www.forum4x4.pl

Ze chce sam wymienic sprzegło/skrzynie/mosty/hujWIcoCiezszego w pojarce... Zajadę i jebnę w łeb dwukilowym młotkiem (albo przyjadę pomoc). Karwa przed chwilą pasowałem przod most i tak mi paluchy scisnęło ze prawie ucięło. Foto nie wklejam, drastyczne. Wybijcie sobie z głowy naprawy solo.

@kajen nie jesteś sam. Mi pare dni temu zszedł paznokieć. Palec tz końcówka kości, paliczka, była zmiażdżona i się rozpękła na 4 częsci....
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia

A ja myślałem, że jak reduktorem zarobiłem w pysk to mam się czym martwić. Ech opuchlizna jedynie i warga rozcięta od śodka

One chyba nas nie lubią nie dość że wysysają z nas fundusze, to jeszcze nas biją

Ja mojemu oddaje. Musi mnie za karę przez błota targać. No chyba, że skubany lubi

Nie chcę się wymądrzać, ale widocznie brakuje Wam praktyki bądź po prostu umiejętności. Wiadomo, wypadki się zdarzają, ale też można ich unikać. I nie uniknie się ich bynajmniej jeżeli nie-sam będziesz robił cokolwiek w swoim samochodzie. Życzyć mogę sobie jak i Wam, żeby wszystko (od nalewania płynu do spryskiwacza zaczynając a na wyjmowaniu silnika kończąc) odbywało się bezpiecznie i bezproblemowo. Nie każdy nadaje się do wszystkich prac, a myślenie typu 'co, ja kuwa nie zrobie?' jest często najkrótszą drogą do ryzyka. Czy to utraty zdrowia, czy też funduszy.

Niedziela też nie jest dobrym dniem na takowe prace.

Faktycznie niewiele sie stało, paluchy spuchniete ale robote dokonczylem bedzie git. Aha. Oswiadczam wszem i wobec ze pojarka praktycznie nie znaczy swojego terytorium olejem. Teraz rude bedzie mi brało przod ramy Niedziela dzien jak kazdy inny.

Ja póki co cały jestem a zarobiłem w twarz przy zsuwaniu w wałka skrzyni Przez głupotę bardziej Pojara ma mało tajemnic, to pojazd dla kowala i za to go lubię

moja przypadłość -wypadeczek został spowodowany przez nierozwagę mojego kolegi... tez twierdze ża najpierw sie mysli a potem robi...

Popieram przedmówców , ale z tym myśleniem nie przesadzajmy , bo jak się dużo myśli, to się dużo robi , a jak się dużo robi , to się mało jeździ, a ja lubię jeździć dlatego robię dużo i szybko , ale mało myślę i mnie teraz wszystko boli
( ale się rozwiodłem )

Ja tez się "rozwiodłem"

Jak tak dalej pójdzie to też sie rozwiodę, ale z tym egzemplarzem PII

Pany co wy macie za problemy, ja to dopiero mam

k.a.r.w.a. wycieka mi płyn z cykor kulki czy ktoś wie jak to naprawić wiem było już o tym ale czy np. silnik będzie zapalał normalnie jak tego nie zrobie


a se wykrakałem że misiek jest bez awaryjny

gebels pisze:Pany co wy macie za problemy, ja to dopiero mam

k.a.r.w.a. wycieka mi płyn z cykor kulki czy ktoś wie jak to naprawić wiem było już o tym ale czy np. silnik będzie zapalał normalnie jak tego nie zrobie


a se wykrakałem że misiek jest bez awaryjny

Silnik będzie palił normalnie, ale hamulce będą się zapowietrzały

Nie zapowietrzały tylko klekotały. Weź że bądź precyzyjny

no to jak z tymi heblami bo nie wiem co mam juz robić

Wymontuj. Tyle tego szpeju namotali, auto tylko ciężkie przez to. Jak cykorkule naprawisz będzie Ci siłą przeciwwagi Pojarę zatrzymywac

ty kurde nuie zartuj z tylnych hebli tez odgłos nie ciekawy, cos mi trze i to masakrycznie

acinski pisze:Nie zapowietrzały tylko klekotały. Weź że bądź precyzyjny

Z tego co wyniosłem z innego tematu o zaciskach to w Pajero I jest inne rozwiązanie niż w Pajero II... A Gebels ma PII więc nic mu nie będzie klekotać, ale będą się zapowietrzały... No chyba że ja coś źle zrozumiałem to przepraszam...

gebels pisze:ty kurde nuie zartuj z tylnych hebli tez odgłos nie ciekawy, cos mi trze i to masakrycznie

Wymień klocki

odgłos taki że klocka dawno niema, pytanie czy choć blacha została

EEEE panowie czy to nie był temat o złomkach i krzywdach jakie nam wyrządzają ( fizycznych ).

dadaaaa
nikt nie spodziewa sie hiszpańskiej inkwizycji

to z goraca wybaczcie mi

Co Ty wiesz o gorącu, za oknem na termometrze mam niebotyczne 44 stopnie. Bojam się wejść do Pajeraka.

Pomyslec ze chciałem swojego malowac na czarny mat