Z lekkim opóźnieniem, ale oto wspomniana wcześniej foto relacja z niedzielnej wtopy.
Zaczęło się od spontanicznego popołudniowego wyjazdu w teren. Skład zespołu: Jędrek, Rafał i ja. W zamierzeniu była lekka trasa na jedno auto. Na początek nadodrzańskie okolice w pobliżu ujścia Bystrzycy. Potem tereny Janówka (we Wrocławiu) i stamtąd polną trasa w kierunku Brzezinki, skąd Jędrek (od tego miejsca pilot) miał już pokierować trasą, którą wcześniej pokonał już motorem.
W tym czasie zdążyło juz się ściemnić, więc trochę trudniej było z lokalizacją trasy i okazało się, że wróciliśmy na asfalt za wcześnie, nie w tym miejscu, gdzie powinniśmy. Zgodnie ze wskazaniami pilota mieliśmy jeszcze przejechać jeszcze drewnianym wiaduktem nad torami kolejowymi. Zaczęły się, więc poszukiwania zaginionej trasy

Polnymi drogami udało nam się dotrzeć do linii kolejowej i zaczęliśmy jazdę wzdłuż torów. Linia kolejowa zaczynała w tym miejscu wchodzić w wykop, więc była szansa, że jedziemy we właściwym kierunku. Wzdłuż skarpy wykopu była półka szerokości auta, na której ślady wskazywały, że jakiś pojazd, kiedyś dawno, tamtędy jechał. Początkowo było ok, ale potem pólka zaczęła się zwężać i nie było szans na kontynuację jazdy. Piesze rozpoznanie okolicy ujawniło, że jest możliwy objazd górą (co z resztą też ktoś już musiał dawno temu zrobić, bo dały się zauważyć delikatne zarysy zasypanych kolein).
Górna trasa okazała się nawet ciekawsza technicznie, bo prowadziła zygzakiem miedzy drzewami i kończyła wykopanym zjazdem powrotnym na wcześniejszą półkę. Zaczęła się więc dalsza jazda w kierunku poszukiwanego wiaduktu.
Po 200 metrach kolejna przeszkoda terenowa: małe osuwisko skarpy poniżej półki (po lewej stronie drogi), które zawęziło drogę do około metra.
Po prawej stronie wznosiła się skarpa (ok. 45 stopni pochylenia). Powstał więc pomysł z przechyłem bocznym pokonać przeszkodę jadąc prawymi kołami po tej skarpie.
Włączyłem reduktor, zapiąłem blokady i ruszyłam. Początek wyglądał obiecująco, jednakże
w połowie przeszkody auto przestało jechać pomimo, że koła ciągle się kręciły. Na wskaźniku pojawiło się 40 stopni przechyłu bocznego. Rafał , którego było to pierwszy wyjazd off roadowy lekko zbladł
Próby ruszania, tył, przód, prawo lewo nic nie dawały. Auto wkopało się na Maksa lewymi (niższymi) kołami. Widać było, że wyższe koła z powodu przechyłu nie mogą złapać przyczepności, by się wydostać.
Jako, że wyprawa była lajtowa i poza tym jeszcze jestem na etapie kompletowania sprzętu i podrasowywania autka tak by poradziło sobie w trudnych sytuacjach terenowych, na wyposażeniu miałem: kinetyka (ale tylko jedno auto), saperkę (jeszcze z czasów harcerskich), łom i latarki.
Pomysł był by podkopać jak najbardziej się da wyżej położone koła by zmniejszyć przechył. Dodatkowo prawa strona została dociążona pilotem

Rafał zajął się asekuracją auta za pomocą kinetyka i drzewa rosnącego powyżej.
Prawie dwugodzinne podkopywanie i próby wyjechania dały efekt w postaci złamanej saperki, brudnych spodni i bluzy, pokłutych rąk (bo gałęzie podkładane po koła
okazywały się mieć kolce) i możliwości przemieszczania się auta przód-tył o plus minus 15cm

W trakcie całej akcji co pewien czas obok wesoło przejeżdżały sobie pociągi

Zatem koło 19tej trzeba było się poddać, przerwać samodzielną próbę wydostania się i spróbować zorganizować ekipę ratunkową. Dzięki mapie topograficznej udało się ustalić naszą pozycję, wtedy można było zadzwonić do Bartka (Eskapady), który stwierdził, że jeżeli uda się mu się odpalić miśka to przyjedzie (nie przyznał się przez telefon, że leży chory i ledwo żywy, widocznie możliwość wyjechania w teren dodała mu sił). Także Tomek (Dyzek)
ze swoim miśkiem przyłączył się do ekipy ratunkowej. Bartka misiek odpalił więc ekipa była już duża

My w tym czasie wyruszyliśmy wzdłuż torów by namierzyć naszych ratowników a przy okazji sprawdzić czy od asfaltowej drogi da się wzdłuż torów dojechać. Niestety dwu metrowej głębokości rów wyeliminował tą możliwość dojazdu, więc po spotkaniu ekipy ratunkowej wyruszyliśmy, wszyscy dookoła trasą, którą wcześniej jechałem.
Po dojechaniu na miejsce i komisyjnych oględzinach miejsca wtopy zapadła decyzja o próbie wyciągnięcia auta przy pomocy kinetyka i miśka Bartka.
Pierwsze próby spokojnego wyciągnięcia nie przyniosły sukcesu, więc po udzieleniu wskazówek kierowcy (szczegóły na zdjęciach), nastąpiły próby bardziej brutalnego wyciągnięcia mnie przy pomocy kinetyka i rozpędzonego pajero Bartka.
Pierwsze szarpnięcie - nie udało się;
drugie - także nie,
wtedy dodaliśmy jeszcze plus-minus 15cm swobody ruchu mojego miśka i udało się wyskoczyć z dołków

Potem wszyscy podziwiali głębokość dołów jakie udało się mi wykopać mieląc kołami w miejscu wtopy

Na koniec rozpoczęło się wycofywanie, co Bartek miał trochę utrudnione z racji oklejonych tylnich szyb, ale z pomocą Tomka udało się wydostać z wąwozu
Jako, że nie była to planowana wtopa, więc nie mam szczegółowych zdjęć z każdego etapu wydarzeń
Poniżej foto-reportaż jaki udało się mi ułożyć. Po klikniciu w zdjęcie otworzy się w większych rozmiarach.

Fot.1. Autko wkopało się momentalnie.

Fot.2. A gdzie są koła?

Fot.3. Lekko podupadła na duchu ekipa

Fot.4. Wykopane doły pod wyższymi kołami pozwoliły uzyskać możliwość ruchu auta w przód-tył o plus-minu 15cm. Widać też trzonek – pozostałość po saperce, która poddała się pierwsza

Fot.5. Jeszcze jeden widok zrealizowanych robót ziemnych przeprowadzonych przy kołach.

Fot.6. Ratujcie bo auto się przewraca

Fot.7. I co dalej począć? Trzeba dzwonić po Eskapadę, ale gdzie my jesteśmy?

Fot.8. Po przybyciu ekipy ratunkowej. Tomek z Jędrkiem przygotowują asekurację.

Fot.9. Dużo dymu, mizerny efekt.

Fot.10. Eskapad udziela wskazówek kierowcy.

Fot.11. Portos też doradza

Fot.12. Z dołka do dołka, czyli etap pośredni wyciągania.

Fot.13. Uwolniony

i auto znów chwyciło poziom

Fot.14. Komisja ds. wtopy ocenia miejsce, w którym rozegrała się akcja.

Fot.15. Gruntowe felgi czyli efekt uboczny wtopy.

Fot.16. Ostatnie spojrzenie na miejsce wtopy.

Fot.17. Wycofywanie Eskapady, Tomek pilotuje.
Na koniec podziękowania dla wszystkich członków ekipy ratunkowej
