Przewertowałem forum i mam nadzieje że posta zamieszczam w
prawidłowym miejscu. Mam autko. stare Punto 1 z rocznika 97.
Zastanawiam sie czy da sie zrobić coś żeby polepszyć jego
odpornosć na głębokie kałuże. Czyli żeby przeżył 30-40 centymetrów
wody.

najniżej umieszcozny kabel to wyjscie sondy lambda, potem
czujnik położenia wału i czujnik przy filtrze oleju. Kombinuje
ze skoro to najniżej położona elektryka to wypadałoby ja jakos
dodatkowo uszczlnić. Czy warto robić coś wiecej poza wymiana
kabli na nowe? Jakieś dodatkowe uszczelnienie gniazda? Pytam
na tym forum bo autka 4x4 to raczej brodzą głęboko. Podejrzewam
że standartowo uszczlnione gniazdko w aucie wytrzymuje ok 30cm
słupa wody - ale mam doswiadczenie tylko ze stykami od lusterek;-)
Druga sprawa alternator- zastanawiam sie nad założeniem
osłony z tworzywa pod cały silnik tak żeby woda nie chlapała do komory.
A propo - jak jest zrobiony alternator do pelnego zanurzenia? Jakaś
obudowa? I co sie wtedy robi z chłodzeniem- podłacza do snorkela czy
jak?
Trzecia - dolot powietrza . Ale ten jest położony stosunkowo wysoko
(na wysokosci świateł) wiec osłona po silnikiem powinna załatwić
sprawę.
Czwarta - kable WN . wysoko ale podatne na wilgoć. czy da sie jakos
dobrze zabezpieczyć styk kabel- świeca? smar silikonowy?
Piąta - wydech - w kropakch połozony nisko i skierowany lekko
w dół. warto coś dokładać żeby woda nie zalała tłumika?
Do tej pory kropek bez problemu porarził sobie z kałużami
na tyle głębokimi że z tyłu bulgotał

kałuży silnik przez chwile nierówno chodził - obroty pływały mimo
stałego nacisku na gaz.
Dlatego szukam mozliwości poprawienia:-)
A poza tym po prostu lubie przy nim grzebać.
Z góry dzieki za wszystkie poprowiedzi
