Jak frotka miała 16 lat to ją kupiłem. jeździła na syntetyku. zmieniłem na mineral. zimy były lżejsze więc nic nie zauważyłem. w zeszłym roku ostrzejsza zima=kłopot z odpalaniem. w tym roku zmieniłem też olej w skrzyni na mineralny. jak jest poniżej -10C to skrzynia zamarza. ciężko drążkiem ruszać. trzeba się namęczyć, rozhuśtać, ale jakoś daje rade. ale skoro w silniku i w skrzyni mam taki sam olej, to znaczy, że tłoki też maja problem z zamarzniętym olejem. rozrusznik ledwie zipie rankami. a do tego olej może nie smarować silnika.
macie jakieś pomysły jak to poprawić?
sam wpadłem na:
nieruszanie samochodu aż do wiosny;

kontrolne odpalenia co 3-4 godziny;

wstawienie do garażu (ale nie mam takiej możliwości);

zalany mam mobil 1000 diesel 15w-40
ktoś ma pomysł na jakiś olej nie sprawiający takich problemów?