Gdzie byliście najdalej UAZ-em?/jechać uazem na wakacje??
Moderator: Student
Gdzie byliście najdalej UAZ-em?/jechać uazem na wakacje??
Witam.
Za rok planujemy z dziewczyną wyjazd do Bułgarii.
Do wyboru mamy właściwie tylko dwie opcje- pociąg lub UAZ.
UAZ daje szansę zwiedzenia z marszu ciekawych miejsc po drodze m.in w Rumunii. Oczywiście auto przeszłoby dokłądny przegląd przed wyjazdem i ew. wymianę zużytych części.
jako, że UAZ-a mam dopiero kilka miesięcy i najdalej jechałem tylko 300 km nie wiem czy pakować sie nim w trasę liczącą w jedną stronę ok 2000 km...
Ma ktoś podobny "wyczyn" za sobą?
Za rok planujemy z dziewczyną wyjazd do Bułgarii.
Do wyboru mamy właściwie tylko dwie opcje- pociąg lub UAZ.
UAZ daje szansę zwiedzenia z marszu ciekawych miejsc po drodze m.in w Rumunii. Oczywiście auto przeszłoby dokłądny przegląd przed wyjazdem i ew. wymianę zużytych części.
jako, że UAZ-a mam dopiero kilka miesięcy i najdalej jechałem tylko 300 km nie wiem czy pakować sie nim w trasę liczącą w jedną stronę ok 2000 km...
Ma ktoś podobny "wyczyn" za sobą?
UAZ 3151- 1994r jeszcze tylko kilka śrubek...
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
- Darek Gajowy
- jestem tu nowy...
- Posty: 43
- Rejestracja: pn cze 11, 2007 7:50 pm
- Lokalizacja: Dobra k/Turku Wielkopolska
- robert parol
- jestem tu nowy...
- Posty: 84
- Rejestracja: śr cze 20, 2007 12:25 pm
- Lokalizacja: JAKTORÓW k/WARSZAWY
Podstawą jest gruntowny przegląd przed wyjazdem i niezbędny zapas części zamiennych
No i oczywiście pożądny komplet narzędzi - wtedy nic niepowinno ciebie zaskoczyć.
Normalną rzeczą jest , że Uaz sie czasami popsuje - ja ostatnio zrobiłem w sumie 1500 km bez awarii

Normalną rzeczą jest , że Uaz sie czasami popsuje - ja ostatnio zrobiłem w sumie 1500 km bez awarii
UAZ 469B 4x4, ZIŁ 157 6x6, GAZ 66 4X4, STAR 66 6X6 - THE POWER OF DREAMS
Pomocne w drodze są komplety naprawcze np:
pompy wody, siłownika sprzęgła, pompy paliwa - dodtego pare gumowych przewodów - jak jedziesz w trudniejszy teren to możesz sworznie zwrotnic zabrać bo czasami sie przydają. Zapasowe dętki - bo w wulkanizacjach niemają
no i zestaw naprawczy układu zapłonowego.
Jak zmielisz most - to jak tego nigdy wcześniej nie robiłeś to i tak sam nienaprawisz
pompy wody, siłownika sprzęgła, pompy paliwa - dodtego pare gumowych przewodów - jak jedziesz w trudniejszy teren to możesz sworznie zwrotnic zabrać bo czasami sie przydają. Zapasowe dętki - bo w wulkanizacjach niemają

Jak zmielisz most - to jak tego nigdy wcześniej nie robiłeś to i tak sam nienaprawisz

UAZ 469B 4x4, ZIŁ 157 6x6, GAZ 66 4X4, STAR 66 6X6 - THE POWER OF DREAMS
Ten mój wyjazd dopiero za rok, ale zdecydować się wolę teraz, bo wtedy będzie rok na przeszperanie netu pod kątem ciekawych miejscowości po drodze i dokładne zaplanowanie trasy. No imechaniki trza by się poduczyć bo jakby zielony trochę jestem
Usterek "małego kalibru " się nie boję, gorzeju jak posypie sie silnik, most, albo skrzynia
Dogadaj się człowieku z Bułgarem albo Rumunem
A może ktoś też wybierze się UAZ-em do Byłgarii???



A może ktoś też wybierze się UAZ-em do Byłgarii???
UAZ 3151- 1994r jeszcze tylko kilka śrubek...
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
- piotrek_uaz
- Posty: 534
- Rejestracja: pn sty 01, 2007 9:50 pm
- Lokalizacja: Bogatki koło Warszawy
Jak posypie Ci sie most - to zawsze zeby dojechac masz drugiradecki pisze:Ten mój wyjazd dopiero za rok, ale zdecydować się wolę teraz, bo wtedy będzie rok na przeszperanie netu pod kątem ciekawych miejscowości po drodze i dokładne zaplanowanie trasy. No imechaniki trza by się poduczyć bo jakby zielony trochę jestemUsterek "małego kalibru " się nie boję, gorzeju jak posypie sie silnik, most, albo skrzynia
Dogadaj się człowieku z Bułgarem albo Rumunem
![]()
A może ktoś też wybierze się UAZ-em do Byłgarii???

Jak posypie Ci sie skrzynia - jest szansa ze da sie zblokowac na ktoryms biegu i ewentualnie uzywac reduktora

Jak silnik - to juz gorzej - ale widziales zeby sprawny silnik wybuchal tak sam z siebie jak nie jest katowany


Te opisy awarii wynikaja z tego, ze 70% UAZow to zlomy naprawiane na zasadzie 'bo to UAZ to mozna zamiast klucza - mlotek i przecinak'.
Predkosci przelotowe niskie sa i jazda raczej malo komfortowa, szczegolnie jak nie jest cieplo - to jest wada.
Skatowany to nie jest i w dodatku młody rocznik
Teraz kupiłem skrzynię biegów używaną i mechanik zakłada i liczę, że będzie ok, wrazie jakby co tę drugą zabiorę ze sobą
Silniczek ok, tylko ponoć przedni most na wymarciu, ale kasy na nowy na razie nie ma.
Martwię się tylko, czy wytrzyma ciągłą jazdę np. przez 300-400 km bo tyle planuję pokonywać dziennie.Powolutku, bez plandeki i nadstawek- poprostu wypas


Martwię się tylko, czy wytrzyma ciągłą jazdę np. przez 300-400 km bo tyle planuję pokonywać dziennie.Powolutku, bez plandeki i nadstawek- poprostu wypas

UAZ 3151- 1994r jeszcze tylko kilka śrubek...
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
2 lata temu jechałem w góry [Nowy Sącz], 600km w jedną strone, z 500km po okolicy i powrót...trasa robiona z dwoma postojami po 15min, sprawny UAZ spokojnie wytrzyma, predkość przelotowa 60-70 km/h.
Kilka razy robiłem czechy [Praga, Brno itp.], poza wybuchem silnika nic się nie zepsuło :)
Latem jeżdzę cały czas bez nadstawek i reszty... najdłuższa jednorazowa trasa to było ~150km. Jak jest bardzo ciepło na dworze jedzie się ok, poniżej 20*C to już gorzej :)
Swojego syfa mam 4 lata i jakieś 70tkm. Najwazniejsze rzeczy posypały się szybko, po zrobieniu ich jeździ bezawaryjnie, sprawdzenie wszystkiego raz na jakiś czas + zmiana/dolewka oleju itp. i jest ok. Pojeździj torchę, co ma paść padnie, reszta powinna wytrzymać :)
W ciągu pierwszego pół roku, jakieś 10 tkm:
- tylni most zmielony [jakiś geniusz skręcił wkład śrubami 5.8]
- wymiana cylinderków + popy hamulcowej na nowe, pompa robi dalej, cylinderki padły od tego czasu dwa
- uszczelka pod głowicą
- synchronizator w skrzyni biegów
- tekstolitowe koło zębate napędzające rozrząd
- termostat :)
- aparat zapłonowy i gaźnik, ogólnie zajechane... wymienione na nowe
- wymieniona głowica - stara miała powypalane zawory itp. Kupilem za grosze jakiś silnik co stał na podwórku kilka lat... przełożyłem głowicę. Syf pojeździł kilka tygodni, wszystko ok i wybraliśmy się do czech... jak się później okazało sprężyny od zaworów popękały, coś zaczyna stukać, jestesmy na autostradzie - decyzja - i tak trzeba zajechać na parking albo nas ściągną za 'drobną' opłatą. Kawałek przed parkingiem urwał się zawór i przebił tłok na wylot rozwalając go porządnie, w takim stanie syf ujechał jescze 2 kilometry :) Była to jedyna poważna awaria w karierze syfa nie do zrobienia ewentualnie na trasie. Powstała z mojej winy, jeśli się porządnie silnik zrobi nic nie grozi.
Na wyprawie myslę, że do zorbienia jest wszystko prócz silnika i skrzyni biegów/rozdzielczej, do rozebrania mostu w trasie trzeba mieć dużo chęci, ale się da.
Przez rok nabierzesz praktyki w naprawach, zapakujesz trochę części, narzędzia, i można jechać :)
Ja do swojego złoma motam silnik mercedesa 300td i planuję za rok na Krym pojechać... zobaczymy jak to wyjdzie :)
Kilka razy robiłem czechy [Praga, Brno itp.], poza wybuchem silnika nic się nie zepsuło :)
Latem jeżdzę cały czas bez nadstawek i reszty... najdłuższa jednorazowa trasa to było ~150km. Jak jest bardzo ciepło na dworze jedzie się ok, poniżej 20*C to już gorzej :)
Swojego syfa mam 4 lata i jakieś 70tkm. Najwazniejsze rzeczy posypały się szybko, po zrobieniu ich jeździ bezawaryjnie, sprawdzenie wszystkiego raz na jakiś czas + zmiana/dolewka oleju itp. i jest ok. Pojeździj torchę, co ma paść padnie, reszta powinna wytrzymać :)
W ciągu pierwszego pół roku, jakieś 10 tkm:
- tylni most zmielony [jakiś geniusz skręcił wkład śrubami 5.8]
- wymiana cylinderków + popy hamulcowej na nowe, pompa robi dalej, cylinderki padły od tego czasu dwa
- uszczelka pod głowicą
- synchronizator w skrzyni biegów
- tekstolitowe koło zębate napędzające rozrząd
- termostat :)
- aparat zapłonowy i gaźnik, ogólnie zajechane... wymienione na nowe
- wymieniona głowica - stara miała powypalane zawory itp. Kupilem za grosze jakiś silnik co stał na podwórku kilka lat... przełożyłem głowicę. Syf pojeździł kilka tygodni, wszystko ok i wybraliśmy się do czech... jak się później okazało sprężyny od zaworów popękały, coś zaczyna stukać, jestesmy na autostradzie - decyzja - i tak trzeba zajechać na parking albo nas ściągną za 'drobną' opłatą. Kawałek przed parkingiem urwał się zawór i przebił tłok na wylot rozwalając go porządnie, w takim stanie syf ujechał jescze 2 kilometry :) Była to jedyna poważna awaria w karierze syfa nie do zrobienia ewentualnie na trasie. Powstała z mojej winy, jeśli się porządnie silnik zrobi nic nie grozi.
Na wyprawie myslę, że do zorbienia jest wszystko prócz silnika i skrzyni biegów/rozdzielczej, do rozebrania mostu w trasie trzeba mieć dużo chęci, ale się da.
Przez rok nabierzesz praktyki w naprawach, zapakujesz trochę części, narzędzia, i można jechać :)
Ja do swojego złoma motam silnik mercedesa 300td i planuję za rok na Krym pojechać... zobaczymy jak to wyjdzie :)
Re: Gdzie byliście najdalej UAZ-em?/jechać uazem na wakacje?
Kolego Radecki, Ty sie dobrze zastanówradecki pisze:Witam.
Za rok planujemy z dziewczyną wyjazd do Bułgarii.
Do wyboru mamy właściwie tylko dwie opcje- pociąg lub UAZ.
UAZ daje szansę zwiedzenia z marszu ciekawych miejsc po drodze m.in w Rumunii. Oczywiście auto przeszłoby dokłądny przegląd przed wyjazdem i ew. wymianę zużytych części.
jako, że UAZ-a mam dopiero kilka miesięcy i najdalej jechałem tylko 300 km nie wiem czy pakować sie nim w trasę liczącą w jedną stronę ok 2000 km...
Ma ktoś podobny "wyczyn" za sobą?


Bulgaria to nie Winow, tam będzie problem pojechać po Ciebie, wybierz się lepiej gdzieś tak bliżej......np. do Turawy

Re: Gdzie byliście najdalej UAZ-em?/jechać uazem na wakacje?
heheeh przed wyjazdem przejżę bułgarskie i rumuńskie fora pod kątem "samopomoc"Jekke pisze:Kolego Radecki, Ty sie dobrze zastanówradecki pisze:Witam.
Za rok planujemy z dziewczyną wyjazd do Bułgarii.
Do wyboru mamy właściwie tylko dwie opcje- pociąg lub UAZ.
UAZ daje szansę zwiedzenia z marszu ciekawych miejsc po drodze m.in w Rumunii. Oczywiście auto przeszłoby dokłądny przegląd przed wyjazdem i ew. wymianę zużytych części.
jako, że UAZ-a mam dopiero kilka miesięcy i najdalej jechałem tylko 300 km nie wiem czy pakować sie nim w trasę liczącą w jedną stronę ok 2000 km...
Ma ktoś podobny "wyczyn" za sobą?![]()
![]()
Bulgaria to nie Winow, tam będzie problem pojechać po Ciebie, wybierz się lepiej gdzieś tak bliżej......np. do Turawy

Z chęcią sie z wami wybiorę gdzieś- może być Turawa, ale najpierw muszę od mechanika łazika odebrać, niech tylko skrzynie założy

UAZ 3151- 1994r jeszcze tylko kilka śrubek...
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
Re: Gdzie byliście najdalej UAZ-em?/jechać uazem na wakacje?
Gadasz, gadasz i tyle, placek jesteśradecki pisze:Z chęcią sie z wami wybiorę gdzieś- może być Turawa, ale najpierw muszę od mechanika łazika odebrać, niech tylko skrzynie założy

zacznij sam robic przy uazie to sie przydaje
wez tylko reperaturki zawsze sie jakos do turlasz i silikon
my z kumplami czesto smigalismy Kraków Gdansk lub Koszalin auta na miejscu miesiac tyrały i wracały na kołach do Krakowa
ale zawsze jakas pierdoła padła
mnie kiedys w Borach Tucholskich koło rozrzadu sie rozsypało
ale jednosta wojskowa była nie daleko i kilka litrów wódki i warsztaty naprawily



my z kumplami czesto smigalismy Kraków Gdansk lub Koszalin auta na miejscu miesiac tyrały i wracały na kołach do Krakowa






Mój Tel 502-449-548 juz działam
Jeep reaktywacja faza kolejna destrukcja
Jeep reaktywacja faza kolejna destrukcja
Re: Gdzie byliście najdalej UAZ-em?/jechać uazem na wakacje?
Łamiesz mi serce, ranisz mą duszę...Jekke pisze:Gadasz, gadasz i tyle, placek jesteśradecki pisze:Z chęcią sie z wami wybiorę gdzieś- może być Turawa, ale najpierw muszę od mechanika łazika odebrać, niech tylko skrzynie założy

Biedny łazik już 2 tygodnie nic tylko stoi bez bebechów a ty jeszcze właściciela dobijasz...

UAZ 3151- 1994r jeszcze tylko kilka śrubek...
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
Ja uazem jezdze od 7 lat - to bylo jedyne autko do 2005 roku.
Mieszkam pod Bialymstokiem, a uazem kilka lat temu bylem... w gorach - Sucha Beskidzka - dojazd, jazda po gorkach, powrot. zwiedzilem Warmię, Mazury i Suwalszczyzne - bardzo dokladnie wszystkop bocznymi dorgami, czesto nie wracajac do domu przez okolo miesiac. Bylem uazem na helu i w Szczecinie...
Nie wiem ile kilometrow zrobilem ale bardzo duuzo. Mam uaza z 79 roku, orginalny silnik, wolne mosty, plandeka... i odpowiednio dbasz o uaza nic sie nie powinno sie dziac zlego.
Oczywiscie kiedys wysiadl mi tylny most - jak ktos napisal - byl przedni i na hel i spowrotem dojechalem, kiedys odkrecila mi sie skrzynia biegow od silnika - brak trzpieni - co rano dokrecalem wiec sruby - jezdzilem tak przez miesiac az poszla tarcza sprzegla - wykrylem usterke i jezdze dalej.
Moi znajomi, jednym tylko uazem wyruszyli z Bialegostoku, objechali krym i wrocili bez zadnych problemow - tyle ze mieli nowe szybkie mosty i nowy silnik wolgi... - ale gratuluje odwagi.
Teraz przymierzam sie do zmiany silnika i za rok moze uda mi sie wyruszyc do Talina...
Z czesci biore zawsze oringi do cylinderkow hamulcowych, tarcze sprzegla, wezyki gumowe do hamulcow. Wysprzeglika nie potrzebuje, bo na szczescie mam mechaniczne sprzeglo. I tyle - do tego odpowiednie zestawy kluczy, mlotek, francuz i drut...
W dluzszej trasie nigdy nie sciagam nadstawek, tylko ewentualnie plandeke - uwazam ze jak siedze z przodu to mniej wieje.
I jest przyjemnie - predkosc podrozna okolo 65-70km/h - przyjemnie i nie przegapie ciekawych miejsc.
Najgorzej jest tylko pod czas deszczu. ale da sie to jakos przetrzymac jak odpowiednio zapakuje sie bagarze - plandek top plandeka zawsze leci z niej woda- przynjamniej w mojej.
Mieszkam pod Bialymstokiem, a uazem kilka lat temu bylem... w gorach - Sucha Beskidzka - dojazd, jazda po gorkach, powrot. zwiedzilem Warmię, Mazury i Suwalszczyzne - bardzo dokladnie wszystkop bocznymi dorgami, czesto nie wracajac do domu przez okolo miesiac. Bylem uazem na helu i w Szczecinie...
Nie wiem ile kilometrow zrobilem ale bardzo duuzo. Mam uaza z 79 roku, orginalny silnik, wolne mosty, plandeka... i odpowiednio dbasz o uaza nic sie nie powinno sie dziac zlego.
Oczywiscie kiedys wysiadl mi tylny most - jak ktos napisal - byl przedni i na hel i spowrotem dojechalem, kiedys odkrecila mi sie skrzynia biegow od silnika - brak trzpieni - co rano dokrecalem wiec sruby - jezdzilem tak przez miesiac az poszla tarcza sprzegla - wykrylem usterke i jezdze dalej.
Moi znajomi, jednym tylko uazem wyruszyli z Bialegostoku, objechali krym i wrocili bez zadnych problemow - tyle ze mieli nowe szybkie mosty i nowy silnik wolgi... - ale gratuluje odwagi.
Teraz przymierzam sie do zmiany silnika i za rok moze uda mi sie wyruszyc do Talina...
Z czesci biore zawsze oringi do cylinderkow hamulcowych, tarcze sprzegla, wezyki gumowe do hamulcow. Wysprzeglika nie potrzebuje, bo na szczescie mam mechaniczne sprzeglo. I tyle - do tego odpowiednie zestawy kluczy, mlotek, francuz i drut...
W dluzszej trasie nigdy nie sciagam nadstawek, tylko ewentualnie plandeke - uwazam ze jak siedze z przodu to mniej wieje.
I jest przyjemnie - predkosc podrozna okolo 65-70km/h - przyjemnie i nie przegapie ciekawych miejsc.
Najgorzej jest tylko pod czas deszczu. ale da sie to jakos przetrzymac jak odpowiednio zapakuje sie bagarze - plandek top plandeka zawsze leci z niej woda- przynjamniej w mojej.
Stefan Ostrowski
UAZ'79 - sprzedany
teraz jest JEEP Choerokee 4.0, '90r
UAZ'79 - sprzedany
teraz jest JEEP Choerokee 4.0, '90r
To zachęciliście mnie na razie
Za dwa tygodnie pierwsza próba -jakieś 500 km w jeden weekend- muzeum Tatry w Koprivnicach, bunkry pozostałości po operacji Ostravsko- Opavskiej, trochę biegania z w wykrywką, baseny w Havirowie oraz niekończąca się degustacja zceskiego piwa
. Ktoś się przyłączy??


UAZ 3151- 1994r jeszcze tylko kilka śrubek...
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
KMZ K-750- 1964 r
OGAR 250- 1988 r
- robert parol
- jestem tu nowy...
- Posty: 84
- Rejestracja: śr cze 20, 2007 12:25 pm
- Lokalizacja: JAKTORÓW k/WARSZAWY
- robert parol
- jestem tu nowy...
- Posty: 84
- Rejestracja: śr cze 20, 2007 12:25 pm
- Lokalizacja: JAKTORÓW k/WARSZAWY
'Ponad 2000km na wakacjach i ani przed ani po nie robiłem spec remontów
ja juz zrobiłem wokół domu ponad 400 i sporo na żwirowni i narazie wszystko gra wiadomo ze to nie MERC ale jak sie nie gniecie na zabuj to auto bedzie sluzyc z reszta tak jest ze wszystkim

GG ;6486990 tel.504193117 skype;monirobek Jaktorów
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość