Panowie i Panie sprawa wydaje sie prosta ale......
Mój Uaz rzucił palenie na benzynie (jakiś rok temu)

Cała wiosnę, lato i obecną cześć jesieni przejeżdziłem zapalając na gazie.
W przypływie dobrego humoru w ramach przygotowania Uaza do Zmoty wywaliłem obydwa zbiorniki na paliwo (prześwit, cięzar)

ale...... przyszla chwila zastanowienia co będzie zimą?
1-czy dam radę w temperaturze ujemnej zapalić z gazu?
2-jeżeli nie z rozrusznika czy powinien zagadać z zaciągu?
3- jeżeli nie to czy istnieją jakieś domowe sposoby na zmuszenie go do zapalenia? (czajnik z gorącą wodą, suszarka do wlosów, jakaś inna grzałka ktora podgrzeje parownik

Pytania może retoryczne ale nie chce pojechać na Zmotę aby poogladać inne autka w walce

Pozdrawiam i oczekuję podpowiedzi