Strona 1 z 1

Żukieta - zaoliwiona świeca

: śr wrz 14, 2011 10:52 pm
autor: grobas
Robiąc dziś krótką trasę (~210km) spotkała mnie przygoda z zaspawaną świecą na czwartym cylindrze.
Silnik mam żukietę. Pozostałe trzy świece były czyściutkie jak ze sklepu. Początek trasy był w mieście, czyli korki itd, ale świecę zespawało dopiero po ~80km na trasie. Po wyczyszczeniu dojechałem do domu, ale znowu były objawy gubienia suwu, które zanikły. Wcześniej czasami GAZik lubił puścić jasno-szary dymek. Na koniec jak już dojechałem na świecy znowu było pełno syfu. Dziw bierze, że jeszcze iskrę dawała, bo między elektrodami też było nabite.

Zastanawiam się czy wyjmować tłok i sprawdzać pierścień zgarniający, czy może zacząć od głowicy.
Przyszło mi też do głowy, że może któryś zawór się przyciera. Nigdy wcześniej nie miał takich akcji i nigdy nie syfił świec jak w dwusuwie. Świece są wymienione jakieś dwa miesiące temu i nie mają dużego przebiegu.

Mieliście może podobne przygody/objawy?

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: wt wrz 27, 2011 6:48 am
autor: Jakub p.
Spoko,
prosta operacja-ściągaj głowicę i obejrzyj ją, miska w dół i tłok do góry...nie ma na co czekać...

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: wt wrz 27, 2011 7:54 am
autor: grobas
Jakub p. pisze:Spoko,
prosta operacja...
W garażu może i prosta...nie mam garażu :-?

Zresztą, tyle to ja wiem. Myślałem, że ktoś miał podobne akcje i poradzi co się mogło sypnąć, żeby naprawę zrobić bez zbytniego szukania.

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: śr wrz 28, 2011 7:30 am
autor: Jakub p.
...nie ma drogi na skróty :lol:

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: śr wrz 28, 2011 8:11 am
autor: grobas
Jakub p. pisze:...nie ma drogi na skróty :lol:
Taaa...powiedz to poprzedniemu właścicielowi mojego GAZika. On nie znał innych dróg niż na skróty i po najmniejszej linii oporu :)11

Chodziło mi o szybką naprawę, żeby wrócić.
Udało się i teraz GAZik czeka na decyzję czy przeszczep, czy generalka.

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: sob paź 01, 2011 3:11 pm
autor: Kasza-k33
Mam podobny problem w Uazie, syfi jedną świece i zaczyna kopcic, tylko ,że u mnie auto stało bardzo długi czas dlatego może byc chwycony pierścień uszczelniający , ja chciałem wlac do gara nafty aby rozpuścic nagar ale sie jeszcze nie zdecydowałem. Nic innego do głowy mi nie przychodzi a rozgrzebac silnik nie uśmiecha mi się.

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: sob paź 01, 2011 3:20 pm
autor: grobas
Mój był raczej regularnie odpalany, przynajmniej raz na tydzień. A dziwne rzeczy zaczęły się dziać pod koniec sezonu.

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: ndz paź 02, 2011 9:21 pm
autor: KSikorski
Pod Łodzią da się kupić silnik S-21 po generalce za 1250zł (cena z wymianą i oddaniem starego silnika). Zrobiłem taką przyjemność mojemu żukowi i polecam :)2 Jak by co to PW.

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: śr paź 05, 2011 11:48 pm
autor: ub40
...do czasu podjęcia decyzji o remoncie daj na 4 cylinder cieplejszą świecę...pomoże na pewno a nie zaszkodzi :D

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: sob paź 29, 2011 10:19 pm
autor: grobas
KSikorski wielkie dzięki za namiary!!!
Dziś odebrałem GAZora. Jak narazie nie da się za wiele powiedzieć, ale 170km z Łodzi zrobione bez najmniejszych problemów - rzeczywiście S-21 może nie rzucać olejem :D
Wskaźnik ciśnienia oleju przykleja się do prawej strony i tylko na małych obrotach schodzi ledwo pod 5. Co za uczucie przejechać 170km bez dolewania oleju i wykręcania świec :D

Jedna uwaga do tego warsztatu. Cena z wymianą jest do Żuka. Jak masz GAZika to 200plnów ekstra trzeba dołożyć za demontaż/montaż. Trochę nie fair, że sie o tym dowiedziałem w trakcie naprawy, a nie przy ustalaniu ceny :evil:

Okazało się, że mój silniczek dostał kiedyś nieźle po dupsku. Wszystkie górne pierścienie były popękane plus wypalony zaworek na drugim cylindrze. Z ciekawostek to świeca na czwartym cylindrze przestała sie zarzucać już w drodze do warsztatu, wiec chyba pozostanie zagadką dlaczego akurat ona się syfiła.
Kolejna ciekawosta i nauczka, to że trzeba brać paragon przy zakupie kondensatorów do aparatu zapłonowego. Mi już dwa nowe strzeliły (w przeciągu 2 miesięcy) - może to miało jakiś wpływ na tę zasyfioną świecę, ale nie wiem dlaczego tylko na jednym cylindrze.

Teraz muszę tylko znaleźć przyczynę drgań dźwigni zmiany biegów przy przyspieszaniu. Towarzyszy temu taki stukający dźwięk jakby dzięcioł sobie stukał. Mam nadzieję, że to nie umiera jakieś łożysko w skrzyni.

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: ndz paź 30, 2011 8:10 am
autor: grobas
Jeszcze jedna i bardzo ważna sprawa.
Ten mechanik ze Starej Gadki pod Łodzią, zajmuje się też remontami dolniaków.
Oprócz tego cała mechanika. Nie wiem jak z blacharką.

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: ndz paź 30, 2011 8:18 pm
autor: KSikorski
Cieszę się że mogłem pomóc ;-) Mój żuczek też czuje się świetnie po kuracji u Pana Sochy :D

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: pn paź 31, 2011 6:55 pm
autor: Kasza-k33
świetnie ,że się uporałeś z problemem, widac ,że bez rozebrania silnika się nie obędzie w moim Uazie, jak bym mógł dostac namiar na ten warsztat to byłbym wdzięczny, wiem że daleko odemnie to jest ale warto miec jakies wyjscie awaryjne

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: wt lis 01, 2011 11:17 am
autor: Kasza-k33
Dziękuje koledzy :)2

Re: Żukieta - zaoliwiona świeca

: ndz lis 27, 2011 12:05 am
autor: grobas
Łyżka dziegciu w sprawie solidności warsztatu spod Łodzi - tydzień temu miałem robioną skrzynie u pana Zbyszka z Sulejówka i wyszło parę baboli jak brak jednej śruby mocującej skrzynię do silnika (był trudny dostęp to kolega mechanik sobie odpuścił :)11 lub nie zauważył :-? ), brak przewodu masowego między silnikiem i ramą (to już fuszerka ewidentna). Przez swoje gapiostwo przeoczyłem też, że przybyło na GAZiku trochę obić w komorze silnika i na błotniku (te ostatnie wielkości pięciozłotówki :)11 ) i to wszystko za ekstra 200zł za montaż demontaż silnika :)3 .
Nie pomnę, że po remoncie brakowało paru śrub mocujących osłony skrzyni.
Taki niemiły brak solidności.
Na szczęście silnik jak narazie sprawuje się dobrze, a że GAZik i tak jest do malowania to dymów nie będę robił...przynajmniej dopóki silnik nie zacznie kaprysić.

Dla mnie nauczka, żeby odbierać sprzęt od mechanika naprawdę skrupulatnie, a dla Was przestroga, ze jak będziecie coś tam robić to od razu trzeba się umawiać w kwestii takich spraw :-? .