Przekladnia orginal po przerobkach ale do poprawek (przy pelnym skrecie w lewo gdy buggy zlatuje na lewe kolo stabilizator wachacza
uderza o drazek kierowniczy ).Siedzialem nad tym pare godzin ale jeszcze nic madrego nie wymyslilem . Jak opanuje ta przekladnie to
zrobie foty.
Za to z podjazdami to dzieki! .(Trzeba by cos sensownego wymyslec )
Czy na tych podjazdach wystarczy uwazac na cisnienie ?(nie mam zadnego doswiadczenia z silnikami "lezacymi")
Jeszcze jedno pytanie,czy boja sie te silniki wody?
Wystarczy uwazać no i nie zostawiać pracującego na przechyle (np. jak się zakopie czy coś to nie zostawiać go zapalonego lepiej zgasić i wtedy podczepic line itp. odpalić i wyciągnąć)
a wody boi się jak każde auto, kopułkę ma dosć nisko (i słabo zabezpieczoną przed woda bo tylko na dwie spinki) ale nie powinno mu się nic stać po wjechaniu w głębszą wode. Jak zaciągnie wody wystarczy ją wylać, odpalić i jechać dalej. Auto do brodzienia to z niego nie będzie ale jakies kałuże i chlapnięcia powinien wytrzymać
Mi nie pomogło trzymanie wysokiego poziomu oleju.. Miske miałem przerobioną a smarowanie i tak było kiepskie i silnik sie poddał... raz na seryjnej misce i raz w te wakacje juz po przeróbce.. ale swoje juz w życiu przejezdził wiec mu wybaczam.. teraz czas na nowe serce..
jeżeli miałeś silnik wyeksploatowany to nic dziwnego że ci padł,te silniki są dosyć wytrzymałe ,tylko trzeba przerobić miskę i smok,a nie samą miskę.znajomy na oryginalnym libero ale z przerobioną miską i smokiem zrobił ponad 250tyś km i nadal jeszcze się kałacze,a nie był jego pierwszym właścicielem
smok tez miałem przerobiony
Jak go kupiłem był juz w kiepskim stanie wiec trzeba mu wybaczyc. Teraz przez zime pobawimy sie ze zmianą silnika, dopracujemy jego awaryjność i będzie mozna smigać.