Witam Was i pozdrawiam z dolnośląskiego Aspen javascript:emoticon(':D')
Od miesiąca jestem posiadaczem Frontery Long 96 po liftingu, 2.5 TDS (VM).
Auto kupione od człowieka, który zostawił w nim pół serca i niemało pieniędzy. Ja niestety jestem jeszcze lamerem - pod autem leżałem dopiero raz i to tylko montując osłonę pod silnik. Mam wokoło świetne miejsca do eksploracji tym autem, no i zakochałem się w offroadzie (umiarkowanym, takim bez konieczności myślenia o wyciągarce).
Moje pierwsze znaki zapytania pod tym autem to:
1. motor - uważam że moja Frotka na czarnym jest bardzo mułowata, zwłaszcza rozczarowuje mnie 3-ci bieg. Boję się nawet podejmować wyprzedzania z niemal zerowym przyspieszeniem - pytanie: -ten typ tak ma-? czy wina leży po stronie jednostki (silnik po remoncie, badana kompresja), filtrów, sprężarki czy czegoś tam jeszcze? Jak sobie pomóc z mocą?
2. prędkościomierz - dziś przestał działać (stąd determinacja do zalogowania się na forum i zapytania). Nie działa licznik kilometrów, ale obrotomierz i wskaźniki OK. Co ciekawe - prędkościomierz działa na wstecznym i liczy kilometry (metry

). Co powinienem sprawdzić oprócz trząsania wiązką różnych kabli? Drobiazg w sumie ale bardzo wk.... ący.
3. Nadchodzi czas na przegląd. Chcę klocki zmienić - jaki to koszt (przód/tył) nie licząc usługi? Jakie filtry wybrać i czy może być problem z dostępem (cena/jakość).
Generalnie - jeździ mi się dobrze. Spalanie w normie - 10-11 oleju na czarnym (stwierdzone po przejechaniu 2 tys. km). Wycieków zero. Przesiadłem się po prostu z bardzo starego samochodu i opel mnie zadowala. Poza tym jest elegancki i jak na 11-latka - zadbany. Jeszcze mnie cieszy. Potrzebuję jeszcze jakiś namiar w dolnośląskiem (najlepiej w dawnym wałbrzyskim, ew. jeleniogórskim) na dobrego szefuńcia od terenowych diesli.
Ukłony i do napisania!
moose (na codzień - tutaj już muszę występować jako bmumoose bo zostałem uprzedzony z loginem parę dni temu).

79,25% wszystkich statystyk zostało wyssanych z palca.