Strona 1 z 2
Ile może być warty Gazior ?
: czw kwie 21, 2005 11:17 am
autor: Francek
Stawiam to pytanko, żeby zobaczyć czy nasze umiłowanie gaziutków znajduje konkretne przełożenie na zainwestowaną w nie kaskę
Mój Gazior pochłonął ok 25tys zł plus trzeba jeszcze liczyć cenę zakupu. Około 5 tys-7 tys w zależności od stanu ramy i nadwozia
Powoli uswiadamialem sobie inwestujac w gaziutka, ze to jednak jest jedna z droższych moich zabawek terenowych.
Oczywiscie mozna sporo zaoszczedzic wykonujac lwią czesc robocizny samemu

ale i tak czesci swoje beda kosztowaly.
Po intensywnym użytkowaniu rajdowym wartosc takowego autka powinna spaść. To rzecz jasna łączy się z wyeksploatowaniem niektórych podzespołów. Tu jednak rodzi się pytanie
Spasć ale do jakiego poziomu? Paranoja wydaje mi sie fakt wyceniania badż co bądź fajnego pojazdu na kwoty poniżej 10 tys zł. To mniej niz 1/3 zainwestowanych pieniążków
Ciekawy jestem Waszych przemyśleń.
Pozdrawiam i oddalam się malować klatkę na srebrno

: czw kwie 21, 2005 12:04 pm
autor: BĄKU
Łącze się z tobą w bólu.....

: czw kwie 21, 2005 12:08 pm
autor: Jerry
Ehhh...
Co tu pisac. Za to co zainwestowalem w Gaza mozna by bylo....
- wpisz co uwazasz

: czw kwie 21, 2005 12:40 pm
autor: BABCIA I
Czas,aby Gaz 69 odpoczoł ! Rajdy już nie dla niego.Szkoda go poprostu. Byłem kilkanaście lat temu świadkiem jak rajdowe trasy opuszczały Willisy i Gazy 67. Teraz nadeszła pora na Gaza 69. Już dzisiaj jest bardzo trudno kupić Gaza 69 w idealnym ( oryginalnym ) stanie. Tyle smieci przywieziono z Zachodu. Jest w czym wybierać. 69-ęć osiągnął wiek emerytalno-muzealny.
: czw kwie 21, 2005 12:45 pm
autor: bandzior
tak naprawde to bez znaczenia w jakie auto ladujesz kase,ja w nissana wlozylem lekko liczac ponad 30 tys. i wiem ze nikt mi tego nie odda przy ewentualnej sprzedazy

ale lepiej wydawac kase na samochod niz spijac jabole pod spozywczym

: czw kwie 21, 2005 12:53 pm
autor: Krecik
Francku, co począć, mój kosztował mniej więcej tyle samo, silniki, klatka, cudanakijku, wyciągarki itd... i kiedy teraz po pół roku jeżdzania G wsiadłem i pojeździłem wczoraj gazikiem stwierdziłem że to zupełnie inna klasa aut. I poza tym ze napęd 4x4 to nie mają innych cech wspólnych. Ale, pomysl tak - gazik - zrobiony - wychodzi za około 25 tysięcy, G i patrol - conajmniej dwa razy tyle, czyli 45-60 tysięcy. Zakładamy ze w tę cenę wchodzi zakup, remont i wyposażenie w opony, wyciagarki i pokrewne wyposażenie.
Co zrobic, takie czasy, pomyś sobie jak by było dupnie jak by trzeba było swoje G za 50 tysia sprzedać za dwadzieścia... (choć, ty chyba tez cos wiesz na ten temat)
A gazik, no cóż, istnieje duze prawdopodobieństwo ze wczoraj ostatni raz nim jeździłem ;(
: czw kwie 21, 2005 1:08 pm
autor: BABCIA I
Współczuję Wam koledzy,ale budowanie tzw. rajdowego samochodu na aucie które ma np. czterdzieści lat ( rama zwłaszcza ) nie ma logicznego uzasadnienia.Płapką była niska cena zakupu samochodu.
: czw kwie 21, 2005 1:16 pm
autor: Krecik
BABCIA I pisze:Współczuję Wam koledzy,ale budowanie tzw. rajdowego samochodu na aucie które ma np. czterdzieści lat ( rama zwłaszcza ) nie ma logicznego uzasadnienia.Płapką była niska cena zakupu samochodu.
Alez niezgodzę się z tym co napisałeś. Oczywiscie ze ma uzasadnienie, weź poprawkę na to ze te auta jeżdzą, i wygrywają (vide, 2 miejsce gazika na ostatniej Zelaznej w mojej klasie, gaziki i uazy w pierwszych dziesiątkach na Kaszubii), problem jest taki - że teraz gazik za 20 tysięcy ściga się z tomcatem za 300 tysięcy. I tylko to jest problemem, po prostu troche inny poziom autek.
Przeciętnemu studentowi na tomcata zabraknie (niewiele, ale jednak zabraknie) a na gazika starczy
Druga rzecz to ewolucja, ja przez 7 lat jeździłem gazikiem, rozebrałem go, złozyłem, nauczyłem sie na nim kilku rzeczy. Nie wyobrażam sobie uczenia się podstaw mechaniki na gelendzie, za drogo by ta nauka wyszła
Pod względem cen to gazikowi grozi tylko suzuka

Ale co zrobic, tak było już od dawna, jeszcze przed unią
: czw kwie 21, 2005 1:20 pm
autor: Jerry
BABCIA I pisze:Współczuję Wam koledzy,ale budowanie tzw. rajdowego samochodu na aucie które ma np. czterdzieści lat ( rama zwłaszcza ) nie ma logicznego uzasadnienia.Płapką była niska cena zakupu samochodu.
Ja w zasadzie nie mialem rajdowki. Doprowadzilem samochod do stanu ktory pozwalal na wyjazd na urlop i z powrotem no i moze troche poprawilem fabryke. Tyle to niestety kosztuje...
: czw kwie 21, 2005 1:27 pm
autor: Francek
bandzior pisze:tak naprawde to bez znaczenia w jakie auto ladujesz kase,ja w nissana wlozylem lekko liczac ponad 30 tys. i wiem ze nikt mi tego nie odda przy ewentualnej sprzedazy

ale lepiej wydawac kase na samochod niz spijac jabole pod spozywczym


Tak jest jabole wstrętne są.
Ale jeśli już musisz sprzedać syfa to może trza na części ?
Wstępnie liczyłem i po naprawdę okazyjnych cenach wychodzi więcej niż za całość
Tylko komu się chce znowu ślęczeć i rozbierać syfka.
Po za tym trochę szkoda, że tyle pięknego motania ma ulecieć z chrobotem kluczy i sykiem migomatu
Ale klatkę srebrną już mam

: czw kwie 21, 2005 1:31 pm
autor: Jerry
Ja sprzedalem i zaluje.
Jak tylko mozesz to po prostu tego nie rob.
Nikt w zyciu nie zaplaci nawet 50 % tego co wsadziles.
Po prostu szkoda. Drugiego takiego po prostu nie znajdziesz.
: czw kwie 21, 2005 1:44 pm
autor: BABCIA I
Krecik ! Ja całym sercem jestem z Gazami (zwłaszcza 67), ale sport samochodowy jest zabawą dla bogatych.Koszt utrzymania Uaza, który startuje w rajdach jest niemały. Zwłaszcza jeśli musisz korzystać z usług mechaników.Kasa,kasa....Oczywiście Gaz w roli pierwszej terenowej zabawki to dobry pomysł dla człowieka posiadającego trochę motoryzacyjnej wiedzy.
: czw kwie 21, 2005 1:46 pm
autor: Krecik
BABCIA I pisze:Krecik ! Ja całym sercem jestem z Gazami (zwłaszcza 67), ale sport samochodowy jest zabawą dla bogatych.Koszt utrzymania Uaza, który startuje w rajdach jest niemały. Zwłaszcza jeśli musisz korzystać z usług mechaników.Kasa,kasa....Oczywiście Gaz w roli pierwszej terenowej zabawki to dobry pomysł dla człowieka posiadającego trochę motoryzacyjnej wiedzy.
ale zobacz - G, Jeepa czy innego Patrola na rajdzie tez sie rozwalić da... i wtedy kasa x 2 a czasami x 4 zeby go doprowadzic do porzadku... Choc, fakt, nie musze sie teraz bać że mi most odjedzie w cholere bo na krawędzi wytrzymałości pracuje
: czw kwie 21, 2005 1:46 pm
autor: Francek
Krecik napisał:
Druga rzecz to ewolucja, ja przez 7 lat jeździłem gazikiem, rozebrałem go, złozyłem, nauczyłem sie na nim kilku rzeczy. Nie wyobrażam sobie uczenia się podstaw mechaniki na gelendzie, za drogo by ta nauka wyszła
Pod względem cen to gazikowi grozi tylko suzuka Ale co zrobic, tak było już od dawna, jeszcze przed unią
Święte słowa Panie święte.
I jeszcze jedno dodam. Na rajdzie gaziutkiem popylasz do pierwszego defektu. JAk Ci się chce to możesz go naprawiać. Z czesciami nie ma klopotów. Nawet na najwiekszej wiosce
Ale jak upier....sz półoś, most, sprzęgło w Suce, G czy Tomcacie to jeżeli nie masz zapasu ze sobą

just forged it
Inna sprawa, że w G, Patrolu, Suzie

( Ja to jestem jednak talent ) czy Tomcacie rzadziej musisz się kłaść pod auto.
A Gazziutkiem szczerze powiedziawszy jezdzi mi się tak samo jak G -nie widze róznicy

lżej się dziada ciungnie tirforem
: czw kwie 21, 2005 1:55 pm
autor: Krecik
Francek pisze:
I jeszcze jedno dodam. Na rajdzie gaziutkiem popylasz do pierwszego defektu. JAk Ci się chce to możesz go naprawiać. Z czesciami nie ma klopotów. Nawet na najwiekszej wiosce
Hehe, przez te 7 lat to taka lista wyszła - zepsute i naprawione na miejscu i pojechane dalej i czasami nawet ukończone na przyzwoitych miejscach, 2 x zmielony most, 1 x skrzynia biegów, 2 x resory, i jeszcze jakies tam duperelki. I odpukać, tylko z jednego rajdu na sznurku wracałem (po tym jak dziad mechanik silnik zatarł 'bo mu sie wydawało'). Najbardziej mi szkoda jednego rajdu na którym do pudła mi zabrakło 10 metrów... kiedy to pękłem lewarek zmiany biegów, wybierak się złamał... na luzie, pod górke, chlip chlip..
A Gazziutkiem szczerze powiedziawszy jezdzi mi się tak samo jak G -nie widze róznicy

lżej się dziada ciungnie tirforem
Tu bym polemizował

: czw kwie 21, 2005 2:02 pm
autor: BABCIA I
Reasumując ! Gaziora lub Uaziora naprawia się tanio i często, a tzw. zachodnie cuda drogo i rzadko.
: czw kwie 21, 2005 2:06 pm
autor: Jerry
Pozostaje jeszcze cos takiego jak KLIMAT...
: czw kwie 21, 2005 2:08 pm
autor: Francek
BABCIA I pisze:Reasumując ! Gaziora lub Uaziora naprawia się tanio i często, a tzw. zachodnie cuda drogo i rzadko.
Ale dlaczeka qarwa sie tak tano sprzedaje

do ch....a pana-mnie dudki sa potrzebne
G nie lubie ja i tanio oddaje

: czw kwie 21, 2005 2:14 pm
autor: BABCIA I
Podobno samochód jest tyle wart ile za niego zapłacą ! Mam ten sam problem.Przymierzam się do sprzedaży Uaza w bardzo dobrym stanie.Dla mnie jest wart minimum 10000zł, a spodziewam się..........
: czw kwie 21, 2005 2:19 pm
autor: Francek
BABCIA I pisze:Podobno samochód jest tyle wart ile za niego zapłacą ! Mam ten sam problem.Przymierzam się do sprzedaży Uaza w bardzo dobrym stanie.Dla mnie jest wart minimum 10000zł, a spodziewam się..........
8000 i to jak ma Grabber lub BF 33/12,5/15, wyciągrę, kubły i inne duperelę
A ch....a szczypior bede żarł a nie dam syfa za damski ....uj

: czw kwie 21, 2005 2:32 pm
autor: Krecik
A ja to mysle tak, dlaczego nam idzie ciezko sprzedac cokolwiek, bo jestesmy za uczciwi.. kilka osób juz było zainteresowanych, ale widac było ze nie mają pojęcia o temacie, gosc ma kase i chce wydac, a ja sie go pytam czy wie co kupuje i czego sie po tym aucie spodziewac... i gosc rezygnuje.A przeciez wystarczyło by nasypać trocin do skrzyni, zalać silnik(!) hipolem, nalac uszelniaczy do mostów i powiedziec ze swieżo po remoncie...
ehh... skrupuły to straszna rzecz czasami
: czw kwie 21, 2005 2:35 pm
autor: Francek
[quote="Krecik"]gosc ma kase i chce wydac,
DAWAJ TYCH GOŚCI
BO U MNIE TO SAME BIDOKI SIE POJAWIAJA

: czw kwie 21, 2005 3:02 pm
autor: p69k
gaz to piękna sprawa, 3-y lata temu robilem gaza dla siebie -- sprzedałem , teraz robiłem następnego (wymieniłem 80% blach) koszty ,to tylko ja wiem jakie , ale jak trafi się kupiec i da tyle co ja chce - sprzedam ------- zrobie następnego.
: czw kwie 21, 2005 8:39 pm
autor: p69k
MOC pisze:niestety jezeli ktos decyduje sie na remont i to remont przez duze R to albo robi go dla siebie albo jest idiota, bo robiac remont gaziora czy innego staruszka porzadny remont i liczac na zarobek po jego sprzedarzy to albo jak pisalem trza miec niespelna klepek pod deklem albo ogromne szczescie....

Moc -- juz drugi raz mnie rugasz
jeśli robie remont przez duze R - robie to dla siebie , a czy ktoś mówił o zarobku
napisałem (ale jak trafi się kupiec i da tyle co ja chce - sprzedam )
jak nie to zostanie u mnie

: czw kwie 21, 2005 10:53 pm
autor: zaq
W mojego Gaza wpakowałem do tej pory sporo pieniędzy, ale nie było tak źle, ze względu na to, że większość rzeczy robiłem sam. I dlatego nigdy go nie sprzedam. Za dużo czasu, pracy i serca w niego włożyłem.
Co do jeżdżenia na rajdy Gazem to jestem za. To wymusza ciągłe dbanie o samochód, bo przecież złomem nie powalczysz. Skoro auto jest dzięki mojemu wkładowi i pracy sprawne tak samo (a w rzeczywistości bardziej), jak 30 lat temu, to nie widzę przeszkód żeby używać je zgodnie z przeznaczeniem czyli w (dość) ciężkim terenie.