Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

czyli wyjazdy te bliskie i te bardzo dalekie

Moderator: Misiek Bielsko

Jankins
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 16
Rejestracja: czw lip 27, 2006 11:16 am

Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: Jankins » ndz cze 20, 2010 10:55 am

Cześć jak w temacie planuje objechać Krym od zachodu zaczynając od Olyenievki przez Sewastopol przylądek Fionet dalej Jałta , Nowy Świt i dalej na wschód koniec trasy w zależności od czasu wyprawa bez ciśnienia jadę tylko z synem 14 lat w planach zwiedzanie pływanie biorę kajak zamierzam opłynąć skały wokół Olyenievki widoki są niesamowite czas od 2 do 3 tygodni wyjazd planuję na sierpień termin do ustalenia może jakaś ekipa jedzie w podobnym terminie i chciałby się przyłączyć ........
Ostatnio zmieniony ndz cze 20, 2010 5:18 pm przez Jankins, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
tybero
Posty: 1950
Rejestracja: pn lut 11, 2002 1:00 am
Lokalizacja: brenna

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: tybero » ndz cze 20, 2010 4:43 pm

moze zacznij jednak od podrecznika z poziomu szkoly podstawowej - jas uczy sie pisac po polsku....
Mistrzow uprasza sie o spokoj

Awatar użytkownika
selim
 
 
Posty: 4788
Rejestracja: pn paź 24, 2005 10:04 pm
Lokalizacja: Sląsk

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: selim » ndz cze 20, 2010 6:59 pm

Liczę- na porządną relację z wyprawy
łobojętnie... cy- to po polskiemu ...cy jakiemu

w kontekście przyszłorocznego urlopu - ten temat mnie interesuje
gg4987422
LR D2 -skurwiel
Rakieta - resorak nie-do-zajechania

Awatar użytkownika
h0MER
 
 
Posty: 1141
Rejestracja: pn lip 13, 2009 2:43 pm
Lokalizacja: Bochnia
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: h0MER » ndz cze 20, 2010 7:01 pm

w tym roku się nie powiodło więc pewnie w przyszłym i ja bym próbował Krym.... również chętnie poczytam
PS. sory za oftopa
Nissan Patrol 2.8 TD GR Long 33"
GrupaWschodu.pl

Awatar użytkownika
Fiba
 
 
Posty: 3725
Rejestracja: pt sie 17, 2007 11:17 am
Lokalizacja: Podkarpackie Nowa Dęba
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: Fiba » ndz cze 20, 2010 7:28 pm

Ja jak dobrze pójdzie to tegoroczny sezon planuje zakończyć wyprawą na Krym gdzieś na początku października.
Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca ,który siedzi w domu.

Patrol Y60 2.8
Patrol Y61 2.8

Jankins
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 16
Rejestracja: czw lip 27, 2006 11:16 am

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: Jankins » ndz cze 20, 2010 8:15 pm

tu macie relację z 2007 roku napisaną specjalnie dla innego forum 4x4 prze ze mnie może komuś się przyda .....

KRYM NIEZNANY….. wyprawa 2007



Lato tego roku nad polskim morzem zapowiadało się nie ciekawie wszyscy znajomi którzy wrócili albo byli na naszym Bałtykiem nie byli zachwyceni tegorocznym latem . Postanowiliśmy więc udać się nad jakieś cieplejsze morze …. Wakacje w końcu są raz w roku a my wtedy mamy tylko szansę na urlop… W początkowych planach braliśmy pod uwagę Bułgarię znaliśmy ją z wcześniejszych wakacji, ale po przeliczeniu kosztów paliwa wymiękłem … Trzy dni przed wyjazdem padło Ukraina kupowanie na szybko przewodników ,map czytanie forum podróżniczych i kompletny przegląd auta . Sprawdzona została chyba każda śrubka oleje i wszystko co można było sprawdzić , ale nie przewidzieć auto rocznik 1990 wszystko mogło się zdarzyć a jechaliśmy sami w nieznane …..

Pierwsze schody zaczęły się przy pakowaniu auta jak to wszystko upchnąć w bagażniku vitary ??? i żeby zostało jeszcze miejsce dla Kacpra naszego 11 letniego syna ??? No cóż 3 godziny układania i kombinowania zrobiło swoje jakoś się zmieściliśmy !!! Wyruszyliśmy na wschód późnym popołudniem no i jazda jak na razie wszystko grało muzza i silnik w vitce … Wszystko szło pięknie gdy po przejechaniu ok. 200 km zaczęło coś pierdzieć spod spodu no to ładnie myślę sobie nieźle się zaczęło ….. nic to co ma być to będzie jedziemy dalej pierdzenie ustało i zasuwaliśmy nie zrażeni dalej … Do granicy dojechaliśmy już dobrze po zmroku wiedzieliśmy że będzie kolejka ale nie taka 3 godziny stania i szczęśliwie dojechaliśmy pod szlaban jeszcze wypełnienie papierków po stronie Ukraińskiej nie kazali mi wyciągać wszystkiego z auta uff … < kosztowało mnie to 5 zeta he he …> i przed nami jakieś 1300 km ….

Początkowo droga przy granicy przekraczaliśmy ja w Bieszczadzkim Krościenku była typowa Dla ,,vitary,, ale od Sambira było już dobra zero aut 1-sza w nocy długie proste odcinki po 10km i nagle zakręt niewiadomo dlaczego i skąd takie dziwne drogi ale te długie proste i totalne zero ruchu pozwalało mi spokojnie jechać non stop powyżej 120 km non stop na długich światłach … i tak do samego Tarnopola tu zaczął się po prostu mexyk !!! jadąc z mapą na kierownicy wjechałem w obce miasto w którym nie panowały chyba żadne rozsądne zasady ruchu drogowego … kto silniejszy większy kto głośniej trąbił ten ma pierwszeństwo po 15 godzinach ciągłej jazdy miałem dość i myślałem że wysiądę z auta na środku skrzyżowania …. No ale jakoś dałem radę przejechać przez to małe mechiko … Przyznać trzeba że oznaczenie dróg mają w miarę dobre i w mieście wielkości Krakowa nie zgubiłem się żona prowadziła mnie po drogowskazach i pognaliśmy na Chmienickij ….. Najbardziej przerażającą rzeczą była ilość kilometrów na drogowskazach 500 km 700 km czy 900 km to standard …..<< duża ta Ukraina >> Nadszedł czas odpoczynku po 19 godzinach ciągłej jazdy znalazłem jakieś fajne jezioro no i tu znów vitka pokazała co potrafi skok przez pole kawałek łączki i już można delektować się odpoczynkiem … 2 godziny i znów zasuwam przez bezkresne stepy Ukrainy ….

Drogi nawet spoczko tylko zaczęła się walka na drodze z karawanami tirów << czytaj : przykładowo do 7 składów kamazów doładowanych do granic możliwości i kopcących jak nie jedna kotłownia …>> żaden nie wpuści cię miedzy siebie jadą zwartym szykiem … Vitara to nie wyścigówka i jak nic długo nie jechało z nad przeciwka dało się je dopiero wyprzedzić i tak w kółko …. Z mniejszymi perypetiami jechałem jeszcze paręnaście godzin nadeszła noc trzeba było Kapkę odpocząć i jazda jazda dalej na wschód .. .. Wreszcie przekroczyliśmy wczesnym świtem granice Autonomii Krymskiej …. Po 24 godzinach od wyjazdu z domu wreszcie byliśmy na Krymie !!! Wszyscy chcieliśmy tylko do morza , ale morze było jeszcze dalekkkooo … W planach chcieliśmy dojechać do Sudaku …

No więc wyruszyliśmy dalej przez krymskie stepy , znów prosta droga prosta i monotonna gorąc straszny dobrze że mieliśmy lodówkę turystyczną na 12v bez klimy szło jakoś wytrzymać litry red bulla trzymały mnie przy życiu … << to nie krypto reklama >> jechaliśmy jechaliśmy …. Po przejechaniu zakorkowanego Symferopola i zrobieniu jeszcze 30 km krajobraz zaczął wreszcie się zmieniać na górzysty …. Wreszcie jechało się ciekawie ….. wjechaliśmy w góry otaczające Jałtę , ciężko było jechać i oglądać przepiękne widoki ale chcieliśmy jak najszybciej nad morze więc cisnąłem ile się dało po wąskich górskich drogach upał robił się nie miłosierny a my dojechaliśmy na szczyt przed Jałtą to co ukazało się naszym oczą … sami nie wierzyliśmy że może być tak pięknie … przed nami jeszcze tylko 20 km ostrego zjazdu i jesteśmy w Jałcie , przy samym wiedzie do miasta spotkała nas nieprzyjemna przygoda wielki ził mijając mnie na wąskiej drodze zepchnął mnie na betonowy mur okalający skały ledwo uszliśmy cało ….<> po oględzinach auta było , całe lekkie otarcie na poszerzeniu nadkola ,, ruszyliśmy dalej …. Przed nami jeszcze kupa drogi do Sudaku , a ja już nie miałem siły by jechać .. dalsza droga to droga przez mękę 30 godzina od domu a ja cały czas jadę i wreszcie mały postój gdzie droga biegła nad samym morzem …. Woda niesamowicie ciepła to nie nasz Bałtyk gdzie trzeba się przyzwyczajać po prostu ciepła jakieś 28 stopni i ze 40 w słońcu sama zachęcała do kąpieli …. Lecz to nie koniec naszej podróży musimy dojechać do tego Sudaku jeszcze troszkę cały czas krętymi górskimi drogami wjeżdżamy wreszcie do miasta No cóż nie spełniło ono naszych marzeń plaża mała zatłoczona kamienista tłum ludzi ……. Nie tego oczekiwaliśmy od tego miasta to co przeczytaliśmy się w przewodniku i na forum niestety często odbiega od rzeczywistości …. ja musiałem wreszcie naprawdę odpocząć nie dawałem rady już jeździć zaczęło się pośpieszne szukanie noclegu po okolicy przejechałem jeszcze 80 km miałem już naprawdę dość gdy znaleźliśmy się w Morskoje …. To było to !!!!!!

Mała wioska między Ałusztą a Sudakiem spełniła nasze oczekiwania …. Ładna długa plaża ciągnąca się od pola namiotowego aż do gór gdzie chodziliśmy się kąpać i skakać na skały , do dużych miejscowości niedaleko , blisko dużo ciekawych rzeczy do oglądania zamek w Sudaku , Nowy Świt , wszystko piękne tylko ten 40 stopniowy upał dawał się we znaki zwiedzać dało się tylko do 12 potem było dla nas za gorąco i trzeba było wracać do Morskoje na plażę bo nie szło wytrzymać ….. Co do pola namiotowego nie jest to , to samo co w Polsce czy Europie …. to po prostu pole gdzie rozbijają się namioty i jest pobierana symboliczna opłata … przychodził do nas bardzo miły pan i płaciliśmy mu 3 dolary za samochód namiot i nas troje z to mięliśmy do dyspozycji wodę i kibelek taki z czasów głębokiego PRL – u … a kąpać chodziliśmy za darmo do hotelu jakieś 150 m ….. Co do jedzenia to było super tanie ogólnie wszystko bardzo tanie dla Polaka tylko w sierpniu za gorąco stanowczo w dzień w nocy lepiej , ale za to przez całą noc wieje wiatr znad stepu do morza że chce głowę urwać …. Vitka natomiast jak do tej pory spisywała się znakomicie zero problemów dolewałem tylko trochę oleju i tyle …jedynym bólem było to że byliśmy nad morzem a nie dało się jeździć bez dachu bo niesamowicie się kurzy od stepu , brak klimy odczuwało się niestety … po 10 dniach spędzonych w Morskoje stwierdziliśmy że dość tych upałów jedziemy bardziej na północ Krymu może będzie tam chłodniej …. Tak trafiliśmy do Oljeniewki malutkiej wioski gdzie nie ma nic , ale jest super piaszczysta czysta plaża która jest w zatoce a dokoła otaczają je wysokie białe klify tu był dla nas naprawdę raj … z namiotu do palży 1 minuta w Morskoje było 2 minuty ….. Ciepła super woda pojawiały się co prawda meduzy ale można je było omijać , czasami gdzieś człowieka poparzyła ale to tak jak pokrzywa nie mocniej … pole namiotowe było bardzo cywilizowane dostęp do prądu ciepła woda , prysznice kulturalne ubikacje miła obsługa i za to wszystko raptem 7 dolarów dziennie za wszystkich …. no i dokoła Rosjanie w takich furach że hej , mercedesy , toyoty , zdarzył się nawet Hammer … a na skraju pola wyschnięte słone jezioro tam wszystkie plaskacze jeździły upalać opony… my natomiast upalaliśmy step to był mój żywioł nie przepadam za błotem ale step wyschnięty step to coś dla mnie i mojej vitki jazda jazda a że paliwo po dolarze to dawałem ostro czadu i już po pierwszym dniu vitara przybrała troszkę przykurzony kolor dziesiątki kilometrów stepu szutrowych dróg suchej trawy kamieni skał i nic ..można było szaleć nawet stówą tylko Rosjanie w swoich wypasionych brykach patrzyli jak na wariata i wąchali kurz za vitką mówiąc ty bystro jeździsz moje oponki dawały sobie super radę w takich warunkach Spotkałem nawet Rosjanina który zaprosił mnie na nocny rajd na wzniesienia koło klifu Abdżdżul no ale ja byłem z rodzinną a nie z kolegami więc grzecznie podziękowałem , ale w środku smak przygody został …..ogólnie Krymski step to naprawdę fajna sprawa jest kupę miejsc gdzie można rozbić się z namiotem nad samym brzegiem morza czego chcieć więcej? Spokój cisza i przyroda i my szkoda tylko że wszyscy moi kumple wymiękli i pojechaliśmy tam sami pewnie było by więcej zdjęć ze stepu i w ogóle było by na pewno weselej tym bardziej że woda rozweselająca << czytaj alkohole wszelkiej maści >> bardzo tanio ….. no ale wszystko co piękne zawsze się kończy po następnych 10 dniach pobytu w Oljeniewce totalnych szaleństwach nurkowaniu w przeczystej wodzie skakaniu z wysokich klifów do wody i jeszcze wielu innych trzeba było wracać niestety ….

Podsumowując pobyt na samym Krymie najlepiej jechać tam maj-czerwiec troszkę chłodniej jak dla polaka i bardziej zielono bo wszystko potem jest wyschnięte na pieprz….. Jedzenie super dobre tanie jak barszcz benzyna tania jak bajka ludzie bardzo mili przyjaźnie do nas nastawieni nie odczułem ani razu jakiej kol wiek wrogości , jest wiele historycznych miejsc no i jest naprawdę pięknie … No i Najważniejsze nasze autko zrobiło 5 tyś km i dało radę z tego z 800 km po stepie w totalnym kurzu i wertepach i wróciło o własnych siłach było warto ……. Powrót był już o wiele łatwiejszy pierwsze 200 km zasuwałem non- stop grubo ponad stówę drogi ubywało bardzo szybko wymyśliłem sobie powrót inna drogą i to był strzał w 10 … …. Z jednym dłuższym odpoczynkiem 2 godzinnym udało nam się w ciągu 20 paru godzin dojechać przez Lwów do granicy tam jeszcze 22 godziny stania w kolejce …cyrk oczywiście z naszym celnikiem << klapa od bagażnika się zacięła i nie dało się jej otworzyć Ukraińcy to zrozumieli i machnęli ręką ale nasz celnik nie ..>> i była totalna jazda , kolejka na maxa a ja się z nim wykłócam że nie pozwolę jego wielkim śrubokrętem podważyć klapy w mojej vitce po pół godzinnej kłótni że nas nie puści i takie tam w końcu puścił i szczęśliwe wjechaliśmy do kraju ….. Jeszcze trzysta parę kilometrów i wróciliśmy szczęśliwie do domu ……


@Jankins

zdjęcia można zobaczyć na

http://picasaweb.google.pl/jankins666/Z ... eznaneKrym#

Awatar użytkownika
h0MER
 
 
Posty: 1141
Rejestracja: pn lip 13, 2009 2:43 pm
Lokalizacja: Bochnia
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: h0MER » pn cze 21, 2010 7:38 am

faktycznie jest po co wracac :)
Nissan Patrol 2.8 TD GR Long 33"
GrupaWschodu.pl

Awatar użytkownika
Darek Palmowski
 
 
Posty: 234
Rejestracja: śr cze 06, 2007 5:15 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: Darek Palmowski » śr cze 23, 2010 10:43 am

Jak będziesz wracał "kosą azowską", to przedtem dobrze poskręcaj samochód i weź pełen zbiornik paliwa. Do wyboru będziesz miał dwie drogi (+- 130 km.) Jedna to tarka którą jedziesz 10 km/h, albo 100 km/h. Druga to miałki piasek plaży. Tutaj to już tylko reduktor, 4x4 i gaz do dechy. Na pocieszenie dodam że widzieliśmy tam porzuconego Land Rovera. Był już bez kół. Pewnie komuś były bardziej potrzebne :)21 .
Tak nawiasem mówiąc trasę którą planujesz pokonaliśmy dwoma autkami w 2007 roku. Było super.
Jak masz pytania to śmiało.
Jeszcze kilka wyjazdów i zacznę się nazywać Antoni Szalik, czy jakoś tak...

www.ironoffroad.pl

Awatar użytkownika
flip
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 83
Rejestracja: czw paź 27, 2005 4:59 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: flip » śr cze 23, 2010 3:04 pm

Darek Palmowski pisze:Jedna to tarka którą jedziesz 10 km/h, albo 100 km/h.
przy 70 urwalismy mocowanie amorka - moze przy 100 byłoby lepiej :)
Darek Palmowski pisze: Druga to miałki piasek plaży.
piasek ?? ?? chyba muszelki :)
Skrót to najdłuższa droga pomiędzy dwoma punktami.
LR Defender 300 110SW
LR Disco I 300

Awatar użytkownika
Darek Palmowski
 
 
Posty: 234
Rejestracja: śr cze 06, 2007 5:15 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: Darek Palmowski » śr cze 23, 2010 5:21 pm

Cokolwiek to jest, to jest grząskie i miałkie. Tak nawiasem mówiąc, to Bałtycki piasek, też w dużej mierze jest z muszelek.
Jeszcze kilka wyjazdów i zacznę się nazywać Antoni Szalik, czy jakoś tak...

www.ironoffroad.pl

Awatar użytkownika
flip
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 83
Rejestracja: czw paź 27, 2005 4:59 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: flip » śr cze 23, 2010 9:43 pm

Obrazek

Bałtyk tak nie wygląda :)
Skrót to najdłuższa droga pomiędzy dwoma punktami.
LR Defender 300 110SW
LR Disco I 300

Awatar użytkownika
Darek Palmowski
 
 
Posty: 234
Rejestracja: śr cze 06, 2007 5:15 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: Darek Palmowski » czw cze 24, 2010 1:26 am

No, dobrze..., te Bałtyckie są po prostu bardziej zmielone :)21
Jeszcze kilka wyjazdów i zacznę się nazywać Antoni Szalik, czy jakoś tak...

www.ironoffroad.pl

Awatar użytkownika
flip
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 83
Rejestracja: czw paź 27, 2005 4:59 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: flip » czw cze 24, 2010 9:46 pm

mówiłem o nogach ;)
w tym roku też jedziemy na krym - ale robimy zachodnia część...
Skrót to najdłuższa droga pomiędzy dwoma punktami.
LR Defender 300 110SW
LR Disco I 300

Awatar użytkownika
jarcion
 
 
Posty: 879
Rejestracja: pt sty 24, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: 3miasto

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: jarcion » pn lip 19, 2010 7:24 am

jak złoże autko to za tydzień bede juz na Ukrainie.

Zacząłem pisać "dziennik podróży" z zeszłorocznego wyjazdu, żeby tu go wkleić, ale się rozpisałem i mam już z 4 strony i pewnie jeszcze ze dwie dopiszę, więc pewnie esencję tu wrzucę :wink:

Pozdrowienia dla "Krymiaków" i innych podróżujących :)2
W 160 3,3 TD (wyprawowy)
była niwka (i uaz, i aro też )

Awatar użytkownika
bacajr
 
 
Posty: 210
Rejestracja: ndz mar 14, 2004 11:12 pm
Lokalizacja: Landsberg an der Warthe
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: bacajr » pn lip 19, 2010 1:01 pm

Krym .. nie ma co pisać trzeba jechać ja dziś wróciłem :D żal było wracać :)
Nubira wiecznie żywa
Dekarz herbu Łasica

Awatar użytkownika
jarcion
 
 
Posty: 879
Rejestracja: pt sty 24, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: 3miasto

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: jarcion » pn lip 19, 2010 1:48 pm

o, to jesli możesz to napisz jaki jest teraz przelicznik uhr-zł, ile teraz kosztuje litr ropy i jak na granicy ( wzeszłym roku albo mieliśmy dużo szcześcia, albo jest juz tak super bezkolejkowo cały czas) ?
W 160 3,3 TD (wyprawowy)
była niwka (i uaz, i aro też )

Awatar użytkownika
bacajr
 
 
Posty: 210
Rejestracja: ndz mar 14, 2004 11:12 pm
Lokalizacja: Landsberg an der Warthe
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: bacajr » pn lip 19, 2010 2:01 pm

jarcion pisze:o, to jesli możesz to napisz jaki jest teraz przelicznik uhr-zł, ile teraz kosztuje litr ropy i jak na granicy ( wzeszłym roku albo mieliśmy dużo szcześcia, albo jest juz tak super bezkolejkowo cały czas) ?
informacja płatna browar przy okazji ;)
przelicznik my mielismy 1PLN=2,30 UAH
diesel w zależności od regionu 6,80 UAH /L do 7,05 UAH średnio 6,95
kolejka wjazdowa my staliśmy pól godziny gdybyśmy przyjechali 15 minut później stalibyśmy z 3 :)
na powrocie na dorohusku około 12 godzin choć luzie mówili ze i z 2 dni
na zosinie staliśmy 4 h.

na krymie upał jedynie popadało nam w sumie przez godzinę z piękną burzą nad azowskim :) ceny od zeszłego roku jeśli chodzi o plaże i parkingi raczej sie nie zmieniły * nie dotyczy okolic jałty i kolejki na aj petri:)
Nubira wiecznie żywa
Dekarz herbu Łasica

Awatar użytkownika
jarcion
 
 
Posty: 879
Rejestracja: pt sty 24, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: 3miasto

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: jarcion » wt lip 20, 2010 11:36 am

uprzedziłes moje kolejne pytanie- o pogodę. Śledzę (od jesieni :wink: ) pogodę na stronie krymski.pl i wychodziło mi, że nad Bałtykiem cieplej jest.

Widzę, że też stałym bywalcem Krymu zaczynasz być :lol: :)2
W 160 3,3 TD (wyprawowy)
była niwka (i uaz, i aro też )

Awatar użytkownika
bacajr
 
 
Posty: 210
Rejestracja: ndz mar 14, 2004 11:12 pm
Lokalizacja: Landsberg an der Warthe
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: bacajr » wt lip 20, 2010 2:48 pm

nad bałtykiem może i cieplej jest ale nad czarnym fajniej .... te ośrodki dekadencji :D moze w tym roku jeszcze raz tam śmigne :)
Nubira wiecznie żywa
Dekarz herbu Łasica

Awatar użytkownika
jarcion
 
 
Posty: 879
Rejestracja: pt sty 24, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: 3miasto

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: jarcion » wt lip 27, 2010 3:41 pm

za ca. godzinkę ruszamu :D
Ostatnio zmieniony czw lis 04, 2010 2:15 pm przez jarcion, łącznie zmieniany 1 raz.
W 160 3,3 TD (wyprawowy)
była niwka (i uaz, i aro też )

Awatar użytkownika
nomad
Posty: 572
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:19 am
Lokalizacja: z pięknej okolycy :-)

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: nomad » czw lip 29, 2010 9:02 pm

bacajr pisze:nad bałtykiem może i cieplej jest ale nad czarnym fajniej .... te ośrodki dekadencji :D moze w tym roku jeszcze raz tam śmigne :)
Siemka Baca! :D

My z @ktomkiem i Alkiem (+ znajomi) ruszamy 15 sierpnia. Może więc dołączysz?

Oj grubo by było.... :)13
Nawet pośród Kwiatu Rycerstwa jest całe mnóstwo zakutych łbów.

Awatar użytkownika
flip
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 83
Rejestracja: czw paź 27, 2005 4:59 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: flip » pn sie 02, 2010 4:12 pm

W piatek w Medyce po 2 godzinch stania przed bramka i prawie nie poruszeniu sie do przodu pojechalismy do Krakowca. Tam od razu wjechalismy za bramke ( bylismy 42 samochodem do odprawy paszportowej ) i juz po 4 godzinach byliśmy w Polsce. Była 4 rano.
W Medyce za "przepustke" chcieli 100 zł.
Skrót to najdłuższa droga pomiędzy dwoma punktami.
LR Defender 300 110SW
LR Disco I 300

Awatar użytkownika
bacajr
 
 
Posty: 210
Rejestracja: ndz mar 14, 2004 11:12 pm
Lokalizacja: Landsberg an der Warthe
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: bacajr » śr sie 04, 2010 11:03 am

o to cos cena spadła :D
w dorochusku chcieli za 400 UAH od auta :D
a na medyce swego czasu chcieli tez 100 ale nie pln tylko $ lub EUR
co nie zmienia faktu że najważniejsze to nie przepłacać :D
Nubira wiecznie żywa
Dekarz herbu Łasica

Awatar użytkownika
flip
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 83
Rejestracja: czw paź 27, 2005 4:59 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: flip » śr sie 04, 2010 10:09 pm

staram sie nie placic - w Medyce przed bramka przylazi cywil - w Krakowcu od razu byliśmy za bramka - i tu pomimo mozliwosci ( trasa dla VIP ) zaden mundurowy nie podszedl - pewnie sie boja - a cywilom wstep wzbroniony ... dodakowo ruchem sterował misiek w duzym kapeluszu ... wygladal na dowodce zmiany - szło w miare szybko..... - gdyby Polacy byli mniej zmęczeni chyba byłoby szybciej - nasi stopowali kolejke.... ale nie ma sie co dziwic - to granica z EU...
Skrót to najdłuższa droga pomiędzy dwoma punktami.
LR Defender 300 110SW
LR Disco I 300

Awatar użytkownika
sebaska
 
 
Posty: 928
Rejestracja: śr cze 13, 2007 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Krym od zachodu po wschód powrót kosą azowską ...

Post autor: sebaska » czw sie 05, 2010 12:41 am

A ja jechałem przez Mołdawię :) Gdyby piorun akurat nie walnął w elektryczność i jej nie wyłączył wraz z wszystkimi komputrami to przejście UA-MD trwałoby 45min (byliśmy 3-cim samochodem, wczesne popołudnie) -- tak trwało pod 3h. Przejście MD-RO poszło w 15min (ok 23 -- było zupełnie pusto, jakiś 1 busik odprawiany był w drugą stronę).

BTW -- kogo spotkaliśmy na trasie Sudak-Ałuszta? Jechali(ście) w kierunku Wschodnim (Sudaka, dalej Teodozji), i machali(ście) pozdrawiająco :), pojazd lekko oklejony, blachy z południa :)

pzdr
\Seb
If you can't do it right do it left!
Niva 1.7mpi
http://www.tajga.org + http://www.kaukaz.net

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże i Wyprawy niekomercyjne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości