiutki jak ta lala , nawet w meijscach gdzie sie pozdzieralo zabezpieczenie ramy juz jakis czas temu - auto nie rdzewieje.

A nie odnosisz wrazenia ze landcruisery w szczegolnosci serii J7 jeszcze bardziej koroduja? Raz w zyciu widzialem naprawde zdrowa 70 dziesiatke tak to wszytkie przegnite...........

Awatar użytkownika
selim
 
 
Posty: 4788
Rejestracja: pn paź 24, 2005 10:04 pm
Lokalizacja: Sląsk

Post autor: selim » sob gru 16, 2006 10:53 pm

LX450 pisze: Raz się żyje i można sobie kupić skodę fabię i ją zagazować i wiecznie marzyć, a można też spełniać swoje marzenia i płacić (w benzynie) za swoje dobre samopoczucie i radość.
większosc po pół roku mysli o:
-sprzedazy
-zagazowaniu
-względnie o zakupie Fabi :wink: (zagazowanej -oczywiscie)
gg4987422
LR D2 -skurwiel
Rakieta - resorak nie-do-zajechania

Kylon
Posty: 1949
Rejestracja: czw cze 12, 2003 9:22 am

Post autor: Kylon » ndz gru 17, 2006 7:56 am

Nikos pisze: To forum zostalo stworzone do innych celow jezeli ty tego niewiesz co wiele na to wskazuje to poczytaj sobie zasady.
Chłopie ale nie obrażaj się. Forum służy też do wypowiadania swoich obiektywnych opinii oraz do dyskusji. Sam nawet tak napisałeś. Do zakompleksionego dziecka mi daleko :wink: a co do doświadczenia - są to moje wnioski powstałe w wyniku próby kupienia od Ciebie (czyli Twojego taty) skrzyni biegów do Toyki. Później poprosiłem kogoś z Gdańska żeby ją obejrzał i zweryfikował sprawę. Potem widziałem samochód po Twoim remoncie gdzie historia jest nie potrzebna aby poznać kulturę mechaniczną sprawcy. Dodatkowo znam mechanika, który pracował w warsztacie wynajmowanym przez was pod domem - ot tyle. O wiele bardziej cenię wypowiedzi nawet zwykłych użytkowników danego pojazdu niż gościa "internetową encyklopedię". Są one bardziej od serca i wzięte z życia codziennego. Silników Toyoty jest sporo i czytając Twoje wypowiedzi wychodzi na to, że wszystkie widziałeś, wszystkimi jeździłeś, wszystkie naprawiałeś - nawet te w statkach lub wózkach widłowych. Jak ktoś się zapyta o silnik Toyoty z Formuły 1 to też napiszesz, że w 1934 go tuningowałeś i w wyniku tego bolid pali mniej w mieście. Pamietaj, że Toyota również robi maszyny szwalnicze :)21

Co do ekip to może faktycznie źle trafiłem lecz prawdopodobieństwo złego trafienia jest raczej większe niż mniejsze (chodzi o samochody 4x4 ze starszych roczników). W autoryzowanych stacjach jest spora rotacja pracowników. Większość stacji robi wymianę klocków zaś poważniejsze rzeczy wypycha na zewnątrz do wyspecjalizowanych warsztatów. Tzw. doradca serwisowy to zazwyczaj facet o miłej prezencji znajacy język obcy aby kontakt z klientem miał dobry. Sprawy techniczne a zwłaszcza mechaniczne są mu obce. Wie tylko tyle co sie nauczył na studiach. W Wawie dostajesz się łatwo na doradcę po skończonej Wojskowej Akademii Technicznej lub Politechnice zwłaszcza wydziale SIMR. Rozmawiam na codzień z wieloma serwisami w całej Polsce i jest podobnie. Jeśli ktoś ich wyśle na szkolenie to po to aby poznali nowe systemy istniejące w samochodach lub dotyczące wprowadzania do firmy ISO czy kolejnego systemu poprawy jakości. Nikt im nie wkłada do głowy wiedzy na temat starych samochodów w większości nie sprzedawanych w Polsce. Większą już wiedzę teoretyczną można wynieść z manuali Toyotowskich. Teraz jest Unia i każdy może mieć do nich dostęp -nie trzeba pracować w Toyocie. Kiedyś były w knigach zaś dzisiaj są w formie elektronicznej. Zeskanowanych pirackich manuali w necie są setki.
Największa wiedzę praktyczną posiadają starsi Panowie, którzy od lat są na stanowisku mechanika a później mistrza. On nie patrzy w komputer tylko na rzeczywiste części i usterki. Niestety taki Pan jest nie w każdej Toyocie i nie na każdej zmianie.

boris.blank
Posty: 1832
Rejestracja: wt sie 17, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Zbójna Góra Wawa

Post autor: boris.blank » ndz gru 17, 2006 9:21 am

Albo taki Pan zakłada własny mały serwis Toyoty i napiera przeglądy po po co ma się dłubać w smarach skoro ma 3 samochody dziennie na wymianę paska . Żyła złota :) Głebokich napraw starych samochodów dokonują jedynie szaleńcy/pasjonaci, którym nie straszna blokada stanowiska pracy na dłuuugi czas. W obecnych warunkach dużego warsztatu nie stać na specjalistyczne naprawy bo roboczogodzina kosztuje.
Ot tak off-topic :)23

Nikos
Posty: 447
Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Nikos » ndz gru 17, 2006 2:43 pm

Kylon pisze:
Nikos pisze: To forum zostalo stworzone do innych celow jezeli ty tego niewiesz co wiele na to wskazuje to poczytaj sobie zasady.
Chłopie ale nie obrażaj się. Forum służy też do wypowiadania swoich obiektywnych opinii oraz do dyskusji. Sam nawet tak napisałeś. Do zakompleksionego dziecka mi daleko :wink: a co do doświadczenia - są to moje wnioski powstałe w wyniku próby kupienia od Ciebie (czyli Twojego taty) skrzyni biegów do Toyki. Później poprosiłem kogoś z Gdańska żeby ją obejrzał i zweryfikował sprawę. Potem widziałem samochód po Twoim remoncie gdzie historia jest nie potrzebna aby poznać kulturę mechaniczną sprawcy. Dodatkowo znam mechanika, który pracował w warsztacie wynajmowanym przez was pod domem - ot tyle. O wiele bardziej cenię wypowiedzi nawet zwykłych użytkowników danego pojazdu niż gościa "internetową encyklopedię". Są one bardziej od serca i wzięte z życia codziennego. Silników Toyoty jest sporo i czytając Twoje wypowiedzi wychodzi na to, że wszystkie widziałeś, wszystkimi jeździłeś, wszystkie naprawiałeś - nawet te w statkach lub wózkach widłowych. Jak ktoś się zapyta o silnik Toyoty z Formuły 1 to też napiszesz, że w 1934 go tuningowałeś i w wyniku tego bolid pali mniej w mieście. Pamietaj, że Toyota również robi maszyny szwalnicze :)21

Co do ekip to może faktycznie źle trafiłem lecz prawdopodobieństwo złego trafienia jest raczej większe niż mniejsze (chodzi o samochody 4x4 ze starszych roczników). W autoryzowanych stacjach jest spora rotacja pracowników. Większość stacji robi wymianę klocków zaś poważniejsze rzeczy wypycha na zewnątrz do wyspecjalizowanych warsztatów. Tzw. doradca serwisowy to zazwyczaj facet o miłej prezencji znajacy język obcy aby kontakt z klientem miał dobry. Sprawy techniczne a zwłaszcza mechaniczne są mu obce. Wie tylko tyle co sie nauczył na studiach. W Wawie dostajesz się łatwo na doradcę po skończonej Wojskowej Akademii Technicznej lub Politechnice zwłaszcza wydziale SIMR. Rozmawiam na codzień z wieloma serwisami w całej Polsce i jest podobnie. Jeśli ktoś ich wyśle na szkolenie to po to aby poznali nowe systemy istniejące w samochodach lub dotyczące wprowadzania do firmy ISO czy kolejnego systemu poprawy jakości. Nikt im nie wkłada do głowy wiedzy na temat starych samochodów w większości nie sprzedawanych w Polsce. Większą już wiedzę teoretyczną można wynieść z manuali Toyotowskich. Teraz jest Unia i każdy może mieć do nich dostęp -nie trzeba pracować w Toyocie. Kiedyś były w knigach zaś dzisiaj są w formie elektronicznej. Zeskanowanych pirackich manuali w necie są setki.
Największa wiedzę praktyczną posiadają starsi Panowie, którzy od lat są na stanowisku mechanika a później mistrza. On nie patrzy w komputer tylko na rzeczywiste części i usterki. Niestety taki Pan jest nie w każdej Toyocie i nie na każdej zmianie.
Wiesz co. No rzeczywiscie masz problem Kylon i jeszcze zabawiasz sie w ploty.
Ok ja niebede tracil czasu na dyskusje z toba

Kylon
Posty: 1949
Rejestracja: czw cze 12, 2003 9:22 am

Post autor: Kylon » ndz gru 17, 2006 3:08 pm

A gdzie tu mój problem i plota :)21

Awatar użytkownika
jolek
Posty: 444
Rejestracja: pt lis 25, 2005 4:35 pm
Lokalizacja: DDR :-)

Post autor: jolek » ndz gru 17, 2006 3:22 pm

boris.blank pisze:Albo taki Pan zakłada własny mały serwis Toyoty i napiera przeglądy po po co ma się dłubać w smarach skoro ma 3 samochody dziennie na wymianę paska . Żyła złota :) Głebokich napraw starych samochodów dokonują jedynie szaleńcy/pasjonaci, którym nie straszna blokada stanowiska pracy na dłuuugi czas. W obecnych warunkach dużego warsztatu nie stać na specjalistyczne naprawy bo roboczogodzina kosztuje.
Ot tak off-topic :)23
:)2 proza życia :wink:

Awatar użytkownika
Zun
 
 
Posty: 3564
Rejestracja: ndz lip 06, 2003 2:59 pm
Lokalizacja: Ustroń / Bielsko-Biała

Post autor: Zun » ndz gru 17, 2006 6:48 pm

jolek pisze:
boris.blank pisze:Albo taki Pan zakłada własny mały serwis Toyoty i napiera przeglądy po po co ma się dłubać w smarach skoro ma 3 samochody dziennie na wymianę paska . Żyła złota :) Głebokich napraw starych samochodów dokonują jedynie szaleńcy/pasjonaci, którym nie straszna blokada stanowiska pracy na dłuuugi czas. W obecnych warunkach dużego warsztatu nie stać na specjalistyczne naprawy bo roboczogodzina kosztuje.
Ot tak off-topic :)23
:)2 proza życia :wink:
To fakt - jak podjezdzam do mojego mechanika swoja fryta - tomechanik mi na dzien dobry mowi zebym zjezdzal tym potworem - bo amu sie niechce przy tym robic , a nie chce mnie z drugiej strony duzo kasowac . Przy takim aucie jak jest cos do roboty innego niz wymiana paskow i innych elementow eksploatacyjnych to wtedy jest to dosc pracochlonna i ciezka robota - taka jest prawda - mechanik woli w ty czasie wymienic w 10 autach klocki i zarobic poprostu wiecej. A przynajmnije u nas ilosc mechanikow sie zmniejszyla i sa zawaleni starsznie robota - czesc wyjechala za granice , a reszta ma roboty w huk - trzeba sie umawiac czasami na dwa tygodnie do przodu. chyba ze juz jakas awaria nastapi.
Ot - rzeczywistosc i tyle , ale nie jest specjalnie rozna od rzeczywistosi za granica - u nas powoli zaczyna sie robic tak jak tam - sam warsztaty ktore robia tylko i wylacznie z terenowkami i tyle - moj mechanik zawsze mi powtarza - jedz do takiego warsztatu i daj mi spokoj. Tyle ze tych warsztatow w Polsce jest nie wiele , a co za tym idzie czesto uslugi sa drogie , a poziom nie koniecznie wysoki.
Świszcząca Suka Stage I
Projekt zakończony , jeszcze tylko kilka poprawek ;)

Awatar użytkownika
jolek
Posty: 444
Rejestracja: pt lis 25, 2005 4:35 pm
Lokalizacja: DDR :-)

Post autor: jolek » ndz gru 17, 2006 8:29 pm

racja... bo teraz niewielu wirtuozów , którzy lubią dłubać w aucie "sprawdzając źródło napędu..." - ilość szybkich obsług zaciera przyjemność napraw... a wszystko przez chciwość i pęd ku fortunie ...


a [cenzura] w Totolotka niech se pograją... :evil: bo mi lamery po aucie miny zostawiają i muszę sam poprawiać... a ceny...szkoda słów

ide sie "sklinić " bo mi pascale do góry idą...

boris.blank
Posty: 1832
Rejestracja: wt sie 17, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Zbójna Góra Wawa

Post autor: boris.blank » ndz gru 17, 2006 9:10 pm

Proza Życia to były szef serwisu Toyoty, który robi przeglądy u siebie w Mińsku. Kiedyś mój kumpel do niego podjechał na serwis. Przypadkiem zerknałem w terminarz mechanika i ostrzegłem kumpla żeby spadał bo dziadek żyje z okresówek i zetnie go jak za zboże. Ludzie to się uczą na własnych błędach, za wymianę uszczelek (oringów) pompy wtryskowej w 2LT2 wziął 700 :)21.

Nikos
Posty: 447
Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Nikos » pn gru 18, 2006 12:05 am

Faktem jest ze roboczo godzina w serwisie jest droga.....i tu niebede dyskutowal.

Jednak faktem jest ze w kazdym serwisie pracuja rozni ludzie.... i akurat znam serwis w ktorym niebali sie bardzo starej toyoty i poradzili sobie z problemem

A to ze wiekszosc serwisow tlucze np.corolki i avensisy na przeglady powstalo wraz z powstaniem klientow flotowych ktorzy maja po np. 100 badz wiecej aut.

Np. powiem wam ku waszemu zdziwieniu.... mojemu tez jak zaczalem tam pracowac ze w ,,mojej,, stacji robi sie remonty silnikow. Faktem jest ze w wiekszosci jest to wymiana ,,short blocku,, ale przez okres w ktorym tam pracuje widzialem kilka ot. Klasycznych remontow.
min. 1KZTE dlatego niemozecie uogulniac.

U nas jak przychodzi klient myslimy jak rozwiazac jego problem najszybciej i ,,bez bolesnie,, nie wazne czy przyjedzie nowym avensisem czy starym lj-tem....... tylko niestety ta cena roboczo godziny i czesci wiekszosc powala na kolana ale z tym juz nic sie nie zrobi.

Awatar użytkownika
Muchozol
Posty: 694
Rejestracja: sob paź 25, 2003 5:10 am

Post autor: Muchozol » czw gru 21, 2006 3:25 pm

Kylon pisze:- przespawanie całej grodzi silnika
- przespawanie mocowań przekładni kierowniczej
- przespawania panhardów na drugą stronę
- przespawywanie i kombinacja z wąsami kierowniczymi
Tak robią polskie warsztaty 4x4 uznając sie za fachowców :)3
SWIETE SLOWA !!
Tak sie sklada ze pracuje na skp i pare miechow temu bylo glosno w naszym srodowisku, jak gosciu przerobionym anglikiem mial wypadek i byly ofiary smiertelne, a teraz prokurator sie do diagnosty przypierdala, z jakiej racji dopuscil takie auto do ruchu i domaga sie 2 lat pierdla dla niego!! Gdzies juz pisalem na temat przerabiania anglikow: przerobka tylko w wyspecjalizowanym warsztacie, ktory ma oficjalna zgode producenta danej marki na takowa zmiane. (a 99% aut na naszym rynku wg ich producentow nie nadaje sie do takowej przerobki !!)
Takie stanowisko zajelo Ministerstwo Transportu i my sie tego u siebie trzymamy. Poza tym w naszym Starostwie bez w/w kwitow nie zarejestrujesz za Chiny Ludowe auta z Anglii, i po mojemu jest to jedyna sluszna koncepcja.

Awatar użytkownika
Yonek
Posty: 628
Rejestracja: czw kwie 03, 2003 5:22 pm
Lokalizacja: Zentrum
Kontaktowanie:

Post autor: Yonek » czw gru 21, 2006 8:04 pm

Zun pisze: To fakt - jak podjezdzam do mojego mechanika swoja fryta - tomechanik mi na dzien dobry mowi zebym zjezdzal tym potworem - bo amu sie niechce przy tym robic , a nie chce mnie z drugiej strony duzo kasowac .
Ostatnio chciałem wymontować z mojej starej Explozji zawieszenie z mostami w zamontować do nowej. To mi koledzy powiedzieli, że ani nie mają czasu, ani ochoty, bo zbyt dużo wziąć im ode mnie się nie godzi, a robili by to 1,5 dnia...
Także się sprawa potwierdza. Lepiej natłuc przez ten czas pasków i klocków.
SITH happens...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Toyota”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość