Pamiętam wczesne lata `90te, kiedy sporo starsi kumple wyciągali od okolicznych chłopów Panonie, Iże, Dniepry, czasami się MZ Tropik, Junak, Osa albo DKW trafiło lub inny rarytas w postaci sokoła

(jedna 600 i jedna 1000

) czy jakiegoś poniemieckiego zundapa, bmw a nawet WLA. Raz trafił się Puch a raz Norton. Po stogach, stajniach, szopach poutykane, często za flaszkę, czasem za jakieś nic nie warte wtedy pieniądze pieniądze. Chodzili na wahadła węgiel rozładowywać - we dwóch na 8h dwa wagony węgla, 80 ton

za co dostawali dniówki tyle co ich ojcy miesięcznej w jakimś POM`ie czy innym PGR`że.
Wszystko potem reanimowane do stanu "działa" i sprzedawane na jakichś giełdach w Łodzi czy Poznaniu za wielokrotnie więcej co przy dzisiejszych cenach w/w sprzętów było darmo

Kiedyś pogadaliśmy przy piwku to naliczyli z tego co pamiętali 31 sztuk różnego sprzętu a było pewno więcej ale już uleciało z pamięci... Wuesek, shl`ek czy wfm`ek to na kontenery mogliby liczyć.
Gdyby to wtedy zostawić, gdyby to zachować, przechować do dzisiaj... A ilu nie zdążyli ... Willys`a chłop na traktor przerobił bo mu ruskie konie zabrali a alianty tego zostawili za jakiś stół który zabrali. Zwłaszcza ex-alianckie sprzęty to był bardzo niebezpieczny towar w tamtych czasach bo za wroga ustroju można było uchodzić. Pozakopywali to w ziemi, pocięli, porąbali, porozkręcali i się rozleciało. A dzisiaj za sam silnik flathead`a z WLA można używanego Sportstera prawie kupić