Mazowieckie Spotkanie Daihatsowców 4x4, Kołbiel - 30.10.2010!
Część III, niestety ostatnia:
28. Zbyszek i Leszek też nie dawali za wygraną, dziarsko się wbili i ...
29. ... dziarsko ugrzęźli...
30. W ruch poszedł kinetyk (moje słownictwo przez ten jeden dzień bardzo się wzbogaciło

) podczepiony do Ferozy dreamarta... Błocko jednak klei mocno i nie puszcza...
31. Chłopaki z bezsilności szamanizm zaczęli uprawiać i w dzikim tańcu modły swe ku bożkom wznosić...
32. A że piotrh był już na drugiej stronie i pogaństwo ma gdzieś, zaczął swe wyciągarki do czynu przygotowywać...
33. Chwilę później - PABIEDA!
34. Sam jednak zapragnął zmierzyć się z siłami ziemi raz jeszcze...
35. Po kolejnej 'pabiedzie' kolejna 'zaprawka'... I wstępne szacowanie strat...
36. Chwila wytchnienia należy się nie tylko człowiekowi i z tego właśnie powodu Daihatsu otrzymało elegancką kąpiel...
37. Moja Skoda by już chyba umarła...
38. Na niewiele się mycie zdało, gdyż po chwili znowu nas w bezdroża wywiało... Ku zachodzącemu słońcu oczywiście (żeby romantycznie było

)...
39. W trasie między kolejnymi 'os-ami' dało się podziwiać chyba ostatnie chwile polskiej złotej jesieni...
40. Mały skok w bok w jakąś dużą kałużę...
41. ... i stoimy w korku... Z tyłu Daihatsu, z przodu Daihatsu, sam w Daihatsu, paradoks...
42. Już po zachodzie słońca, w podmokłych olsach przedzierali się...
43. ... i o drzewko 'delikatnie się otarłszy' nieznaczne naprawy zmuszeni byli poczynić...
44. 'Melioranci' nie pomagali, a przyjemnie utrudniali i do żon zaniepokojonych wracać nie pozwalali... (ku uciesze w polu walczących)
45. Znowu przyszła z pomocą wyciągareczka i dreamart'a z papki wydostała...
46. A chwilę potem piotrh'a głębsza woda już wciągała...
47. Wszystko się jednak dobrze (ale za wcześnie

) kończyło...
48. ... i pod żelazną amboną ostatnim zdjęciem definitywnie zakończyło...

Tylko grilla brak...
Mam nadzieję, że zdjęcia chociaż odrobinę przybliżają wypad i atmosferkę na nim panującą
