Wyobraźcie sobie że:
Jestem dumnym posiadaczem passsata b5 1.8T
Dziękuję, dziękuję za gratulacje, ale nie chodzi o model tylko objawy:
Tak mi coś ostatnio lekko "podskakiwał" przy dodaniu i ujęciu gazu, jakby szarpał przy zmianie biegów, na postoju jak się gazu dodało i puściło - to obroty falowały - no coś nie tak.
Pojechałem do warsztatu.
Sprawdzili zawieszenie - jak nufka, ale stwierdzili że zapewne poduszki silnika.
Drogie to kurestwo - bo takie bombki olejowe...
Niechcący przypadkowo wczoraj znalazłem tako malutko rurecke - taki 10-cm pizdryk gumowy w oplocie, który się przetarł o linkę gazu.
Jak silnik równo pracował - to linka dziurke zatykała.
Jak drgnął - to dziurka 'syczała'.
Jakież było moje zdziwko, gdy po wymianie i wyjechaniu na ulicę:
- silnik pracuje równiuśko,
- nic nie 'podskakuje',
- nic nie szarpie przy zmianie biegów,
- jakby dostał +20% mocy
- hamulce zrobiły się jak brzytwy
NIE WIEM co to za gówno ten wężyk - domyślam się że coś z podciśnieniem, ale piszę to ku rozwadze potomnym - że zanim się pójdzie w kosztowne naprawy, to trzeba wyeliminować inne przyczyny.
Wkurzające jest, że taki bzdecik, a tak potrafi zamieszać w całym samochodzie
Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo, na pewno to spier.olisz...
Może ktoś miał do czynienia z takim wynalazkiem i problemem, a może domyśla się co można jeszcze sprawdzić. Z góry dzięki 
za parę lat będziesz wolny
