Sprawa może głupia i banalna, ale trochę mnie niepokoi. Od jakiegoś czasu pojawił mi się dziwny pogłos silnika podczas jazdy. Wygląda to tak, że kiedy silnik jest zimny, to pracuje normalnie. Kiedy się zagrzeje (temp. prawie do połowy skali) to też. Ale po dłuższej jeździe czasami zdarza się, że kiedy temperatura dojdzie do pionu, to do odgłosu silnika dochodzi dziwne buczenie, słychać je podczas normalnej pracy na obrotach (bardzo lekko), ale wyraźnie kiedy się nagle odpuści gaz, obroty spadają, ale słychać takie cichnące BUUuuu przez jakieś 2 sekundy. Może głupi opis, ale podobny objaw kiedyś miałem w polonezie kiedy silnik był zagotowany na amen, a temperatura płynu była już ZA czerwonym polem na końcu skali (silnikowi się nic nie stało mimo godziny jazdy w ten sposób, no ale ferka to nie polonez i silnik jakby co stówki nie kosztuje). W Ferce niby wszystko gra, chłodnica jest gorąca, ale normalnie, odkamieniona, układ chłodzenia drożny, pasek pompy naciągnięty, wskaźnik CHYBA dobry (kiedyś zagotowałem auto, wbił się na czerwone) i wydaje mi się, że nie oszukuje. Tylko co to za odgłos? Jak brzmi zagotowana Feroza, bo wtedy nie wpadłem na to, by sprawdzić brzmienie silnika?

Moje podejrzenia padły na wisko - może wentylator tak buczeć kiedy się zasprzęgli? Niepokoi mnie to między innymi dlatego, że świeci mi się ciągle kod 12, jestem na 100% pewien, że to EGR, ale może również czujnik temp. wody padł, a na tym samym kodzie wiszą. Ale wtedy wskaźnik temp. by coś się dziwnie zachowywał, albo w ogóle nic nie pokazał, a on działa normalnie i tak samo od 4 lat.
Proszę o sugestie
