po pieciu miesiacach i 20 tys km (trooper '91)

Trooper, Amigo, Rodeo, WFR, Bighorn, D-Max

Moderator: Albert_N

Awatar użytkownika
marcinjm
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 31
Rejestracja: ndz cze 29, 2003 11:40 am
Lokalizacja: Poznań/Giżycko

po pieciu miesiacach i 20 tys km (trooper '91)

Post autor: marcinjm » śr paź 31, 2007 9:00 am

Witam

Przedmiotem rozwazan jest Trooper, rocznik 91, silnik 2.6mpi. Przebieg auta 300 tys km. Dlugi.
Kupilem ten samochod tylko dlatego, ze cena byla przyzwoita. Auto nie bylo na chodzie i lekko uszkodzone blacharsko. Generalnie stan dobry, tapicerka czysta, silnik suchy, brak oleju w skrzyni (no to niedobrze). Kupowalem go "w ciemno", niemniej mialem sygnaly, ze zanim samochod stanal jezdzil bardzo dobrze.
Kupilem za 3200zl + holowanie do siebie do warsztatu 100zl.

Auto nie jezdzilo, bo nie zapalalo. Dwudniowe poszukiwania przyniosly rezultat w postaci uszkodzonego przekaznika. Jak sie okazalo byl to taki sam jak od rozrusznika i zamieniajac je auto odpalilo. sprawny Zostawilem w miejscu uszkodzonego, a poniewaz jest to nietypowy przekaznik (przelaczajacy-dwubiegunowy) kupilem dwa jednobiegunowe i zmotalem zamiennik. Od tego czasu nie mam problemow.

Nastepnym problemem byl halas. Nasluchiwanie to tu, to tam zlokalizowalo zrodlo w miejscu gdzie przechodzi drazek zmiany biegow. Zdjecie fragmentow gumowego mieszka i wszystko jasne: bezposredni dostep do zewnetrza. Chwila pomyslunku. Zrobilem z grubej gumy uszczelke, aby biegi mozna bylo przelaczac ponacinalem jej srodek w gwiazdke. Na to taka sama czesc z grubej wykladziny i mieszek made by polonez. W srodku zrobilo sie wreszcie cicho i przytulnie.

Paliwo.
Nie namyslalac sie dlugo (widok cyfry na dystrybutorze dziala powalajaco) pojalem decyzje: LPG. Wizyta u gazownika "panie najmniej 2000zl". Duzo.
Kupilem na allegro reduktor, troche elektroniki, butla ze szrotu (ale z wazna legalizacja) i dziergamy. Udziergalem gaz za ok 600-700zl. Spalanie pomiedzy 12.5 a 14 ltr. Butla fi 270, 40 litrowa, schowana pod podloge.

W tej konfiguracji przejechalem 20 tys km w 5 miesiecy i jka przedtem bylem sceptyczny, tak teraz musze powiedziec, ze jestem zadowolony. Koszt przejechania 100km jest akceptowalny, nie musze nic wyciagac z kufra. (w krotkim patrolu ciagle zaglowalem bambetlami). Na ryby dojezdzam tam gdzie chce, w trasie akceptowalny poziom wygody i komfortu. Silnik niezle przyspiesza, auto w miare dobrze trzyma sie drogi.

Byc moze wynika to z tego, ze trafilem na dobry egzemplaz i moze (odpukac) niedlugo mi sie zadowolenie zmyje z mordki, ale na razie jest ok.

Oczywiscie o wymianie takich rzeczy jak sworznie, gumy resorow, koncowki, klocki, paski nie ma co wspominac, bo jest to eksploatacyjka i przy 300tys wymienia sie takie cos z definicji.

Z tymi 300 tys mnie troche zastanawia, bo na benzynowy motor to dosc duzo, a zuzycie oleju jest niezauwazalne. Lanos przy 300 juz sie powaznie zasilal olejem. Xsara przy 220 tez lubi golnac. A troopek w zasadzie nic.

Po co caly ten elaborat? A tak, moze sie komus przydac. Pisane bylo to bez emocji, bo nie darze samochodow emocjami.
Pozdrawiam
MarcinJM

ODPOWIEDZ

Wróć do „Isuzu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość