6 tygodni.
UA-Rosja-KZH okolice Kaspijskiego-Kirgistan-Tadżykistan-Kirgistan drugą stroną-KZH i tranzyt do domu.
6 tygodni. Miało być dłużej, ale się pasażerka pochorowała i był sprint do domu. Ałmaty-Lwów 3 dni 15h.
Da się, samemu też wbrew temu czego się obawiałem. Jechaliśmy ze znajomym pierwszą połowę trasy, potem każdy sobie. Nie trzeba zorganizowanej wycieczki za 5-10k przy odrobinie rozeznania w internetach przed wyjazdem.
Auto się spisało, jedyna awaria w postaci urwanego drążka przeze mnie nastąpiła

Formalności. Wizy do Rosji ok 1000/osoba przez pośrednika, z ubezpieczeniem i zaproszeniem przez firmę... biznesowe dwukrotne. Nikt nie widział problemu, że turisty na biznesowej jadą.
Wizy do Tadżykistanu w Bikszeku albo przez internet - łatwo szybko i przyjemnie, 70$/os z pozwoleniem na GBAO.
Granice każda jedna w każdą stronę bezproblemowa. Najdłuższa kolejka Medyka 5h na powrocie


Kontrola aut tak samo pomijalna... pod podłogę [zabudowę podłogi] zaglądali tylko na granicy Rosyjskiej.
KZH,KG,TJ, we wszystkie strony puszczony pies do obwąchania, jak go auto nie zainteresuje to celnik zaglądnie i dla formalności zapyta o broń i narkotyki, tak to nic.
Pan antynarkotykowy z Tadżykistanu zaprasza na poczęstunek do swojej budki, także tak...
Generalnie nadzwyczaj dobrze i płynnie. Służby przereklamowane negatywnie, Rosyjski celnik na wjeździe pomagał mi wypełniać druki na auto w cyrylicy pisane... na granicy czysto i ordnung jakbym na zachód pojechał... na wyjeździe dostali papiery na jakimś dziwnym formularzu z TJ co pierwszy raz pisali, to tylko słychać było z budki donośne 'piździec', coś pokombinowali i puścili.
Ukraina życzy sobie jakiejś kasy jeśli auto jest ciężarowe z dowodu, ale dało się pogadać i wymigać z tego.
Policja tak samo bezstresowo jeśli nie podpadniesz.
Raz podpadłem w Bikszeku ciesząc się naprawionym - prosto i szybko jadącym autem, tzw. wczesne czerwone. Oficjalny taryfikator za to ok 50pln, negocjacje nieoficjalne startują od połowy.
W KZH kupa radarów wszelakich... na 40 na wjeździe na dwupasmówkę stał na trójnogu, 66 na 40. Negocjacje tak samo startują od połowy, tylko tam oficjalny mandat za prędkość to 200$

Drogi. Asfalty poza nielicznymi wyjątkami dobre. Szutry tak samo... jam mało, dużo tarki.
Opony przebite 3 razy jak na takie podłoże i ponad 20000km to nie jest źle

Ludzie... podwoziliśmy stopowiczów poza główną drogą, za każdym razem kiedy nie było czasu trzeba się intensywnie wymigiwać od zaproszeń na czaj/jedzonko. Czy to starszy jegomość, czy młodzi rybacy, czy wojskowy z posterunku...
Z tematami religijnymi prawie nie ma problemów, na którymś zdjęciu jest skrajny przypadek. W domu muzułmanów na granicy z AFG jedliśmy obiad i żyjemy... acz nie wiem na ile to gościnność, na ile otwartość na innych bo turysta co kasę zostawi [ceny takie europejskie bardziej są w Pamirze :]
Z Prawie... KZH nad Kaspijskim, idziemy ze znajomym do meczetu wykutego w skale, kilometr w dół schodkami. Marlena w aucie bo się nie chciało jej przebierać w długie spodenki koszule itp w taki upał. Ja na dole radośnie fotki robię, a na parking zajeżdżają lokalesi, i coś gestykulują jej przez szybę w stylu daj wsiąść, pojeździć... po braku reakcji szarpanie za klamki. Przytomnie wcześniej zamknęła... do gości jakaś kobita przyszła, wyszła z budynku, to się uspokoili i poleźli gdzieś... także kilku buraków opinię wyrobiło. Mój błąd oczywiście, że zostawiłem ją samą

I to jedna jedyna nieprzyjemna scena przez cały wyjazd.
Jedzenie jak to jedzenie, tanie, smaczne, tłuste. Jeden szaszłyk w przydrożnym barze nas załatwił, bardziej tą ładniejszą część nas... nie wiem na ile wina szaszłyka a na ile tego, że ja zostawiłem tłuste + skóry a Marlena nie. Jeden przypadek na prawie codzienne stołowanie się w miejscach gdzie ktoś z naszego sanepidu to by na zawał zszedł. W sklepach w każdej wiosce podstawowe towary bez problemów, woda butelkowana makarony kasze pieczywo itp itd. Przy drogach arbuzy, melony, warzywa... nie da się głodnym chodzić. Woda do picia w butelkach 5l w każdym sklepie, barze, stacji benzynowej.
Właśnie, paliwo. Zbiornik ok 100l i w zasadzie nie trzeba by było tankować. Najbliżej dna było w TJ jak zawracaliśmy z tych kamieni... stacja benzynowa w KG w Sary-tash potem Murgab. Spokojnie by się zrobiło, ale dolałem zapasy z auta. Jedna dwudziestka pełna dla spokoju sumienia i można jechać. Przypuszczalnie po wioskach też jest diesel, tak jak u kierowców ciężarówek... nie było potrzeby szukać.
KZH wychodziło paliwo ok 1.7PLN, co wysoce się przydaje przy ich odległościach. Dokładnych spalań i przebiegów jeszcze nie przepisywałem z kajetu, potem doedytuję posta.
Mapy. 1 do milion i półtorej są ok, z tym że czerwona droga może mieć rozrzut od jam na pół koła 35 do równiutkiej czteropasmówki, a żółta od czteropasmówki po drogę której dosłownie nie ma bo rzeka zabrała lata temu [A364 Kirgistan - pętli się nie zrobi jakby ktoś chciał]. A27 Kazachstan 200+km dziur... i tego typu kwiatki. Tadżykistan dostaliśmy od spotkanego rodaka 1:750k, taka ładna topograficzna z warstwicami, jak zdechła przetwornica i nie było laptopa z ozim, dało się już na tej mapie bez problemu między górami nawigować na za zadzie po lewej górka po prawej rzeczka jadę mniej więcej tyle i tyle km... na tyle zróżnicowany teren że nie można się pogubić. Jako-takiej elektroniki nawigacyjnej więc też nie trzeba, choć nie powiem - wygodne to i ułatwia życie mieć mapy satelitarne terenu pod ręką... np w KZH szukaliśmy po nocy noclegu przy budowanej drodze, odpalasz patrzysz gdzie koniec zabudowań i większy kawałek stepu z wyjeżdżonymi ścieżkami, i włala jest.
Nie dało się w górach w TJ odjechać dalej niż nie wiem, z 15-20km od jakiejś chatki czy namiotu pasterzy... więc nawet w razie jakiejś totalnej awarii czy utraty auta, plecaczek dzień spacerku i przeżyjemy... niby tam tak pusto ale ludzie są

Elektronika, internety... pozdychały nam przetwornice i był problem z ładowaniem, ale to problem sprzętu. Zasięg GSM jest, można kupić kartę SIM netową... KGZ na 3 tygodnie ok 10GB wychodził całe 20 kilka pln... także jak ktoś ma potrzebę, to jest. Sieć Beeline wykazywała najlepszy zasięg w KZH i KGZ. W TJ też, ale tam nie kupowaliśmy internetu to nie wiem jak z tym.
Auto.



Przed wyjazdem duży pakiet serwisowy, ale to wszyło na zasadzie 'potem się zrobi, i tak trzeba będzie przez wyjazdem'.
Oleje, opony, łożyska i uszczelniacze przód wszystkiego [a się ponownie lewa kula rozciekła, nie wiem co jest], krzyżaki, wał z luzem na wielowypuście wymieniłem na dobry co był jednak zły, łożyska tył wrzuciłem do skrzynki bo nie było już czasu a stare ok bez luzu, zbiornik powiększony, spawanie budy bo podłoga prawie wypadła, nowy pakiet chłodnica/wisko/termostat/węże, alternator rozrusznik + zapas do pudełka, nowe aku, opony... przeboje z wyciąganiem silnika do urwanych szpilek kolektora, tulejki pahnardów + wahaczy przód miękkie gumowe oryginały [polibusze na ta tarkę to nie byłby dobry pomysł... czuć wyraźnie, że auto bardziej miękkie na gumie] generalnie zwykła eksploatacja, acz podliczona do kupy zabolała.
Błędem było nie ruszenie sprężyn... 200kkm ponad już mają, Dobinson, i klapły sporo po załadowaniu bagażnika [a było złomu tam], na dziurach potem dobijało, łup, łup, łup, czekałem tylko aż coś wyrwie się, na szczęście nie doczekałem

Co było potrzebne a nie było... sprawna przetwornica. Nie chciałem Chińczyka, 2 nowe PL Techtron wzięły się wykitowały. 5 lat gw. niby, zobaczymy.
Klucz francuski/regulowany, zapodziałem a by się przydał przy walce z drążkiem.
Kawałek rury, ze 2m do walki z kamieniami. Od razu można nagwintować będzie zapas do drążków

Ładowarka do tel samochodowa. Przetwornica popaliła 3 zwykłe

Coś było takiego jedzeniowo-obozowego, małe ale wnerwiające, nie pamiętam już.
Drugi ciepły śpiwór, był jeden.
Założyłbym webasto koniecznie na te wiaterki na 4000 i -5.
Kasa.
$$$ wymienialne wszędzie. W Rosji tylko banki bo kraj położył łapę na tym, wszędzie indziej kantory, koniki, przygraniczne sklepy/stacje benzynowe kasują w obu walutach i zamieniają jedno na drugie + dolary często. Np KGZ Sary-Tash na jedynej stacji tam bez problemów wymieni somy na somoni, potem na odwrót, i jeszcze dolary. Przejście Uralsk/Saratów po nocy, i nie mieli tak dużo rubli, to mi zostało 300zł w Tenge na pamiątkę... tak to wszystko co chciałem było wymieniane.
Na stacjach wielu płacić karta można, nie ćwiczyłem. W miastach większych w supermarketach ćwiczyłem, wszystko ok.
Paliwo na ok 21000km plus jedzenie plus inne wydatki, jakieś drobne prezenty, parki, wejściówki, OC w KZH, opłaty graniczne różne... ok 2200 zielonych poszło. Do tego ~2k naszych na wizy Rosyjskie, 140$ Tadżyckie na 2 osoby.
Nie licząc przygotowania auta, spodziewałem się droższej imprezy. Planowe 10 dni dłużej w KZH by może do 3k$ dobiło.
Wymienialne $ i euro równie bezproblemowo. Żadnych oszustw na kursie, nawet u cinkciarzy na granicy... u nich 100$ = 30k waluty, bank 31k z groszami, taka różnica.
Także tak.
Jak ktoś się zastanawia, to niech przestanie i jedzie. 6 tygodni styknie, po ew. odpuszczeniu Kaspijskiego tydzień się zyskuje. Tranzyt granica UA-granica KGZ na wariata 4 dni, na spokojnie 5-6... 2 tygodnie z palcem w nosie dojazdu, reszta do rozdysponowania wedle gustu... czy pustynie po drodze, czy zielony miks w KGZ, czy księżycowy krajobraz w TJ.
Jak coś to pytać, powiem co wiem. Jak nie to nie

Galeria zdjęć trochę upośledzona, podpisów pod spodem nie widać jak w starej Picasie, ale coś jest...
http://www.tinyurl.pl/?ikZKEhSs