gaśnie w wodzie
Moderator: Student
gaśnie w wodzie
witam
niby temat banalny, ale juz sie lekko pogubilem
licze na Waszą pomoc.
każdy wjazd w wodę kończy sie zgaśnieciem silnika. (co widac w avatarku)
wtedy musze odczekać 5-10 minut, odpala i wyjezdzam.
tylko dlaczego gaśnie?
dodam ze za kazdym razem wychodze przez okno podnosze mache i szukam usterek. narazie nic nie znalazlem.
- kopułka aparatu zapłonowego jest sucha
- przewody wys napiecia suche
- brak wody w filtrze powietrza
- bezpieczniki i cewka: suche
co jeszcze moze powodować ze silnik gaśnie? i dlaczego ustępuje dopiero po kilku minutach?
ma ktos jakis pomysł?
pozdr
niby temat banalny, ale juz sie lekko pogubilem
licze na Waszą pomoc.
każdy wjazd w wodę kończy sie zgaśnieciem silnika. (co widac w avatarku)
wtedy musze odczekać 5-10 minut, odpala i wyjezdzam.
tylko dlaczego gaśnie?
dodam ze za kazdym razem wychodze przez okno podnosze mache i szukam usterek. narazie nic nie znalazlem.
- kopułka aparatu zapłonowego jest sucha
- przewody wys napiecia suche
- brak wody w filtrze powietrza
- bezpieczniki i cewka: suche
co jeszcze moze powodować ze silnik gaśnie? i dlaczego ustępuje dopiero po kilku minutach?
ma ktos jakis pomysł?
pozdr
Odpowiedź tylko z logiki, nie z doświadczenia:
Gwałtowne ochłodzenie jakiegoś elementu powoduje zmianę wymiarów jego obudowy, przy gorącym jeszcze wnętrzu. Jak wszystko traci temperaturę, to elementy się dopasowują i działa, przedtem działało, bo się grzało równomiernie.
Stawiam na pompę paliwa (jeśli nie masz elektrycznej)
(nigdy nie myślałem, że napisze cos na forum Gaza
)
Gwałtowne ochłodzenie jakiegoś elementu powoduje zmianę wymiarów jego obudowy, przy gorącym jeszcze wnętrzu. Jak wszystko traci temperaturę, to elementy się dopasowują i działa, przedtem działało, bo się grzało równomiernie.
Stawiam na pompę paliwa (jeśli nie masz elektrycznej)
(nigdy nie myślałem, że napisze cos na forum Gaza

Kiedyś robiłem bardzo dużo badań w tym temacie i skończyło się tak że nie gasł mi nigdy w wodzie. na początek jeżeli to silnik żukowski i kopułka z przewodami obok siebie w bok (a nie stary typ - do góry z dala od siebie) - należy pilniczkiem rozrzerzyć odległość między nimi i w te miejsca wlepić silikon. Oczywiście kopułka powinna być przyklejona do aparatu też silikonem. Od dołu aparatu zapłonowego jest otwór odpowietrzający. Warto tam wkleić mosiężny "kominek" wyprowadzony do góry.
Na początek tyle...
Na początek tyle...
KOJAK (Wertep Klub Wawa)
Myślami GAZ-ers, były dwa GIEZ-y, Disco 200TDI a teraz jest WJ 2,7CRD
Myślami GAZ-ers, były dwa GIEZ-y, Disco 200TDI a teraz jest WJ 2,7CRD

jeżdże na gaziealfik pisze: Stawiam na pompę paliwa (jeśli nie masz elektrycznej)
@kojak
czy ten kominek a raczej jego brak moze byc powodem gaśniecia? skoro cały aparat zapłonowy jest suchuteńki? a kopułke chyba rzeczywiście wymienie na tą z wyjściami do góry... dzieki
ale cały czas szukam przyczyny gaśniecia...
Ja tam kiedyś wywaliłem na aparat całą tubę gasketu, także była wielgachna bryła czerwonego silikonu z kablami wystającymi
I było git... ale też walczyłem z tym długo i namietnie... tera aparat w innym miejscu, więc i walkę penie trzeba będzie powtórzyć... ale zawsze jeździłem i jeździć będę na benzynie, więc nie wiem jak woda ma się do gazu.

Panowie i nie zapominajcie o najprostszej przyczynie!! W chwili gdy wjeżdzasz w wodę to wiatrak zaczyna pracować jak śruba w łódce i traci -uwaga - ponad 60% mocy!!!!. Wszystko przez głupi wydawało by się wiatraczek...
A efekty są takie, że depczesz a on jakby skleił i nie chce się na obroty wkręcać - to wszystko opory wody!!
A efekty są takie, że depczesz a on jakby skleił i nie chce się na obroty wkręcać - to wszystko opory wody!!
Zbowid
__________________
4,2/24;
HD/Evo
Myśl człowieku - to nie boli.
__________________
4,2/24;
HD/Evo
Myśl człowieku - to nie boli.

No jeżeli nie ma tak dużo wody że jest powyżej aparatu zapłonowego to oczywiście brak kominka nie może być powodem gaśnięcia.maksz pisze:jeżdże na gaziealfik pisze: Stawiam na pompę paliwa (jeśli nie masz elektrycznej)
@kojak
czy ten kominek a raczej jego brak moze byc powodem gaśniecia? skoro cały aparat zapłonowy jest suchuteńki? a kopułke chyba rzeczywiście wymienie na tą z wyjściami do góry... dzieki
ale cały czas szukam przyczyny gaśniecia...
A co do kopułki to robiłem badania bardzo cienkim, precyzyjnym strumieniem wody. Gdy strużka trafiała w kopułkę w miejsce między wyjściami do dwóch przewodów zapłonowych - efekt był natychmiastowy - silnik gasł. Po zaklejeniu tego miejsca - lałem wiadra wody, kilka razy stałe w wodzie tak że pół silnika było pod wodą i GAZi-k pracował radośnie bulgocząc spalinami pod wodą...
Z patentów do "nurkowania" GAZ-ikiem stosowałem sprężarkę od klaksonów która wprowadzała powietrze przez wklejoną do kopułki mosiężną rurkę i tym sposobem w aparacie było nadciśnienie i nawet gdyby pojawiła się jakaś woda to by została wyparta... takie metody stosowało się w telekomunikacji w kablach, wewnątrz których było sprężone powietrze...
Oczywiście zakładam że masz nowoczesne silikonowe przewody zapłonowe ze szczelnymi gumkami na ich zakończeniach, że masz szczelne podłączenia silnik-gażnik-filtr powietrza...
I to tyle...
KOJAK (Wertep Klub Wawa)
Myślami GAZ-ers, były dwa GIEZ-y, Disco 200TDI a teraz jest WJ 2,7CRD
Myślami GAZ-ers, były dwa GIEZ-y, Disco 200TDI a teraz jest WJ 2,7CRD

no dobra juz o tym myslalem. powiedzmy, ze z tego powodu gaśnie. to dlaczego nie moge go ponownie odpalić? a po odczekaniu kilku minut odpala?Zbowid pisze:Panowie i nie zapominajcie o najprostszej przyczynie!! W chwili gdy wjeżdzasz w wodę to wiatrak zaczyna pracować jak śruba w łódce i traci -uwaga - ponad 60% mocy!!!!. Wszystko przez głupi wydawało by się wiatraczek...
A efekty są takie, że depczesz a on jakby skleił i nie chce się na obroty wkręcać - to wszystko opory wody!!
a wszystko dzieje sie nie w wodzie metr dwadzieścia tylko tak ok 50 cm czyli wiatrak jest ledwo zanurzony
to przetestuje. sprawdzałem przewody czy sa suche i aparat z kopułką od wewnątrz, a moze rzeczywiście to jest to miejsce. gdy silnik pracuje lekko zanurzony w wodzie to koło zamachowe robi piekną fontanne prosto na aparat.Kojak pisze: Gdy strużka trafiała w kopułkę w miejsce między wyjściami do dwóch przewodów zapłonowych - efekt był natychmiastowy - silnik gasł. Po zaklejeniu tego miejsca - lałem wiadra wody, kilka razy stałe w wodzie tak że pół silnika było pod wodą i GAZi-k pracował radośnie bulgocząc spalinami pod wodą...
specjalnie nie sprawdzałem tych miejsc czy sa super szczelne. poza tym az tak głęboko nie wjeżdzam...Kojak pisze: ...masz szczelne podłączenia silnik-gażnik-filtr powietrza...
I to tyle...
Mialem takie same objawy w plaskaczu. Kiedy jechalem po mokrej nawierzchni zdarzalo sie ze tracil moc i pracowal nierowno. Przy wjechaniu w wieksza kaluze czasami gasl. Dopiero po odczekaniu paru minut udawalo sie uruchomic ponownie ale tez nie od razu dzialal ok - musial troche popracowac. W silniku wszystko wygladalo ok przewody cewka kopulka - suche. Dlugo z tym walczylem bo nie wiedzialem co to jest. Przyszedl czas na diagnaze. Jak bylo sucho odpalilem auto i polewalem woda podejzane elementy woda. Okazalo sie ze cewka (ktora byla zamontowana wysoko) miala bardzo lekko popekana obudowe. Dostawaly sie tam naprawde sladowe ilosci wody. Wysuszylem cewke napakowalem silkonu - problem zniknal. Nie wiem czy u Ciebie to jest to ale wystarczy niewielka ilosc wody by silnik przestal dobrze pracowac.
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
Również kiedyś zauważyłem tą przypadłość silnika S-21. Gwałtowne wylanie zimnej wody na kolektor ssący powodowało opisane objawy - przy niskich obrotach zgaśnięcie, przy wysokich - zdławienie silnika, które po chwili ustępowało i silnik chodził normalnie dalej. Myślę sobie, że przyczyną mogło być istnienie w S-21 bardzo głupiego patentu służącego odprowadzaniu nadmiaru paliwa z rury ssącej przy zalaniu - od dołu kolektora ssącego jest para małych otworków, o istnieniu których mało kto wie. Kiedy woda odparowując na kolektorze wydechowym zamienia się gwałtownie w parę - owymi dziurkami jest ona zasysana w kol. ssący, powodując ograniczenie palności mieszanki. To, w połączeniu z gwałtownym ochłodzeniem ścianek rury ssącej (czyli spadkiem ciśnienia) powoduje zdławienie silnika.
Rady są dwie - pierwsza - oczywiście zakleić te dziurki. Druga - zadbać o jak najmniejsze nagrzewanie się rur ssących poprzez izolowanie ich od wydechu - po pierwsze - przekładając je pełnym kawałkiem klingerytu (zamiast rachitycznej uszczelki z dziurą w środku), po drugie - blokując działanie bimetalicznego urządzenia podgrzewającego w pozycji OFF.
Rady są dwie - pierwsza - oczywiście zakleić te dziurki. Druga - zadbać o jak najmniejsze nagrzewanie się rur ssących poprzez izolowanie ich od wydechu - po pierwsze - przekładając je pełnym kawałkiem klingerytu (zamiast rachitycznej uszczelki z dziurą w środku), po drugie - blokując działanie bimetalicznego urządzenia podgrzewającego w pozycji OFF.
OOO przepraszam. Pare ladnych lat temu jak byla powodz to w Toruniu zaliczylem przejazd gdzie woda siegala prawie do polowy kol. Wtedy nie zgasl ale sie przydlawil. Chwila suszenia i pojechal dalej. Dobrze ze polo poszlo. Tera jest dezel i nie gasnie w wodzie.Wiechu pisze:... u Jarka też tak było. Cewka pod samą maską. Tylko kałuże, żadne tam jeziora. To polo było. A wody dostawała, mimo, ze gołym okiem nie było widać. Jak pisał.

- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
Tyż może być - teoretycznie...leon zet pisze:Jeździsz na gazie, więc może tutaj jest pies pogrzebany... Gdzie masz umieszczony parownik? Nie za nisko aby? Może jest tak, że po wjechaniu do wody parownik gwałtownie się schładza i chwilowo nie działa jak trzeba - stąd gaśnięcie. Po wyrównaniu temperatury wszystko wraca do normy...
gaśnie w wodzie
jeśli tak się dzieje tylko na gazie to sprawdz czy woda niedostaje sie do wnętrza parownika i wten sposub może utrudniać ruch membram.wystarczy założyć typowy kominek i wąż do odpowietrzenia parownika aby woda się niedostała do membram.w takim przypadku powinien pracować na benzynie
gaz69 59r.samiec 90r 1,3 gażnik lpg 4,16 2"31/10,5/15
- leon zet
-
- Posty: 7506
- Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
- Lokalizacja: Wyszków i okolice
- Kontaktowanie:
Re: gaśnie w wodzie
To też możliwe. Zdaje się, ze parownik ma taki specjalny otwór coby ciśnienie atmosferyczne także na mambrany napierało... Wyprowadzić wyżej
trosze mnie nie było...
zgadza sie. parownik mam wysoko, wyżej niz aparat zapłonowy
i nie wjeżdżam tak głeboko żeby zatkać otworek miksera.
@leon zet
nie sadze zeby temp wody w ktorą wjeżdzam powodowała zaburzenia w pracy parownika. kiedys mialem problemy z ukł. chłodzenia a silnik pracował na gazie nawet gdy na parowniku była warstwa szronu.
zgadza sie. parownik mam wysoko, wyżej niz aparat zapłonowy
i nie wjeżdżam tak głeboko żeby zatkać otworek miksera.
@leon zet
nie sadze zeby temp wody w ktorą wjeżdzam powodowała zaburzenia w pracy parownika. kiedys mialem problemy z ukł. chłodzenia a silnik pracował na gazie nawet gdy na parowniku była warstwa szronu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość