Granadzie 2,8 V6 [Kajetronic] - były to instalacje które umożliwiały uruchomienie silnika
nawet na mrozie [po rozgrzaniu parownika - np gorącą wodą z butelki lana na parownik]
w przypadku gdy w gażnikowym 2,3 pompa paliwowa w sposób trwały przestawała dziłąć,
lub w przypadku awarii pompy elektrycznej w Kajetronicu.
Doświadczenia z nową instalacją w 2 litrowej Fronterze z roku 1995 - wtrysk, komputer itd
nie wskazują na możliwość uruchomienia silnika gdy brak benzyny lub padnie pompa benzynowa.
Jeśli planuje się podróże w "nieznane" , również w jeden samochód , z niewielka kasą na naprawy
warsztatowe i holowanie], starszym - a więc bardziej zawodnym autem - wydaje się rozsądnym
mieć możliwość "awaryjnego" uruchomienia silnika i kontynuowania jazdy na gazie.
Z tego co widziałem oglądając stare Runnery - w poszukiwaniu wymarzonego - to miały
najprostsze instalacje . Pomijając problem kosztów - są one z pewnością dużo tańsze.
Panowie - jakie macie swoje doświadczenia w tym zakresie ?
Czy można jeszcze legalnie montować instalacje starego typu?
Jak postapić - w moim 3 litrowym V = benzynowym , nie było jeszcze nigdy gazu.
Muszę [choćby na własny użytek] coś z tym zrobić

Jazda na benzynie jest bez sensu
