Dawno mnie nie było bo czasu brak ale jak kogoś przypili to przychodzi w łaskę.
Do rzeczy...
Frontera 2.3 TD 94r.
Gdy kupowałem auto facet (właściciel) gadał, że auto nie ma takiej mocy jaką powinno mieć, że trzeba zajrzeć do jakiejś pompy wspomagającej czy pomocniczej?
Powiem szczerze ,że na początku mi to nie przeszkadzało dopóki nie zacząłem bardziej bawić się na więkrzych wzniesieniach.
Efekt jest taki, że frota nie ma siły podejść pod górę no chyba że z rozbiegu. Tak jakby nie wchodziła w obroty muszę ją przegazowywać strzał ze sprzęgła obroty spadają. Brak mocy


A może tak ma być?
Może to auto jest tak ciężkie że pod góry nie podjeżdża?

A teraz bardzo poważnie.
Auto ma problemy przy pokonaniu wzniesienia nawet przy przejazdach kolejowych (mowa tu o takich 30-to stopniowych muszę długo trzymać na pół sprzęgła. Fakt że tarcza jest już niska a sprzęgło bierze prawie przy podłodze. Może to być przez sprzęgło?
A jeśli nie to co to za pompa pomocnicza czy może chodziło mu po prostu o paliwową?
Liczę na pomoc chlopaki bo przecież to auto chyba jest terenowe?
Na wszelki wypadek wymieniłem filtr paliwa. Nie pomogło
