Latem uszycie miniówy nie nastręczało problemów wot - kwadrat z oczkami wbitymi... i tak tez zrobiłem.... stara maszyna do szycua Tuła dała rade i miniówa powstała.... ale listopad za pasem dupsko coraz bardziej przewiane... a o głowie nie wspomnę.... i jeszcze wet zabronił naszemu bullowi śmigać gazikiem.... echhhh.... trza uszyć całą zamknięta na nowa klatkę.... jak pomyslałem tak tez uczyniłem... u nas w trójmieście temat plandeki kojarzy sie z firma żagiel... pojechałem, wszedłem. zapytałem. wyszedłem.... krzyknęli 1600 z materiałem za uszycie.... przegieli.... koszt materiału to 300PLN czyli 1300 za robociznę???
tak więc:
Kupiłem stebnówkę - maszynę do szycia przemysłową... na wyprzedaży wyszło około 80PLN.... zapasy brezentu znalazłem u siebie wmagazynie... hehe nawet nieprzemalkalnego... w tydzień plandeka jak marzenie.... do żagla podjechałem tylko aby chłopaki wbili mi oczka plandekowe... koszt 25PLN... dzisiaj skórki na zaczepy wszyje i jutro ramki okien pzykręcę.... zostaje tylko impregnacja.... koszt plandeki nie licząc mojej robocizny wyszedłł 130PLN... hehehe
ps... jutro cykne i wkleje fotki.... no.... zima nie straszna....
