wybrałem się z kolegami pojeździć w rejonach "bajkału" w kamieńcu wroclawskim i się zawiodłem, mój UAZ nie dał rady przejechać bo błocie i się zakopał w niedużym dołku (wiem że to duża wina standardowych ruskich opon szosowych, które maja dobry bieżnik ale to nie to samo co jakies kostki.
zastanawia mnie to,ze jak włączylem napęd 4x4 to dlaczego zaczęło go znosić na lewą strone jak chciałem jechac prosto, i nie rozumiem zasady dzialania mechanizmu różnicowego kiedy jak 2 koła miały dobrą przyczepność a pozostałe 2 byly w dołku to tylko one się obracały ale już nie dalo się wyjechać?? gdyż obracały się tylko te co miały podmokłe podłoże i nie sądzcie ze to bylo aż takie głębokie gdyż dołeki były po ok 10-12 cm


szanowini forumowicze powiedźcie co robiem źle?