Palenie na korbe.

jak wyżej... wszystkie modele...

Moderator: Student

Awatar użytkownika
Marek D.
 
 
Posty: 6613
Rejestracja: czw mar 17, 2005 12:31 pm
Lokalizacja: Coś koło Piątka ale bliżej Soboty

Post autor: Marek D. » pt maja 19, 2006 2:23 pm

moralez pisze:
borman pisze:a kto pamieta traktory palone na KIEROWNICE?
ja :)21

z darlowa 8)


:evil:


U nie stoi to cudo w renowaci - czas odpalania 30 - 40 min.

Tomek Kulik
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 57
Rejestracja: sob mar 12, 2005 3:41 pm
Lokalizacja: Wawa
Kontaktowanie:

Post autor: Tomek Kulik » sob maja 20, 2006 10:25 am

opaopa pisze:A idź z tym małpim chwytem, głupota. Ja nie stosuję, bo jak trzymam z kciukami na zewnątrz to jeszcze się wyślizgnie korba i mnie po ryju przefasonuje. (...)
Każda instrukcja jaką widziałem, cywilna czy wojskowa, nakazuje małpi chwyt. Po to żeby nie doznać urazu kciuka.
Dziwi mnie że Kolega ma dwa kciuki przy jednej dłoni :roll:
W przypadku silnika zimnego, najpierw na wyłączonym zapłonie wykonujemy kilka obrotów korbą przy włączonym ssaniu. Następnie ustawiamy korbę w położeniu "do szarpnięcia", czyli chwyt na godzinie siódmej. Włączamy zapłon i trzymając małpim chwytem energicznie ciągniemy do góry. Jeżeli ktoś używa korby pchając w dół, to prosi się o prześwięcenie rączek.
W przypadku silnika gorącego, pomijamy zabawę z kręceniem bez zapłonu - oczywiste.
Pozdrawiam wszystkich korbowych praktyków.
Jeżeli coś przekombinowałem, to proszę mnie poprawić.

P.S. Powyższa technika była przeze mnie stosowana skutecznie wobec Stara 660 i silników S-21. Zero problemów.
Jeszcze nie mam terenówki, ale już niedługo...

Motocyklowa Szkoła Jazdy Kulikowisko
Warszawa-Bemowo

notbad
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 84
Rejestracja: pn kwie 17, 2006 9:40 pm
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: notbad » sob maja 20, 2006 11:24 am

Ja co prawda korbuje od nie dawna, ale ze wzgledu na chwilowa awarje rozrusznika dosc czesto. Malpi chwyt nie jest zly gdyz na pewno pozwala profilaktycznie zadbac o kciuki. Co do pchania korba na dol- to jest latwiej - tak mi sie wydaje- grunt to nie wpadac w panike- za pierwszym razem mnie nastraszyli ze zeby mozna stracic kciuki- trzeba trzymac korbe do konca - jak odpali to wypada i bron boze nie probowac wciskac jej na zapalonym silniku;)) i wszystko bedzie dobrze. Ja swojego pale bez problemów, bez wzgledu na to czy silnik cieply czy zimny, ale musze przyznac ze daje mi to wiele satysfkacji- znacznie wiecej niz jak odpala z kluczyka;))

Awatar użytkownika
SebastianS
 
 
Posty: 1185
Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: SebastianS » sob cze 03, 2006 10:57 am

Tomek Kulik pisze:
opaopa pisze:A idź z tym małpim chwytem, głupota. Ja nie stosuję, bo jak trzymam z kciukami na zewnątrz to jeszcze się wyślizgnie korba i mnie po ryju przefasonuje. (...)
Każda instrukcja jaką widziałem, cywilna czy wojskowa, nakazuje małpi chwyt. Po to żeby nie doznać urazu kciuka.
Dziwi mnie że Kolega ma dwa kciuki przy jednej dłoni :roll:
W przypadku silnika zimnego, najpierw na wyłączonym zapłonie wykonujemy kilka obrotów korbą przy włączonym ssaniu. Następnie ustawiamy korbę w położeniu "do szarpnięcia", czyli chwyt na godzinie siódmej. Włączamy zapłon i trzymając małpim chwytem energicznie ciągniemy do góry. Jeżeli ktoś używa korby pchając w dół, to prosi się o prześwięcenie rączek.
W przypadku silnika gorącego, pomijamy zabawę z kręceniem bez zapłonu - oczywiste.
Pozdrawiam wszystkich korbowych praktyków.
Jeżeli coś przekombinowałem, to proszę mnie poprawić.

P.S. Powyższa technika była przeze mnie stosowana skutecznie wobec Stara 660 i silników S-21. Zero problemów.
Ogólnie opis idealny. Jednak mała praktyczna uwaga - nie zawsze w cylindrach panuje odpowiednia atmosfera do zapłonu - silnik może być zalany lub "niedolany". Dlatego ja, m. in. żeby nie marnować energii - po włączeniu zapłonu delikatnie i powoli obracałem korbą, szczególnie uważając pod koniec każdego sprężania. Jeśli za którymś razem poczułem delikatne "kopnięcie" od zapłonu prawie nie sprężonej mieszakni - oznaczało to, że silnik jest gotów do odpalenia. Dalej - jak napisał kolega - korba na godz. 7.00 - i ostro do góry, chwytem bez kciuka. Czasem, z uwagi na ustawiany przeze mnie duży kąt wyprzedzenia zapłonu, zdarzało się, że odbił, a nawet zakręcił kilka razy na paliwie wyrzuconym wczesniej w wydech, puszczając fajne dymy przez filtr powietrza :) Ze dwa-trzy razy skatował mi takim śmigłem kolana - radzę uważać, bo boli...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Uaz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości