przypomnialem sobie moje odwieczne wqrrr..nie ciezkie , koszmar z ulicy wiazow
czyli JEDYNE czesci ktore w tym cacy hiluxie (rocznik 2000), skad inad niezniszczalnym dosyc zaprawde,
leca od zawsze w IFSie a kosztuje w pizzz(pincet sztuka a jest ich 4)... mianowicie SAMO ZLO czyli sworznie wahaczy!
kupuje ordzinal genuiny toyota ze znizka(ok500zl szt) wynika ze szrot co 15-20tys/km
kupowalem podroby za 100zl- dramat szrot po 1000km
slyszalem tez urban legend's byc moze, czyli o heavy duty wersjach sworzni, ze niby KGHM ma takie w kopalniach etc etc,
rowniez na chlopski rozum, kangury tez musieli jakos podejsc do tematu bo maja tych hilow na peczki
pytanie brzmi: jak sie z tym cholerstwem uporac, w zalozeniu nie wymieniajac oczywiscie mostu na sztywny, i miec niezajebliwe toto?
silwuple
