Kierunek na 2016

[Damian]

dlaczego opuściłeś różowe jezioro i Dakar ? naprawdę warto zobaczyć
teraz pytanie gdzie przekraczałeś granice z Senegalem na Roso czy Diamie i ile to kosztuje obecnie ?

oczywiście że nie opuściłem. po prostu zdjęć nie ma w galerii. zresztą np. różowe jezioro w tym sezonie jest...mało różowe. jest wysoki poziom wody, koloru praktycznie nie widać. sama okolica jeziora nieciekawa.


granica to oczywiście Diama. przekraczasz za friko, jak nie masz CdP to trzeba szukać człowieka, a jego znalezienie kosztuje 200 ełra.

[lesio jeep]

czyli po staremu dzięki za odpowiedz

[piotrck]

dlaczego opuściłeś różowe jezioro i Dakar ? naprawdę warto zobaczyć
teraz pytanie gdzie przekraczałeś granice z Senegalem na Roso czy Diamie i ile to kosztuje obecnie ?

oczywiście że nie opuściłem. po prostu zdjęć nie ma w galerii. zresztą np. różowe jezioro w tym sezonie jest...mało różowe. jest wysoki poziom wody, koloru praktycznie nie widać. sama okolica jeziora nieciekawa.


granica to oczywiście Diama. przekraczasz za friko, jak nie masz CdP to trzeba szukać człowieka, a jego znalezienie kosztuje 200 ełra.

zapodasz jakieś info dotyczące : jak się sprawował Mercedes , jak w tak gorącym klimacie bez klimy , jaka przelotówka takim autem , jakie spalanie , jak z opłatami ...............i jak z prawem jazdy kat B vs poruszanie się po Afryce Mercedesem 508 , chyba że to gdzieś opisane to poproszę o linka
jak czasowo ? generalnie wszystko co dotyczy wyjazdu dużym busem.............. tak w telegraficznym skrócie dziękuje

[Damian]

hmmm

mercedes w zasadzie bez zarzutu (drobny problem z wyciekiem płynu chłodniczego, opanowany). mocny wóz, do tego na południe od senegalu to bardzo popularny wóz. przelotowa 75km/h - do bani na europę, idealna na afrykę. spalanie dycha. po szutrach i wyjebach idzie dobrze, ale na tarkach już czuć że to resor.
opłaty to jw. plus wiza mauretańska - daliśmy ciała, bo chciałem obtanić i kupić je w rabacie w konsulacie. a tam sobie postanowili świętować...przez kilka dni. no i trzeba było brać na granicy - 120 ełra od łba.

merc wymaga kat. C

jak bez klimy? podczas jazdy jest luzik, ale niestety to pudło się strasznie nagrzewa i spanie w nocy w środku potrafi być koszmarem.
osobiście wolałbym namiot dachowy do spania. w nim też łatwiej opanować problem komarów.

[Koni]

A co z tym mercem? Bo pisałeś że wróciliście samolotem. Jest jakiś pomysł na c.d.n. wyprawy ?

[Damian]

tak, dalej na południe

życie pokaże

[Koni]

Super Powodzenia w realizacji planów

[krzyszkow]

A ja jako że się przesiadłem na wozidło soft off-roadowe to planuje Szkocję. Troche juz zglębiam temat ale może ktos z forum ma jakieś doświadczenia i rady z tamtego regionu. Planujemy dojazdowke z opcja promu zeby ominac nieszczesne Calais. Potem na miejscu spanie gdzie sie da na dziko lub ewentualnie male kameralne noclegownie. Jesli ktos ma ciekawe godne pooecenia trasy i miejsca dla 4x4 to chętnie skorzystam.

[nissterr]

A ja jako że się przesiadłem na wozidło soft off-roadowe to planuje Szkocję. Troche juz zglębiam temat ale może ktos z forum ma jakieś doświadczenia i rady z tamtego regionu. Planujemy dojazdowke z opcja promu zeby ominac nieszczesne Calais. Potem na miejscu spanie gdzie sie da na dziko lub ewentualnie male kameralne noclegownie. Jesli ktos ma ciekawe godne pooecenia trasy i miejsca dla 4x4 to chętnie skorzystam.

Na całych wyspach łącznie z Irlandią bardzo ciężko znaleźć coś na dziko ;/
Wszystko ogrodzone, otoczone murem i tabliczkami o własności prywatnej.
Drogi wyasfaltowane i ciężko coś nawet szutrowego wyczaić.
W Irlandii spotkałem na kempingu zlot LR (głównie defy) i w rozmowie wyszło że w całej Irlandii to może ze 2 publiczne szutrówki są do pojeżdżenia.
Jak chcesz offroadu to trzeba zapisać się do klubu, płacić składki i wtedy do woli możesz sobie śmigać po olbrzymich prywatnych terenach: rzeki, łąki, bagna - co masz ochotę.
Na wyspach na którymś kempie przejrzałem sobie magazyn kapmerowców i były tam ogłoszenia o wykupieniu sobie dnia pojeżdżawki w fajnym dzikim prywatnym terenie...

[krzyszkow]

To rozumiem i spodziewam się. Tylko jak wspomniałem nie nastawiam się na jakiś szczególny off-road. Auto którym dysponuję pozwoli mi zjechać z utwardzonej drogi np. gdzieś pod wydmy i rozbić się na dziko. Czy jakąś szutrówką w górach itp. Na to się nastawiamy - dojazd, rozbicie i jakiś trekking - góry klify itp. Czyli celem ma być objechanie, obejście i zobaczenie, a drogi jakie będą takie będą. Będzie asfalt to trudno. Nie oczekuję w Szkocji takiej jazdy po górach jak np. w Albanii .

[nissterr]

Są fajne boczne dróżki przy parkach, ale wszystkie wyasfaltowane, choć na szerokość ledwo jednego auta i z murkami po obu stronach
Na szczęście tylko raz musiałem się wyminąć
Plaże (przynajmniej te gdzie byłem) są pogrodzone na dużej odległości od morza i wchodzi się slalomem (okolice Bamburgh).
Górskie wędrówki są narodowym sportem szkotów .
Łikend z samego rana, deszcz leje, a oni chodzą - tylko znów są wydzielone płatne parkingi, gdzie zostawiasz samochód, a jak pojechaliśmy w boczne drogi to jak jest jakieś miejsce gdzie można zaparkować to masz wielką tablicę No overnight camping!
Spaliśmy głównie na kempingach lub u ludzi na polu.
W te wakacje była wyjątkowo zła pogoda - w Szkocji cały czas lało, w Angli, Walii i Pn. Irlandii z przerwami - rozpogodziło się dopiero w Irlandii na całe 20-23stC. ;p

[miras7]

To rozumiem i spodziewam się. Tylko jak wspomniałem nie nastawiam się na jakiś szczególny off-road. Auto którym dysponuję pozwoli mi zjechać z utwardzonej drogi np. gdzieś pod wydmy i rozbić się na dziko. Czy jakąś szutrówką w górach itp. Na to się nastawiamy - dojazd, rozbicie i jakiś trekking - góry klify itp. Czyli celem ma być objechanie, obejście i zobaczenie, a drogi jakie będą takie będą. Będzie asfalt to trudno. Nie oczekuję w Szkocji takiej jazdy po górach jak np. w Albanii .

Raczej nie planuj noclegów na dziko. Nawet jak gdzieś się wbijesz, często może się to skończyć wizytą policji, nawet w środku nocy.
Są tanie pola namiotowe i chyba najlepiej szukać na miejscu, bo w necie ich nie znalazłem.

[nissterr]

Nawet jak znajdziesz jakieś pole / kemping to w żadnym wypadku nie dzwoń z pytaniem czy są wolne miejsca.
My tak dwa razy próbowaliśmy i zawsze nie było, aż do czasu gdy u gospodarza w Angli jak się meldowaliśmy zadzwonił telefon od francuzów na rowerach i on mając całe dwa pola namiotowe puste kazał żonie powiedzieć, że nie ma miejsc - u nich norma.
Poza tym jak się nie wyrobisz do 17 - maks. 19 to Cię nie wpuszczą, nawet jak siedzą w stróżówce.
A jak już wjedziesz to z linijką będą Cię ustawić na wyznaczonym miejscu (mowa o kempingach).
Poluźnienie następuje w Irlandii Pn, a zupełny luz w Irlandii, gdzie się śmieli ze sztywnych Angoli i można było się rozbić jak i gdzie chciałeś....

[Koni]

Nawet jak znajdziesz jakieś pole / kemping to w żadnym wypadku nie dzwoń z pytaniem czy są wolne miejsca.
My tak dwa razy próbowaliśmy i zawsze nie było, aż do czasu gdy u gospodarza w Angli jak się meldowaliśmy zadzwonił telefon od francuzów na rowerach i on mając całe dwa pola namiotowe puste kazał żonie powiedzieć, że nie ma miejsc - u nich norma.
Poza tym jak się nie wyrobisz do 17 - maks. 19 to Cię nie wpuszczą, nawet jak siedzą w stróżówce.
A jak już wjedziesz to z linijką będą Cię ustawić na wyznaczonym miejscu (mowa o kempingach).
Poluźnienie następuje w Irlandii Pn, a zupełny luz w Irlandii, gdzie się śmieli ze sztywnych Angoli i można było się rozbić jak i gdzie chciałeś....

Kurde nigdy tam nie byłem ale z tego co piszesz to tam gorzej niż w policyjnej Szwajcarii

[nissterr]

Sczerze najmniej mi się podobał klimat i atmosfera.
Dużo bardziej pasują mi jednak Bałkany, albo chociażby Skandynawia...

[krzyszkow]

Kurka to troche mnie zmartwiliscie. Czytalem ze niby taki raj i taka wolność, prawo ziemii i inne sraty taty a to sie okazuje ze nic nie wolno. Pewnie i tak spróbuję ale skonczy się właśnie wyłącznie na kempingach i spaniu u ludzi. Dzięki za podpowiedzi.

[nissterr]

Prawo ziemi to jest w Skandynawii. Tam masz prawo wszędzie się rozbić - o ile nie ma zakazu.
A tych najwięcej było w Szwecji. Najłatwiej na dziko było w Norwegii i Finlandii.

[lysy76]

W dobrym tonie (mimo"prawa ziemi") jest zapytać się właściciela...

[Koni]

W dobrym tonie (mimo"prawa ziemi") jest zapytać się właściciela...

To zawsze i wszędzie jest wskazane ale tu mowa o spaniu na dziko. W lesie, na polanie itp. Spanie na czyimś terenie nigdy nie będzie na dziko

[krzyszkow]

wracając jeszcze do sprawy biwakowania to znalazłem coś takiego:
http://www.outdooraccess-scotland.com/P ... ic/camping
wynika z tego jednak, że jakieś szanse są bo teoretycznie jest duża swoboda

tyle że w praktyce może się okazać tak jak piszecie niby wolno ale prawie wszystko prywatne i robi się kicha ...

[nissterr]

Niestety na Wyspach 99,99% to własność prywatna.
Trafiłem nawet na ogrodzoną boczną drogę (via GPS), gdzie nagle była brama, ale że byłem już mocno wkurzony i nie chciało mi się zawracać to ją otworzyłem, przejechałem i zamknąłem - to samo po 50m na wyjeździe i znów byłem na drodze otwartej...
W Irlandii podobnie - jak oglądaliśmy mohery to trzeba było się przeciskać wąską dróżką obok drutu kolczastego - bo tam już prywatne pole dla owieczek...

Spanie miałem na myśli na terenach państwowych w Skandynawii: lasy, polany etc.
Choć ichnie prawo mówi że wystarczy 50m od zabudowań...
Ale to żadna przyjemność dla obu stron, choć byli tacy luzacy co rozbijali namiot obok Akvarietu w Bergen w parku na polance

[miras7]

wracając jeszcze do sprawy biwakowania to znalazłem coś takiego:
http://www.outdooraccess-scotland.com/P ... ic/camping
wynika z tego jednak, że jakieś szanse są bo teoretycznie jest duża swoboda

...

Wynika z tego, że można biwakować, ale będąc pieszo lub rowerem. Samochodem poprostu nie można w te miejsca dojechać.

[qmulus]

przyznam że miałem nadzieję na jakiś sensowny namiar na plażę lub okolicę gdzie można szukać spokojnej plaży żeby przebiwakować kilka dni z dzieciakami. Nie bardzo jest gdzie jechać. brak mi pomysłów.

kolo Warny masz tez plaze w miare dzikie. w tamte wakacje zatrzymywalem sie na chwilke , raczej samych lokalesow mozna spotkac. w tym roku chyba rumunie i bulgarie sobie zrobimy tak dla przypomnienia...

[piotrck]

hmmm

mercedes w zasadzie bez zarzutu (drobny problem z wyciekiem płynu chłodniczego, opanowany). mocny wóz, do tego na południe od senegalu to bardzo popularny wóz. przelotowa 75km/h - do bani na europę, idealna na afrykę. spalanie dycha. po szutrach i wyjebach idzie dobrze, ale na tarkach już czuć że to resor.
opłaty to jw. plus wiza mauretańska - daliśmy ciała, bo chciałem obtanić i kupić je w rabacie w konsulacie. a tam sobie postanowili świętować...przez kilka dni. no i trzeba było brać na granicy - 120 ełra od łba.

merc wymaga kat. C

jak bez klimy? podczas jazdy jest luzik, ale niestety to pudło się strasznie nagrzewa i spanie w nocy w środku potrafi być koszmarem.
osobiście wolałbym namiot dachowy do spania. w nim też łatwiej opanować problem komarów.

tak kombinuje co by zakupić starą kaczkę 308 d w wersji James Cook , pytanie czy drogi po czarnym lądzie nie spowodowały by samozniszczenia tego kampera ? pytanie nr 2 : potrzeba gdzieś CPD w tych rejonach ? pytanie nr 3 siakieś szczepienia potrzebne ? pytanie nr 4 : koszty paliwa po trasie oprócz UE ?

[Damian]

stare dostawcze mercedesy to tam podstawowy środek transportu. każdy to naprawi, wszędzie znajdziesz części. a do tego to solidne konstrukcje. dasz radę.

CDP tak, ale do Senegalu da się wjechać bez i kosztuje to 200E

o szczepienia nikt mnie nie pytał, ale trzeba mieć książeczkę i wbitą żółtą febrę. malaria jest realnym zagrożeniem w gambii i na południe od niej. bierz malarone. i nie słuchaj lekkoduchów.

paliwo trochę tańsze niż w europie, ale szału nie ma.