Na koniec roku chcę się po pozbywać to co w garażu stoi i kupić coś konkretnego.
Niestety, jako że polityka dopadła mnie


Plus, minus 60tys. Plus pakiet startowy za jakieś 10tys.
Iii ... chodzi za mną Toyka.
Najbardziej me oczy pasie eFJta. Wada, mały wybór i zapewne kłopot z serwisem. Trudniej o części i fachowca. Kasy wystarczy na rocznik 2007-08.
Next. Land Cruiser 100. Raczej diesel. Pytanie tylko czy mnie stać. Na zakup, zapewne tak. Czy mnie będzie stać na utrzymanie

Na końcu najbardziej rozsądna opcja, 120stka 4l w benzynie. Tyle że Mroczy pisze że w studwudziestkach ramy giną w oczach i nie znalazł NIC rokującego.
Na końcu, końcu ... niechętnie ... 120 w dyszlu. Będzie to jednak zgniły kompromis


Na końcu, końcu i jeszcze raz na końcu, Hillux 3L. Ale to już nawet nie kompromis.
Za duże, za długie, nieporęczne ... Setka też pewnie tak


Samochód ma być na co dzień, do lekkiego błota, kilka wyjazdów w roku do RO i w zbliżone klimaty.
Na co dzień. Bo dwa samochody niespecjalnie zdają egzamin. W razie "zamrożenia" w serwisie taxi wychodzi taniej. Lub opcja ... odkupić od siostry Seicento ..., wycenia je na 200zł


Użyć ... i wyrzucić jak paliwo się skończy.