jazda w zimie na czterech kołach
Moderator: s3R
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 23
- Rejestracja: czw paź 23, 2003 2:22 pm
- Lokalizacja: Sędziszów Małopolski
jazda w zimie na czterech kołach
Czy możan jeżdzić w zimie na czterech napędach po śliskiej nawierzchni, tak jak miałem np w nive bo w tedy samochód lepiej trzymał się drogi wieć było bezpiecznie, i czy można mieć cały czas załaczone manetki w pozycji lock a manewrować tylko lewarkiem z pozycji 2 na 4 koła czy są tego jakieś skutki
W Rocky mozna wlaczac i wylaczac naped przednich kol (2H do 4H) w czasie jazdy, jeżeli tylko predkości kół przednich i tylnich są jednakowe, jeżeli już jedziesz po śniegu, zdejm nogę z gazu, bo jeżeli masz jakieś poślizgi z tyłu to napęd będzie sie kręcił szybciej niż przednie koła i będzie zgrzyt.
Jeżlei chcesz przełączyć bieg reduktora na niższy, to musisz to zrobić zatrzymując auto. Nie ma synchronizacji w reduktorze.
Na 4H lub 4L nie jezdzij po dobrze przyczepnym podłożu, ponieważ na zakrętach każde koło ma inną prędkość obrotową i kiedy przednia i tylna oś s aspięte ze sobą to różnice powstają na tyle duże że muszą albo przychamować/przyspieszyć niektóre koła lub muszą się zmielić jakieś trybiki. To wszystko ponieważ w Daihatsu nie ma centralnego mechanizmu róznicowego.
Jeżlei chcesz przełączyć bieg reduktora na niższy, to musisz to zrobić zatrzymując auto. Nie ma synchronizacji w reduktorze.
Na 4H lub 4L nie jezdzij po dobrze przyczepnym podłożu, ponieważ na zakrętach każde koło ma inną prędkość obrotową i kiedy przednia i tylna oś s aspięte ze sobą to różnice powstają na tyle duże że muszą albo przychamować/przyspieszyć niektóre koła lub muszą się zmielić jakieś trybiki. To wszystko ponieważ w Daihatsu nie ma centralnego mechanizmu róznicowego.
poległ pod Jesionem: Daihatsu Wildcat F75 2,8TD
Widziałem - ale z powodów rodzinnych nie miałem najmniejszej ochoty brać udział w tym ścięciu i cieciu się. Post tamten dla mnie w pewnej chwili zrobił sie bezsensowny, no ale to pewne czynniki zewnętrzne zmieniają nam optyke patrzenia na świat. Pewno pare dni wcześniej sam bym tam cos pisał. Ale trzeba zrozumieć że niektórzy zbyt ostro podejdą do hasła w stylu "Vitara jest beee" - ostre hasło, ostra odpowiedź.s3R pisze:nie narzekam... w tym dziale mniej się dzieje i spokojniejszy jestem.Ledwo wszedłem na strony poświęcone suzuki od razu się zagotwałem...
kiedyś VITA 2.0V6, Samuraj Coil - teraz Hyundai Terracan 2.9 32 MT, 31AT
Może - ale wiesz, ludzie sie przywiązują, większość z nas darzy auto głębszym uczuciem - nie jest to tylko kupa metalu. No to sie czasem zjeżą.
A jest autem kompromisu - które wielu wystarcza. Mi na razie też. A rakietę darze wielkim szacunkiem i sympatią.
A jest autem kompromisu - które wielu wystarcza. Mi na razie też. A rakietę darze wielkim szacunkiem i sympatią.
kiedyś VITA 2.0V6, Samuraj Coil - teraz Hyundai Terracan 2.9 32 MT, 31AT
No dobra to ja mam tez podobne pytanie. Czy moge bezpiecznie (dla sprzęgiełek) śmigać po mokrym asfalcie np. w czasie ulewy lub padającego śniegu? Asfalt w tym wypadku oznacza "polski asfalt" z milionem kolein, z których raz po raz potrafi ciekawie wyrzucić...dla przykładu trasa Wrocław - Warszawa 
Można czy lepiej nie?
Dzięki
Lukasz

Można czy lepiej nie?
Dzięki
Lukasz
Rozumiem ze pytasz o jazde na zapietym napedzie na przod?
Wedlug mnie wcale nie jest takie pewne ze naped na 4 kola bez centralnego mechanizmu roznicowego powoduje pewniejsze zachowanie samochodu w zakretach. Na prostej OK, zgoda, lepiej sie trzyma na 4 kolach napedzanych.
W zakrecie wedlug mnie to na 90% powoduje gorsze prowadzenie. Poniewaz wprowadza do ukladu dodatkowe poslizgi kol czyli braki przyczepnosci.
Wedlug mnie wcale nie jest takie pewne ze naped na 4 kola bez centralnego mechanizmu roznicowego powoduje pewniejsze zachowanie samochodu w zakretach. Na prostej OK, zgoda, lepiej sie trzyma na 4 kolach napedzanych.
W zakrecie wedlug mnie to na 90% powoduje gorsze prowadzenie. Poniewaz wprowadza do ukladu dodatkowe poslizgi kol czyli braki przyczepnosci.
poległ pod Jesionem: Daihatsu Wildcat F75 2,8TD
- Misiek Bielsko
-
- Posty: 5195
- Rejestracja: czw lut 21, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Bielsko-Biala
- Kontaktowanie:
Przykład z wczorajszego dnia - mały wywóz pizzy raga-rakietowozem - Czarny z forum jako pilot
I z napędem na tył co gaz, to mały bok, z zapiętym przodem gładka jazda, choć tak jak już omówiono, samochód lubi zaskakiwać. Trza tylko wystarczająco dużo samozaparcia, żeby mimo poślizgu nie panikoać tylko w stylu WRC kontrować hehe

.:Rocky 2,8 TDI:.
Rakietowy kwiat japońskiej myśli technicznej GOTOWY!!! 503-167-653 Radek
Rakietowy kwiat japońskiej myśli technicznej GOTOWY!!! 503-167-653 Radek
eee no ja własnie myslałem ze jest odwrotnie, tj. majac przód zapiety i jadąc 4x4 mam wiekszą przyczepność i zredukowane choć trochę ryzyko poślizgu. No więc jak to jest? Gorsze prowadzenie - ok, to można odczuć ale pewniej się czuje jadąc 4x4 choćby dlatego, że czuję jak przednie kółka jadą stabilnie po drodze.barteks pisze: W zakrecie wedlug mnie to na 90% powoduje gorsze prowadzenie. Poniewaz wprowadza do ukladu dodatkowe poslizgi kol czyli braki przyczepnosci.
Mnie tez sie tak wydaje poniewaz przy zapietym przodzie ryzyko uslizgu czterech kol naraz sie zmniejsza i daje wieksze mozliwosci kontrowania w sytuacji ekstremalnejlukas23 pisze:eee no ja własnie myslałem ze jest odwrotnie, tj. majac przód zapiety i jadąc 4x4 mam wiekszą przyczepność i zredukowane choć trochę ryzyko poślizgu.
Więc tak...wg mnie to jadąc z napędem na 4 koła mniejsze jest ryzyko że nas postawi bokiem. obróci itd... za to samochód nie zawsze chce skrecać tak jak z napędem na tył tylko. To nie teoria tylko obserwacja.Kilka dni temu o mało nie spadłem do rowu bo samochód pojechał prosto...
Zdrapek i poharatka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości