Raz wybralem sie A6 z laweta do niemcowni. DMC lawety wieksze od DMC A6, PJ kat B, kumpel na fotelu obok mial kat C+E, ale byl nagiety. Przekraczam rzeke, dojezdzam do okienka, daje papiery a pan helmut ze "mam problem"

Pech chcial, ze akurat tym razem na przejsciu goscila niemiecka ekipa TV. Stalismy sie niewatpliwa atrakcja, bo kolega sie obudzil i nie byl zadowolony. A ze pol zycia na macie robi swoje, to o malo co nas nie pozamykali... Koniec koncow nas puscili po zostawieniu okupu w wysokosci 150 ojro (malo, ale akurat tyle mialem w kieszeni a pan helmut uwierzyl, ze to wszystko). Kazal jechac jak najdalej i jak najszybciej udzielajac usluznie informacji, ze jak patrol na autobanie zatrzyma, to odepnie lawete i da kopa w dupe. Przejechalismy cale Niemcy, wrocilismy, przed granica przepielismy lawete do wczesniej ugadanego taryfiarza po czym do Rzeszowa dojechalismy bez problemu.
BTW - nie pomogly tlumaczenia, ze granicy przeciez jeszcze nie przekroczylem - pan helmut z usmiechem na ustach powiedzial, ze granica jest na rzece, wiec juz pareset metrow na ichniejszy teren wtargnalem...

PS. Uwazam, ze powinni nas zawrocic z granicy i jeszcze ze dwa razy dac po mordzie. Mieliby racje.
To byl pierwszy i ostatni raz, gdy ciagnalem przyczepe niezgodnie z warunkami dotyczacymi DMC.
Tak wiec - jesli nie masz uprawnien, nie spelniasz wymogow DMC, nie masz doswiadczenia w jezdzie autolaweta lub z laweta to odzaluj pare stowek i zlec to komus, kto ma o tym pojecie. A Ty sobie na spokojnie, wypoczety obadasz stan auta przed zakupem. Byc moze zaoszczedzi Ci to pozniej duuuuzo wydatkow
