Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Moderator: Misiek Bielsko
Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Hej,
Pod koniec przyszłego tygodnia startujemy w Kaukaz i w związku z tym potrzebujemy kilka spraw uszczegółowić szczególnie odnośnie załatwiania kwitów itp .
1.Na przebywanie w strefie przygranicznej potrzeba zgody straży, załatwiał to ktoś, jak wygląda procedura, spora część Kaukazu to strefa przygraniczna, jak do tego się zabrać, jak gadać aby papierek mieć, czy olać temat.
2. Wjazd do Czeczeni, Inguszetii czy Osetii, czasem się udaje czasem nie. No właśnie, jak kombinować żeby się udał, ciężko cokolwiek znaleźć, a informacji mało
albo bardzo ogólnie? Jasne że zależy sporo od sytuacji w rejonie, ale też pewnie od papierków, a może nie.
3. Jak to jest z tym meldunkiem, praktykował ktoś zbieranie kwitów/paragonów poświadczających przebywanie w różnych miejscach, podobno jak się przemieszcza to nie trzeba, ale ile w tym prawdy, nie przewidujemy hoteli więc meldunku nie będzie, czy olać temat.
4. I takie z innej bajki jak to jest z morzem Kaspijskim od tej strony, ponoć nie bardzo się da poplażować, macie jakieś doświadczenie, miło byłoby spędzić ze 2 dni.
Co do samego naszego wyjazdu to co się uda zobaczyć to zobaczymy co nie to nie, bez napinania , jedzmy dyskoteką żonka, pies i ja:), startujemy 10 maja i na początku czerwca musimy być w Polsce, także czasu też nie za wiele.
ps. Jak ktoś ma doświadczenie z przechodzeniem granicy z Białorusią to prośba o info które najlepiej przejście wybrać, startujemy z okolic Wawy, chcemy przejśc granicę w piątek wieczorem.
Pozdrawiam
Przemek
Pod koniec przyszłego tygodnia startujemy w Kaukaz i w związku z tym potrzebujemy kilka spraw uszczegółowić szczególnie odnośnie załatwiania kwitów itp .
1.Na przebywanie w strefie przygranicznej potrzeba zgody straży, załatwiał to ktoś, jak wygląda procedura, spora część Kaukazu to strefa przygraniczna, jak do tego się zabrać, jak gadać aby papierek mieć, czy olać temat.
2. Wjazd do Czeczeni, Inguszetii czy Osetii, czasem się udaje czasem nie. No właśnie, jak kombinować żeby się udał, ciężko cokolwiek znaleźć, a informacji mało
albo bardzo ogólnie? Jasne że zależy sporo od sytuacji w rejonie, ale też pewnie od papierków, a może nie.
3. Jak to jest z tym meldunkiem, praktykował ktoś zbieranie kwitów/paragonów poświadczających przebywanie w różnych miejscach, podobno jak się przemieszcza to nie trzeba, ale ile w tym prawdy, nie przewidujemy hoteli więc meldunku nie będzie, czy olać temat.
4. I takie z innej bajki jak to jest z morzem Kaspijskim od tej strony, ponoć nie bardzo się da poplażować, macie jakieś doświadczenie, miło byłoby spędzić ze 2 dni.
Co do samego naszego wyjazdu to co się uda zobaczyć to zobaczymy co nie to nie, bez napinania , jedzmy dyskoteką żonka, pies i ja:), startujemy 10 maja i na początku czerwca musimy być w Polsce, także czasu też nie za wiele.
ps. Jak ktoś ma doświadczenie z przechodzeniem granicy z Białorusią to prośba o info które najlepiej przejście wybrać, startujemy z okolic Wawy, chcemy przejśc granicę w piątek wieczorem.
Pozdrawiam
Przemek
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
W tej części świata wszystko załatwia bakszysz oraz... łut szczęścia
Po prostu jedź i ciesz się tym co Cie spotka
Po prostu jedź i ciesz się tym co Cie spotka
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Generalnie plan jest taki by w razie w.. negocjować, a powyższe pytania, by łut szczęścia częściej występowałbert pisze:W tej części świata wszystko załatwia bakszysz oraz... łut szczęścia
Po prostu jedź i ciesz się tym co Cie spotka

Disco 300 2,5tdi
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
W Terskol meldunek na poczcie.
Masz teraz na to 5 dni.
Masz teraz na to 5 dni.
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Tak, 5 dni wiem, a to nie jest tak, że na poczcie może mnie zarejestrować tylkoDarek Elwood pisze:W Terskol meldunek na poczcie.
Masz teraz na to 5 dni.
ktoś prywatnie u kogo mieszkam.
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
koles na travelbicie pisze mi tak:
"W Rosji jest teraz 7 dni (roboczych) na "registrację", a do tego zniesiono kary za jej niemanie. Nie musieliście się więc tak śpieszyć z przejazdem, a jest sporo do zobaczenia po drodze."
http://www.travelbit.pl/forum/viewtopic ... 69#p169469
"W Rosji jest teraz 7 dni (roboczych) na "registrację", a do tego zniesiono kary za jej niemanie. Nie musieliście się więc tak śpieszyć z przejazdem, a jest sporo do zobaczenia po drodze."
http://www.travelbit.pl/forum/viewtopic ... 69#p169469
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
mazeno, dzięki za przypomnienie tej wypowiedzi, tak mi się wydawało, że te 7 dni się parę razy przewinęło w literaturze, co do reszty to zobaczymymazeno pisze:koles na travelbicie pisze mi tak:
"W Rosji jest teraz 7 dni (roboczych) na "registrację", a do tego zniesiono kary za jej niemanie. Nie musieliście się więc tak śpieszyć z przejazdem, a jest sporo do zobaczenia po drodze."
http://www.travelbit.pl/forum/viewtopic ... 69#p169469
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
potwierdz to w jakims innym zrodle i napisz, czy prawda.
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
chyba coś jest na rzeczy, poniżej tyle co na szybko
Od 25 marca obowiązują nowe przepisy dotyczące "registracji" w Rosji. Termin na dokonanie tego aktu urzędowego został wydłużony do 7 dni roboczych (dotychczas były to 3 dni). Ponadto zniesione zostały kary wobec obcokrajowców za brak rejestracji - teraz ukarana może być tylko "strona przyjmująca". W praktyce oznacza to, że policjantom brakuje już jakiejkolwiek podstawy do wymuszania łapówek na miejscu, bo bawić się z papierami dotyczącymi jakiejś tam instytucji nikomu z nich nie będzie się chciało.
Oficjalna informacja na ten temat znajduje się tu:
http://www.ufms.spb.ru/news/idn-976.html
Od 25 marca obowiązują nowe przepisy dotyczące "registracji" w Rosji. Termin na dokonanie tego aktu urzędowego został wydłużony do 7 dni roboczych (dotychczas były to 3 dni). Ponadto zniesione zostały kary wobec obcokrajowców za brak rejestracji - teraz ukarana może być tylko "strona przyjmująca". W praktyce oznacza to, że policjantom brakuje już jakiejkolwiek podstawy do wymuszania łapówek na miejscu, bo bawić się z papierami dotyczącymi jakiejś tam instytucji nikomu z nich nie będzie się chciało.
Oficjalna informacja na ten temat znajduje się tu:
http://www.ufms.spb.ru/news/idn-976.html
Disco 300 2,5tdi
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
W rejonie Elbrusa rejestracji można dokonać na poczcie w Terskolu (i każdej innej, na niej dostępny jest formularz do wypełnienia - koszt 200rhb i jak nie masz ksera paaszportu i wizy to + 10rhb jeszcze), jeżeli nie kimasz w hotelu, który zrobi rejestrację za ciebie.
Czas bez meldunku f-cznie jest teraz 7 dni.
Czas bez meldunku f-cznie jest teraz 7 dni.
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
meldunki zależne są od wizy jaką posiadasz, jaką sobie załatwisz taką będziesz miał,
wszytko zależy czy wyjeżdżasz z terytorium Rosji czy nie i na jak długo chcesz,
co do czeczni oseti itd wjechać się da bez większych problemów, ale zalezy gdzie później jedziesz, jeśli zamierzasz wyjeżdżać z rosji np do gruzji itd to najpierw pojedź tam potem zwiedzaj osetię
wbrew pozorom na granicach patrzą co tam masz nawbijane 
wszytko zależy czy wyjeżdżasz z terytorium Rosji czy nie i na jak długo chcesz,
co do czeczni oseti itd wjechać się da bez większych problemów, ale zalezy gdzie później jedziesz, jeśli zamierzasz wyjeżdżać z rosji np do gruzji itd to najpierw pojedź tam potem zwiedzaj osetię


Quidquid latine dictum sit, altum videtur
Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze
Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Słusznie Kolega powyżej prawi.
Wizy"kaukaskie" mają specjalny statut.
Konsulta/embasy w związku z omawianym kierunkiem nie wydaje wizy tranzytowej/turystycznej/biznesowej standardowo, lecz wysyła zapytanie do moskiewskiego msz o zgodę i trwa ten proces 10 dni.
Nie wiem, czy kod na wizie tego nie obejmuje.
Dwa razy w ostatnim pół roku musiałem owe 10 dni odczekać.
Wizy"kaukaskie" mają specjalny statut.
Konsulta/embasy w związku z omawianym kierunkiem nie wydaje wizy tranzytowej/turystycznej/biznesowej standardowo, lecz wysyła zapytanie do moskiewskiego msz o zgodę i trwa ten proces 10 dni.
Nie wiem, czy kod na wizie tego nie obejmuje.
Dwa razy w ostatnim pół roku musiałem owe 10 dni odczekać.
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
My jedziemy na jednokrotnej turystycznej, więc meldunek będzie trzeba załatwić.
Elwood, dzięki za info o tej poczcie, w sumie sam Elbrus przyciąga ludzi więc i meldunek uda się pewnie sprawnie załatwić/kupić.
Elwood, dzięki za info o tej poczcie, w sumie sam Elbrus przyciąga ludzi więc i meldunek uda się pewnie sprawnie załatwić/kupić.
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
No i wróciliśmy było męcząco, dużo jazdy ale warto. Ogólnie przejechaliśmy ponad 8tys km, spaliliśmy 791l ropy, średnie spalanie 9.88/100km. Cena paliwa od 3,2zł do 2,7 zł za euro diesel im niżej tym taniej, zwykly diesel około 2,2zł.
Nasza trasa pokrótce to:
Warszawa - Moskwa -Wołgograd i zjazd w dół w stronę Astrachania,
tutaj spędzenie dłuższej chwili nad Wołgą i jakieś 200km przed Astrachaniem odbicie na Elistę. W drodze napotkane stado wielbłądów, poźniej rezerwat "Cząrny Ląd" - ale anytlopy nie udało się wypatrzeć:) i zwiedzanie Elisty.
Dalej przelot do Treskole, dopełnienie obowiązków meldunkowych(nie udało się na poczcie, trzeba było wziąść hotel 300zł za dwie osoby w tym meldunek 50zł, obiad i śniadanie 50zł, pokój 200zł), kilka fotek z Elbrusem w tle, dolina rzeki Czegiem i wodospady czegiemskie.
Osetia, Fiagdom i Dargvas.
Następnie Czeczenia Grozny , Vadeno(Miłosz masz pozdrowienie od obsady punktu kontrolnego przy wjeździe na drogę do jeziora
), jezioro Kezenoy-am,
Dagestan. Andi i Andyjskie Wrota(niestety osuwisko i wrota nie zdobyte), Chunzach, Drebent, Machaczkała,dalej odwrót Valdikaukaz i kilka dni w okolicach Ejska nad azowskim. Plan napięty to też wiele jeszcze zostało do zobaczenia .A później to już mozolny powrót.
Ilość kontroli policyjnych i wojskowych ponad 20 (później przestaliśmy liczyć), bez mandatów, łapówek i jakichkolwiek problemów z policją, wszystko kulturalnie i grzecznie. Najmniej przyjemna styczność z aparatem rządowym to niestety polska granica w Terespolu - brak elementarnych zasad kultury, aż przykro pisać.
Co do zagrożenia to niestety nie jest bezpiecznie, ale... zagrożenie nie jest związane z wojną, religią i działaniami zbrojnymi ostatnich nastu lat.
Niebezpieczeństwem jest zwykły bandytyzm , napady rabunkowe na drogach wymierzone nie tylko w turystów, ale również w Rosjan czy "swoich" lepiej sytuowanych. Taki obraz zagrożenia przedstawiała nam policja w Dagestanie i przed tym bardzo ostrzegała, to jest największe niebezpieczeństwo. Dotyczy całego górskiego rejonu oraz pogranicza z innymi republikami i krajami, nad tym na razie nikt nie jest w stanie zapanować i chyba nie ma takiej woli; aha polecana bezpieczna Gruzja w przypadku pogranicza z Dagestanem to mit.
Niewiele brakowało a stalibyśmy się ofiarami takiego napadu po stronie czeczeńskiej podczas podjazdu na jezioro Kezenoy-am, kiedy zamaskowani mężczyźni (lada w poprzek drogi, uzbrojeni goście w kominiarkach) zostali spłoszeni przez auto jadące z naprzeciwka. Dlatego teraz jeśli bym jechał, szukałbym jeszcze kilku ekip w celu wspólnej realizacji takiego przedsięwzięcia, pewnie byłoby bezpieczniej, ale może to tylko iluzja.
Taka kolumna to znowu problem z usuwiskami na drodze, niejednokrotnie z zasypanej drogi trzeba było wiać bo cały leciały kamienie, zawrócenie takiej kolumny trwałoby wieki.
W wiele miejsc nie udało się dojechać ze względu na osuwiska i zablokowane drogi, niestety mieliśmy dość burzową pogodę i każda taka burza to kłopot z przejezdnością.
Mapy:
Zakupiony atlas samochodowy w Rosji 1:700000,
Nawigacje
Sygic - pięknie prowadził przez większe miasta, gubił się w republikach.
OSMAND+ - bardzo dokładne na górskich drogach i dał radę w republikach, trochę "tępawe" w użyciu, ale górach generalnie na tym się poruszaliśmy, bez problemów i błądzenia.
Soviet Military Maps - popularne sztabówki, korzystaliśmy podczas jazdy do rezerwatu Czarny Ląd, trzeba się wbić jakieś 40km w step.
Auto:
Dyskoteka spisała się świetnie, jedynie alternator po regeneracji wytrzymał 5tys km, dobrze że miałem zapasowy, urwane ucho od amortyzatora - miałem gdzieś pospawać, ale w sumie tak wyszło, że wróciliśmy bez.
Spalania z kurnikiem i namiotem dachowym, mocno dociążonym autem wyszło genialnie. Koszt wyjazdu myślę, że wyszło z 5-6 tyś bez wiz, w tym 800zł poszło na hotele.
ps. Tutaj namiary na przyzwoitą miejscówkę pod Moskwą (jakies 60km od centrum), nad rzeką Mocha, niedaleko Klimovska 55*21.879'N, 37*25.663'E, koordynaty są brane z drogi głównej jakieś 300 m za zjazdem nad rzekę. Sama rzeczka to takie wypoczynkowe - grillowe miejsce Rosjan, coś jak u nas np. Pilica. Zjazd stromy - nie ma możliwości zjechania nad rzekę niską osobówką.
Jak się trochę obrobimy to kilka zdjęć podrzucę.
Pozdrawiam
Przemek
Nasza trasa pokrótce to:
Warszawa - Moskwa -Wołgograd i zjazd w dół w stronę Astrachania,
tutaj spędzenie dłuższej chwili nad Wołgą i jakieś 200km przed Astrachaniem odbicie na Elistę. W drodze napotkane stado wielbłądów, poźniej rezerwat "Cząrny Ląd" - ale anytlopy nie udało się wypatrzeć:) i zwiedzanie Elisty.
Dalej przelot do Treskole, dopełnienie obowiązków meldunkowych(nie udało się na poczcie, trzeba było wziąść hotel 300zł za dwie osoby w tym meldunek 50zł, obiad i śniadanie 50zł, pokój 200zł), kilka fotek z Elbrusem w tle, dolina rzeki Czegiem i wodospady czegiemskie.
Osetia, Fiagdom i Dargvas.
Następnie Czeczenia Grozny , Vadeno(Miłosz masz pozdrowienie od obsady punktu kontrolnego przy wjeździe na drogę do jeziora

Dagestan. Andi i Andyjskie Wrota(niestety osuwisko i wrota nie zdobyte), Chunzach, Drebent, Machaczkała,dalej odwrót Valdikaukaz i kilka dni w okolicach Ejska nad azowskim. Plan napięty to też wiele jeszcze zostało do zobaczenia .A później to już mozolny powrót.
Ilość kontroli policyjnych i wojskowych ponad 20 (później przestaliśmy liczyć), bez mandatów, łapówek i jakichkolwiek problemów z policją, wszystko kulturalnie i grzecznie. Najmniej przyjemna styczność z aparatem rządowym to niestety polska granica w Terespolu - brak elementarnych zasad kultury, aż przykro pisać.
Co do zagrożenia to niestety nie jest bezpiecznie, ale... zagrożenie nie jest związane z wojną, religią i działaniami zbrojnymi ostatnich nastu lat.
Niebezpieczeństwem jest zwykły bandytyzm , napady rabunkowe na drogach wymierzone nie tylko w turystów, ale również w Rosjan czy "swoich" lepiej sytuowanych. Taki obraz zagrożenia przedstawiała nam policja w Dagestanie i przed tym bardzo ostrzegała, to jest największe niebezpieczeństwo. Dotyczy całego górskiego rejonu oraz pogranicza z innymi republikami i krajami, nad tym na razie nikt nie jest w stanie zapanować i chyba nie ma takiej woli; aha polecana bezpieczna Gruzja w przypadku pogranicza z Dagestanem to mit.
Niewiele brakowało a stalibyśmy się ofiarami takiego napadu po stronie czeczeńskiej podczas podjazdu na jezioro Kezenoy-am, kiedy zamaskowani mężczyźni (lada w poprzek drogi, uzbrojeni goście w kominiarkach) zostali spłoszeni przez auto jadące z naprzeciwka. Dlatego teraz jeśli bym jechał, szukałbym jeszcze kilku ekip w celu wspólnej realizacji takiego przedsięwzięcia, pewnie byłoby bezpieczniej, ale może to tylko iluzja.
Taka kolumna to znowu problem z usuwiskami na drodze, niejednokrotnie z zasypanej drogi trzeba było wiać bo cały leciały kamienie, zawrócenie takiej kolumny trwałoby wieki.
W wiele miejsc nie udało się dojechać ze względu na osuwiska i zablokowane drogi, niestety mieliśmy dość burzową pogodę i każda taka burza to kłopot z przejezdnością.
Mapy:
Zakupiony atlas samochodowy w Rosji 1:700000,
Nawigacje
Sygic - pięknie prowadził przez większe miasta, gubił się w republikach.
OSMAND+ - bardzo dokładne na górskich drogach i dał radę w republikach, trochę "tępawe" w użyciu, ale górach generalnie na tym się poruszaliśmy, bez problemów i błądzenia.
Soviet Military Maps - popularne sztabówki, korzystaliśmy podczas jazdy do rezerwatu Czarny Ląd, trzeba się wbić jakieś 40km w step.
Auto:
Dyskoteka spisała się świetnie, jedynie alternator po regeneracji wytrzymał 5tys km, dobrze że miałem zapasowy, urwane ucho od amortyzatora - miałem gdzieś pospawać, ale w sumie tak wyszło, że wróciliśmy bez.
Spalania z kurnikiem i namiotem dachowym, mocno dociążonym autem wyszło genialnie. Koszt wyjazdu myślę, że wyszło z 5-6 tyś bez wiz, w tym 800zł poszło na hotele.
ps. Tutaj namiary na przyzwoitą miejscówkę pod Moskwą (jakies 60km od centrum), nad rzeką Mocha, niedaleko Klimovska 55*21.879'N, 37*25.663'E, koordynaty są brane z drogi głównej jakieś 300 m za zjazdem nad rzekę. Sama rzeczka to takie wypoczynkowe - grillowe miejsce Rosjan, coś jak u nas np. Pilica. Zjazd stromy - nie ma możliwości zjechania nad rzekę niską osobówką.
Jak się trochę obrobimy to kilka zdjęć podrzucę.
Pozdrawiam
Przemek
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Fajny konkretny opis. Zainteresowały mnie opisane napady. Najczęściej na jakich drogach mają miejsce: głównych ciągach komunikacyjnych (międzynarodowych), krajówkach, czy też podrzędnych (na zadupiach)
Niedługo ruszam sam i jest to dość istotne info 


Grunthor
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Wg informacji od policji w Dagestanie jedyną bezpieczną drogą jest federalna (magistrala kaukazka), na pozostałych niestety nie jest bezpiecznie, szczególnie to dotyczy zmierzchu i nocy, nas chcieli dopaść około 19 wieczorem, na drodze (po czeczeńskiej stronie) na której dość sporo samochodów się przewijało.Aha jeszcze jedno godzina 20 naszego czasu to tam już noc.
Pozdrawiam
Przemek
Pozdrawiam
Przemek
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Nie jestem fachowcem w temacie Gruzji, ale pomimo tego że czytałem już wiele relacji to nie trafiłem na nic takiego o czym piszesz. Wręcz przeciwnie, czytam o tym, że w ciągu ostatnich lat Gruzini "krwawo ale skutecznie" rozprawili się z bandami działającymi na terenie kraju i że jest bezpiecznie. Może to mit wg dagestańskiej policji, ale może oni patrzą na cały Kaukaz przez pryzmat tego co dzieje się u nich. Nie generalizowałbym. Z drugiej jednak strony mam nadzieję, że nigdy mnie nie spotka taka przygoda jak Was...przemmko pisze:aha polecana bezpieczna Gruzja w przypadku pogranicza z Dagestanem to mit.
Gdy szliśmy kilka lat temu na Titov Vrv w Macedonii przy granicy z Kosowem to pasterze też przestrzegali nas przed "kosowskimi partyzantami", choć byliśmy pewni że to właśnie był jeden z mitów...
A w kwestiach technicznych - "lejesz miód w moje uszy"

Tomek
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
no mi w ubieglym roku udawalo się kupic dizla u ruskich za 2 zt 
a co do tych obiekcji na kaukazie to rozumiem ze w czeczeni chyba bo od strony gruzinskiej to faktycznie nam nic nie mąciło wyjazdu
bylem tam w jedno auto i spalismy za omalo praktycznie przy drodze.
jakies auto jechalo wieczorem i ze 2 rano i nikt nie strzelal
a to tuz przy dagestanie
przy czeczeni tez bylismy bedąc w shantili oraz w mutso i wielki spokoj. posterunki czeczenskie bylo widac ale to pogranicznicy
sporo tez czytalem o turystyce pieszej i rowniez piesi wedrujący przez wyzsze partie kaukazu nieopodal granicy nie spotykali nikogo poza przyjaznymi pastuchami i pogranicznikami z kalachami nastawionymi rowniez przyjaznie.
wyjasnij to przemku bo i mnie zaciekawilo czegóż to tam doswiadczyliscie...

a co do tych obiekcji na kaukazie to rozumiem ze w czeczeni chyba bo od strony gruzinskiej to faktycznie nam nic nie mąciło wyjazdu
bylem tam w jedno auto i spalismy za omalo praktycznie przy drodze.
jakies auto jechalo wieczorem i ze 2 rano i nikt nie strzelal

przy czeczeni tez bylismy bedąc w shantili oraz w mutso i wielki spokoj. posterunki czeczenskie bylo widac ale to pogranicznicy
sporo tez czytalem o turystyce pieszej i rowniez piesi wedrujący przez wyzsze partie kaukazu nieopodal granicy nie spotykali nikogo poza przyjaznymi pastuchami i pogranicznikami z kalachami nastawionymi rowniez przyjaznie.
wyjasnij to przemku bo i mnie zaciekawilo czegóż to tam doswiadczyliscie...
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Hej,
nie no ja też jestem pewien, że Dagestańczycy trochę przesadzają, lepiej trochę nastraszyć niż w przypadku problemów mieć dodatkową robotę.
Nie mniej jednak podjazd nad jezioro Kezenoy-am od strony czeczeńskiej to również dosłownie jedno kilometrowy przelot przez terytorium Dagestanu. Punkt kontrolny pod stronie czeczeńskiej 30km wcześniej w Vadeno, tam również spisanie dokumentów, przesłuchanie przez jakiś tajniaków na komendzie i szczęśliwej drogi, ani słowa od nich nie padło o zagrożeniu, po stronie Dagestańskiej pierwszy punkt kontrolny mieliśmy dopiero w Chunzach, nie wiem ile to było km, ale pewnie koło setki.
Co do samej sytuacji w trakcie podjazdu do jeziora(jakieś 2/3 drogi za nami), wychyliliśmy się z zakrętu(zewnętrznego ) i żona krzyczy, że na następnym zakręcie widziała uzbrojonych facetów w kominiarkach i drogę zastawiona autem, ja niestety byłem zajęty pokonywaniem zakrętu, jak udało mi się spojrzeć to goście się już chowali do auta, spłoszeni samochodem, który wyskoczył z naprzeciwka z kolejnego zakrętu. Nie udało się zobaczyć co było w środku - wszystkie szyby były przyciemnione włącznie z przednią. Tak naprawdę to my ten incydent trochę na początku zignorowaliśmy. Później dojechaliśmy na jezioro i rozpętała się burza, droga do turbazy została zalana błotem z kamieniami, nie dało jej się pokonać w nocy. Musieliśmy się wycofać i po ciemku szukać miejsca na nocleg, a znalezienie nie jest proste. Krótka rozmowa z przejeżdżającymi w kierunku turbazy samochodami o przejezdność drogi i po moim pytaniu o miejsce na pałatkę, panowie doprowadzili nas do swojego "schronu" i tam też zaniechali dalszej jazdy/powrotu do domu zostali z nami do rana.
Następny dzień dojechaliśmy do turbazy,tam z kolei właściciel przyjeziornych łąk, po prośbie wskazał nam miejsce na postój, przy takim jakby kontenerze mieszkalnym, sam miał gospodarstwo 200m dalej. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jak położyliśmy się spać podjechał i spał przy nas w tym kontenerze. Jak nastał poranek odjechał do domu.
Ta cała akcja z zastawioną drogą działa się w Czeczeni lub tym jednym kilometrze Dagestanu, nie ma to znaczenia bo można się tam wolno przemieszczać.
Policja Dagestańska (w Chunzach) odnośnie zagrożenie gdzie występuje największe, pierwszy miejscem wskazała wioskę Andi, najbliższą jeziora Kezenoy-am, a później kolejne dalsze. Generalnie bezpieczna wg nich była tylko federalna. Mało tego to, że miejscowi spali przy nas nad jeziorem wynikało z chęci zapewnienia nam bezpieczeństwa.
Później na kilku kolejnych postach również rozmowy o zagrożeniu gdzie występują i generalnie to wszystko się powtarzało. Przy wjeździe późną nocą do Derbentu, złamałem jakiś przepis przy DPS, do tej pory nie wiem co. Komendant z DPSu bardzo nalegał abyśmy ze względu na bezpieczeństwo, spędzili noc w hotelu co i tak chcieliśmy zrobić tylko nie mogliśmy od dłuższego czasu nic znaleźć i nocą nie kręcili się po mieście. Na pytanie gdzie jest hotel zaprowadził nas do niego.
Wyjeżdżając z Dagestanu ostatni post i kolejne pytania czy nic nam się nie stało, dlaczego przyjechaliśmy, czy wiemy, że tu jest niebezpiecznie. Na potwierdzenie policjant zapytał się czy wiemy że ubiegłej, napadnięto na dwa rosyjskie samochody.
Co do zagrożenie w Gruzji i okolicznych republikach, ja też czytałem bardzo dużo relacji z tamtych rejonów i nigdy nie trafiłem na informacje o zagrożeniu. Generalnie najbardziej cenny jest samochód. To co przedstawiłem to jest informacja od Policjantów z Dagestanu, chodzi o pogranicza bo bardzo ciężko je kontrolować, jak w przypadku Czeczeni pierwszy punkt kontrolny był dopiero 30km od faktycznej granicy.
Trochę się rozpisałem, ale chciałem rzetelnie opisać jak wyglądała sytuacja, może my przesadziliśmy - nie wiem, ja jestem daleki od tego aby kogokolwiek przekonywać czy jest bezpiecznie czy nie, a już na pewno nie straszyć, myślę że każdy wyciągnie wnioski. Nam nic się nie stało ale najedliśmy się strachu, dlatego teraz napisałem, że jakbym jechał teraz to może z większą ekipą (i nie 2 auta) ale to rodzi inne problemy.
Po za tym my się spotkaliśmy z olbrzymią życzliwością i wspaniałymi ludźmi, czy to w Dagestanie, Czeczeni czy Osetii, spędziliśmy wiele pięknych chwil, a to co zobaczyliśmy to ciężko w słowa ubrać, ale była też ta mniej kolorowa strona wyjazdu o której też musiałem wspomnieć.
Pozdrawiam
Przemek
nie no ja też jestem pewien, że Dagestańczycy trochę przesadzają, lepiej trochę nastraszyć niż w przypadku problemów mieć dodatkową robotę.
Nie mniej jednak podjazd nad jezioro Kezenoy-am od strony czeczeńskiej to również dosłownie jedno kilometrowy przelot przez terytorium Dagestanu. Punkt kontrolny pod stronie czeczeńskiej 30km wcześniej w Vadeno, tam również spisanie dokumentów, przesłuchanie przez jakiś tajniaków na komendzie i szczęśliwej drogi, ani słowa od nich nie padło o zagrożeniu, po stronie Dagestańskiej pierwszy punkt kontrolny mieliśmy dopiero w Chunzach, nie wiem ile to było km, ale pewnie koło setki.
Co do samej sytuacji w trakcie podjazdu do jeziora(jakieś 2/3 drogi za nami), wychyliliśmy się z zakrętu(zewnętrznego ) i żona krzyczy, że na następnym zakręcie widziała uzbrojonych facetów w kominiarkach i drogę zastawiona autem, ja niestety byłem zajęty pokonywaniem zakrętu, jak udało mi się spojrzeć to goście się już chowali do auta, spłoszeni samochodem, który wyskoczył z naprzeciwka z kolejnego zakrętu. Nie udało się zobaczyć co było w środku - wszystkie szyby były przyciemnione włącznie z przednią. Tak naprawdę to my ten incydent trochę na początku zignorowaliśmy. Później dojechaliśmy na jezioro i rozpętała się burza, droga do turbazy została zalana błotem z kamieniami, nie dało jej się pokonać w nocy. Musieliśmy się wycofać i po ciemku szukać miejsca na nocleg, a znalezienie nie jest proste. Krótka rozmowa z przejeżdżającymi w kierunku turbazy samochodami o przejezdność drogi i po moim pytaniu o miejsce na pałatkę, panowie doprowadzili nas do swojego "schronu" i tam też zaniechali dalszej jazdy/powrotu do domu zostali z nami do rana.
Następny dzień dojechaliśmy do turbazy,tam z kolei właściciel przyjeziornych łąk, po prośbie wskazał nam miejsce na postój, przy takim jakby kontenerze mieszkalnym, sam miał gospodarstwo 200m dalej. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jak położyliśmy się spać podjechał i spał przy nas w tym kontenerze. Jak nastał poranek odjechał do domu.
Ta cała akcja z zastawioną drogą działa się w Czeczeni lub tym jednym kilometrze Dagestanu, nie ma to znaczenia bo można się tam wolno przemieszczać.
Policja Dagestańska (w Chunzach) odnośnie zagrożenie gdzie występuje największe, pierwszy miejscem wskazała wioskę Andi, najbliższą jeziora Kezenoy-am, a później kolejne dalsze. Generalnie bezpieczna wg nich była tylko federalna. Mało tego to, że miejscowi spali przy nas nad jeziorem wynikało z chęci zapewnienia nam bezpieczeństwa.
Później na kilku kolejnych postach również rozmowy o zagrożeniu gdzie występują i generalnie to wszystko się powtarzało. Przy wjeździe późną nocą do Derbentu, złamałem jakiś przepis przy DPS, do tej pory nie wiem co. Komendant z DPSu bardzo nalegał abyśmy ze względu na bezpieczeństwo, spędzili noc w hotelu co i tak chcieliśmy zrobić tylko nie mogliśmy od dłuższego czasu nic znaleźć i nocą nie kręcili się po mieście. Na pytanie gdzie jest hotel zaprowadził nas do niego.
Wyjeżdżając z Dagestanu ostatni post i kolejne pytania czy nic nam się nie stało, dlaczego przyjechaliśmy, czy wiemy, że tu jest niebezpiecznie. Na potwierdzenie policjant zapytał się czy wiemy że ubiegłej, napadnięto na dwa rosyjskie samochody.
Co do zagrożenie w Gruzji i okolicznych republikach, ja też czytałem bardzo dużo relacji z tamtych rejonów i nigdy nie trafiłem na informacje o zagrożeniu. Generalnie najbardziej cenny jest samochód. To co przedstawiłem to jest informacja od Policjantów z Dagestanu, chodzi o pogranicza bo bardzo ciężko je kontrolować, jak w przypadku Czeczeni pierwszy punkt kontrolny był dopiero 30km od faktycznej granicy.
Trochę się rozpisałem, ale chciałem rzetelnie opisać jak wyglądała sytuacja, może my przesadziliśmy - nie wiem, ja jestem daleki od tego aby kogokolwiek przekonywać czy jest bezpiecznie czy nie, a już na pewno nie straszyć, myślę że każdy wyciągnie wnioski. Nam nic się nie stało ale najedliśmy się strachu, dlatego teraz napisałem, że jakbym jechał teraz to może z większą ekipą (i nie 2 auta) ale to rodzi inne problemy.
Po za tym my się spotkaliśmy z olbrzymią życzliwością i wspaniałymi ludźmi, czy to w Dagestanie, Czeczeni czy Osetii, spędziliśmy wiele pięknych chwil, a to co zobaczyliśmy to ciężko w słowa ubrać, ale była też ta mniej kolorowa strona wyjazdu o której też musiałem wspomnieć.
Pozdrawiam
Przemek
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
https://picasaweb.google.com/przemmko/Kaukaz02 Tutaj trochę zdjęć. Zdjęcia nie przebrane, bo nie mam zwyczaju, później w miarę możliwości dołożę jakieś
info.
Pozdrawiam
Przemek
info.
Pozdrawiam
Przemek
Disco 300 2,5tdi
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Informacji nigdy zawiele, fajnie że to opisałeśprzemmko pisze:
Trochę się rozpisałem, ale chciałem rzetelnie opisać jak wyglądała sytuacja

Zdjęcia super, już się cieszę że ruszam za niecałe 3 tygodnie

Grunthor
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
no fajne tereny zjeździliscie 
moze machnąłbyś jaką kreskę którędy ciągliście auto?

moze machnąłbyś jaką kreskę którędy ciągliście auto?
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Ja mam trochę nietypowe pytanie.
Widzę, że podróżowaliście z psem. Też jeżdżę ze swoim wszędzie, a czytałem, że pies w hierarchii ludzko-zwierzęcej jest dość nisko w tamtych rejonach.
Jak wygląda to w rzeczywistości i czy macie może jakieś przydatne spostrzeżenia z tym związane?
Widzę, że podróżowaliście z psem. Też jeżdżę ze swoim wszędzie, a czytałem, że pies w hierarchii ludzko-zwierzęcej jest dość nisko w tamtych rejonach.
Jak wygląda to w rzeczywistości i czy macie może jakieś przydatne spostrzeżenia z tym związane?
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
To ja też o psa zapytam, są plany na Gruzję w tym roku, jak pies na granicach nieunijnych? Jakieś wymyślone problemy robią? Komplet wymaganych dokumentów oczywiście jest.
Re: Kaukaz Północny, ale i Rosja kilka pytań
Odnośnie jakiejś mapki, to jak czas pozwoli coś namaluję.
Piesek:
Tutaj sprawa nie jest taka oczywista, przede wszystkim ważne do jakiego kraju chcemy pieska wwieź i przez jakie kraje jedziemy.
Najlepiej zadzwonić do powiatowego lekarza weterynarii i się dowiedzieć lub odszukać stosowne przepisy - ustawę, tam będą kraję podzielone na trzy grupy.
1. to kraje Unijne - wystarczy paszport i chip
2. to kraje wolne od wścieklizny - paszport, chip i zaświadczenie od powiatowego lekarza weterynarii wystawione bezpośrednio przed wyjazdem o stanie zdrowia psa - koszt około 40 zł + legalizacja paszportu - około 20zł (np Rosja, Białoruś)
3. kraje nie wolne od wścieklizny tutaj generanie oprócz pkt 2 dochodzi jeszcze miareczkowanie, określenie ilości przeciwciał na wściekliznę, robi to laboratorium w Puławach i cała procedura trwa około 3 miesiące, do takich krajów np. należy Ukraina czy Albania, ponadto w tym przypadku przepisy są na tyle przekombinowane że nigdy nie wiadomo czy czegoś jeszcze nie brakuje.
Dlatego my wybraliśmy drogę przez Białoruś przy tym zestawie dokumentów nie było najmniejszego problemu na granicach. Ważne aby w wiermmiejnym wwozie pies został wpisany oraz znalazła się tam pieczątka od weterynarza - jest na granicy, inaczej może być problem w powrotem.
ps. Stosowną ustawę może uda mi się odszukać do podam link
Pozdrawiam
Przemek
Piesek:
Tutaj sprawa nie jest taka oczywista, przede wszystkim ważne do jakiego kraju chcemy pieska wwieź i przez jakie kraje jedziemy.
Najlepiej zadzwonić do powiatowego lekarza weterynarii i się dowiedzieć lub odszukać stosowne przepisy - ustawę, tam będą kraję podzielone na trzy grupy.
1. to kraje Unijne - wystarczy paszport i chip
2. to kraje wolne od wścieklizny - paszport, chip i zaświadczenie od powiatowego lekarza weterynarii wystawione bezpośrednio przed wyjazdem o stanie zdrowia psa - koszt około 40 zł + legalizacja paszportu - około 20zł (np Rosja, Białoruś)
3. kraje nie wolne od wścieklizny tutaj generanie oprócz pkt 2 dochodzi jeszcze miareczkowanie, określenie ilości przeciwciał na wściekliznę, robi to laboratorium w Puławach i cała procedura trwa około 3 miesiące, do takich krajów np. należy Ukraina czy Albania, ponadto w tym przypadku przepisy są na tyle przekombinowane że nigdy nie wiadomo czy czegoś jeszcze nie brakuje.
Dlatego my wybraliśmy drogę przez Białoruś przy tym zestawie dokumentów nie było najmniejszego problemu na granicach. Ważne aby w wiermmiejnym wwozie pies został wpisany oraz znalazła się tam pieczątka od weterynarza - jest na granicy, inaczej może być problem w powrotem.
ps. Stosowną ustawę może uda mi się odszukać do podam link
Pozdrawiam
Przemek
Disco 300 2,5tdi
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość