Strona 1 z 12

udane MODYFIKACJE

: czw wrz 25, 2008 9:34 am
autor: Grzegorz G.
Ja wiem, że te informacje i tak da się znaleźć, ale jest niesłychanie trudno "odzielić ziarna od plew" :lol: . Chodzi mi o modyfikacje, które się sprawdziły (auto jeździ lepiej a nie gorzej) i zdają się być ostateczne - nie wymagają co chwila poprawek. Oczywiście zalecane: opis, zdjęcia, zakupy (co, gdzie, mniej więcej za ile). Kto pierwszy chce się pochwalić :wink: Jak wypali to moderator nam może temat przyklei :)2
Ja np. zamontowałem sobie nożną pompkę spryskiwaczy i mam jeden kabelek mniej - wiem, wiem: dawniej Uazy tak właśnie miały :wink:

Mogę polecić Uazową przekładnię kierowniczą ze wspomaganiem - piękna sprawa (zwłaszcza jak komuś się już stara rozpadła i musi wymienić - tak było u mnie). Co do pompy to znawcy tematu polecają coś zachodniego bo oryginalna pada ponoć. Moja narazie robi, ale myślę, ze coś w tym musi być. :wink:

: czw wrz 25, 2008 12:48 pm
autor: gwidon
tez mam orginal wspomaganie a pompe merc 123 dziala super,kumple zalozyli orginalne pompy i tez nic sie nie dzieje.co do blokad to zdania sa podzielone, zalozylem w obu mostach i jestem zadowolony czasem sie przydaja.polecam zmienic bebny na tarcze, niezbyt duzo roboty,koszty niewysokie,a potem lepszy i pewniejszy hampel,tansze w utrzymaniu i mniej klopotliwa obsluga. :)2

: czw wrz 25, 2008 1:04 pm
autor: Grzegorz G.
To dawaj opis tych hampli, ale porządny tak aby nie było wątpliwości jak zrobić dobrze? :)2

Ja myślałem nad blokadą z przodu bo na czarne odpinam sprzęgiełka i się nie martwię, że coś przyblokuje (tyle, że pewnie wezmę się za to dopiero jak mi się uda w moście coś roz... - zniszczyć znaczy :lol: )

: czw wrz 25, 2008 1:55 pm
autor: gri74
co tarczowych i niewysokich kosztów...
to zalezy dla kogo , jak masz komponenty walające się w garazu. to tak może i tanio
ale jak nie ma to jest inna gadka

: pt wrz 26, 2008 10:49 am
autor: gwidon
tarcza vitara koszt nowej 70zl. a beben ponad 100, zacisk uzywka vitara po 100 komplet na strone.a jezdzac w terenie kilka razy w roku wymiana okladzin,jakis cylinderek,plus czasochlonna obsluga a hamulec jest do pierwszej kapieli blotnej. w sumie wychodzi taniej i mniej nerwow potem.

: pt wrz 26, 2008 10:56 am
autor: gri74
tego nikt nie kwestionuje :lol:


ale dolicz przewody hamulcowe, redukcje gwintów,jarzma do zamontowania zamiast tarczy kotwicznej, śruby potrzebne wszelakie
roboczogodziny ...

: pn wrz 29, 2008 11:29 am
autor: benes
większość moich modyfikacji zakonczonych sukcesem znajdują się na stronie:

http://www.4x4.szczecin.pl/joomla/index ... &Itemid=50

: pn wrz 29, 2008 4:36 pm
autor: GikroV
benes pisze:większość moich modyfikacji zakonczonych sukcesem znajdują się na stronie:

http://www.4x4.szczecin.pl/joomla/index ... &Itemid=50
Mam pytanie co do polerowania kolektorów ssących i wydechowych... Słyszałem że to bardzo obniża zużycie paliwa i dość znacznie poprawia parametry pracy silnika.
Robiłeś jakieś pomiary które to potwierdzają?

: pn wrz 29, 2008 4:40 pm
autor: benes
GikroV pisze:
benes pisze:większość moich modyfikacji zakonczonych sukcesem znajdują się na stronie:

http://www.4x4.szczecin.pl/joomla/index ... &Itemid=50
Mam pytanie co do polerowania kolektorów ssących i wydechowych... Słyszałem że to bardzo obniża zużycie paliwa i dość znacznie poprawia parametry pracy silnika.
Robiłeś jakieś pomiary które to potwierdzają?
nie, parametry i tak są lepsze niż od poprzedniego :lol:

Re: udane MODYFIKACJE

: wt wrz 30, 2008 7:47 am
autor: piotrek_uaz
Grzegorz G. pisze:Ja wiem, że te informacje i tak da się znaleźć, ale jest niesłychanie trudno "odzielić ziarna od plew" :lol: . Chodzi mi o modyfikacje, które się sprawdziły (auto jeździ lepiej a nie gorzej) i zdają się być ostateczne - nie wymagają co chwila poprawek. Oczywiście zalecane: opis, zdjęcia, zakupy (co, gdzie, mniej więcej za ile). Kto pierwszy chce się pochwalić :wink: Jak wypali to moderator nam może temat przyklei :)2
Ja np. zamontowałem sobie nożną pompkę spryskiwaczy i mam jeden kabelek mniej - wiem, wiem: dawniej Uazy tak właśnie miały :wink:
A co Cie interesuje ?
W moim odczuciu im mniej kundlenia tym lepiej. Wbrew pozorom sa UAZy ktore jezdza :)

Ja powoli zblizam sie do konca wstawiania mechanika + mam zamontowanego elektryka na tyle.

Jak dopracuje wyciagarki i mi sie nie znudzi - to bede potem motac awgany na sprezynach.

Oprocz tego mam :

- orginalne wspomaganie. Na razie dziala i jest ok, ale za malo przejechalem km zeby cos powiedziec bardziej sensownego.
Poniewaz nie ma w starej glowicy mocowania (szpilek), to wycialem laserem blache przykrecana do srub od filtra paliwa do ktorej na dystansach (tulejach) jest zamontowana orginalna blacha od pompy + do tego jedna blaszka usztywniajaca przykrecona do bloku zeby ta moja blacha sie nie giela

- mam orginalne wspomaganie hamulcow (to wielkie serwo ;) ) - dziala bardzo dobrze - jestem z tego zadowolony

- tarczowki leza do zalozenia, ale odkad mam serwo i hamulce dzialaja jak w normalnym samochdzie - przestalo to byc priorytetem

- gaznik solex - zajebiocha - naprawde inny samochod. Polecam nie zastanawiac sie, wywalic ruskie gazniki i wstawic solexa. Mam wstawionego solexa na linke. Na linke dlatego, ze mam dosyc napierdalania ciegielek przy wibracjach samochodu.

Fotki moze kiedys zrobie, ale jakby co pytac :)
Piotr

Re: udane MODYFIKACJE

: wt wrz 30, 2008 8:29 am
autor: Grzegorz G.
Ja właściwie nic nie chcę :wink: , ale przyszedł mi do głowy pomysł takiego wątku z dokładnymi opisami/zdjęciami jak zrobić coś co rzeczywiście działa - poprawia a nie pogarsza użytkowość auta. :)2

: wt wrz 30, 2008 9:01 am
autor: Marcin_75
Witaj Grzechu i reszto :)

Ja z udanych i sprawdzonych modyfikacji polecam elektryczną pompę paliwa. Sprawdza się zwłaszcza przy LPG - odpada problem mielenia pompy z zamkniętym odpływem (lub dopływem) paliwa. Poza tym zimą rano nie trzeba ręki brudzić i rękawa podwijać, żeby podpompować :)
Pompę wstawia się po prostu zamiast elektrozaworu, włacza się ją przełacznikiem na centralce gazowej.

Drugi patent - bardziej ekstremalny - to w samochodzie bez instalacji gazowej - za to z dwoma zbiornikami (czyli oryginał :) zastosowanie dwóch elektrycznych pomp paliwa - po jednej na zbiornik. Podłaczone są pod przełacznik wskaźnika poziomu paliwa - czyli za jednym zamachem wybiera się zbiornik, z którego leci benzynka i ma się wskazanie poziomu paliwa w nim. Rozwiązanie oprócz wygody miało zapewnić niezawodność instalacji paliwowej...

: wt wrz 30, 2008 9:18 am
autor: Grzegorz G.
Marcin_75 pisze:Witaj Grzechu i reszto :)
Powitanko! O tej Twojej pompce to od dawna myślę tylko jakoś nie chce mi wpaść nic w łapki - znaczy się w cenie no i do gaźnika żeby była (sprytnie mi ją wtedy sprzed nosa...:lol: :wink: ). Narazie zrobiłem zawór paliwa jak najbliżej gaźnika i po 3-4 obrotach wału odpala już. Zresztą staram się przełączać przed zgaszeniem na wahę bo mi się gaźnik rozsycha i np. pompka przyspieszenia przestaje działać.

A co do tych dwóch pomp - ma to sens z racji niezawodności - podwojony układ. Ale napewno taniej będzie dać jedną pompkę ale wcześniej po elektorzaworze na zbiornik. Włącza się pompka i jeden z zaworów - drugi zamkniety pozostaje. Oczywiście przed pompką trójnik.

A tak przy okazji elektrozaworów .
Chciałem kiedyś dać po jednym na każdym z przewodów hamulcowych tak aby móc odcinać hamowanie w dowolnych kołach. 4 zawory i 4 przełączniki. tylko takie wysokociśnieniowe zawory to drogie potrafią być. Ale jaka zabawa - możnaby jak gąsiennicowym w miejscu zawracać.
No i jak padnie któryś hamulec (urwany przewód, rozszczelnienie) to tylko pstryk i reszta działa jak powinna.

: wt wrz 30, 2008 9:37 am
autor: benes
Marcin_75 pisze:Witaj Grzechu i reszto :)

Ja z udanych i sprawdzonych modyfikacji polecam elektryczną pompę paliwa. Sprawdza się zwłaszcza przy LPG - odpada problem mielenia pompy z zamkniętym odpływem (lub dopływem) paliwa. Poza tym zimą rano nie trzeba ręki brudzić i rękawa podwijać, żeby podpompować :)
Pompę wstawia się po prostu zamiast elektrozaworu, włacza się ją przełacznikiem na centralce gazowej.
ja zrezygnowałem z orginalnej pompy paliwa i zastowowałem elektryczną z mercedesa chyba 123. Oczywiście po założeniu jej należy wykonać powrót paliwa bo daje za duże ciśnienie, trójnik przewd gaźnikiem i powrót do baku.

: wt wrz 30, 2008 11:56 am
autor: tarhim
Marcin_75 pisze:Poza tym zimą rano nie trzeba ręki brudzić i rękawa podwijać, żeby podpompować :)
Można przewiercić dźwignię od pompy i drut sobie przymocować, wtedy też nie trzeba brudzić :)

: wt wrz 30, 2008 12:29 pm
autor: GikroV
tarhim pisze:
Marcin_75 pisze:Poza tym zimą rano nie trzeba ręki brudzić i rękawa podwijać, żeby podpompować :)
Można przewiercić dźwignię od pompy i drut sobie przymocować, wtedy też nie trzeba brudzić :)
Dźwignia to chyba fabrycznie jest przewiercona 8) A ja zrobiłem taki patent że zastosowałem malutki bloczek przykręcony obejmą do kolumny kierowniczej i poprowadziłem linkę zakończoną dźwignią do kabiny, zamocowaną nad pedałami... i myk taki że pompujesz sobie nogą w razie potrzeby :wink:

: wt wrz 30, 2008 12:40 pm
autor: piotrek_uaz
GikroV pisze:
tarhim pisze:
Marcin_75 pisze:Poza tym zimą rano nie trzeba ręki brudzić i rękawa podwijać, żeby podpompować :)
Można przewiercić dźwignię od pompy i drut sobie przymocować, wtedy też nie trzeba brudzić :)
Dźwignia to chyba fabrycznie jest przewiercona 8) A ja zrobiłem taki patent że zastosowałem malutki bloczek przykręcony obejmą do kolumny kierowniczej i poprowadziłem linkę zakończoną dźwignią do kabiny, zamocowaną nad pedałami... i myk taki że pompujesz sobie nogą w razie potrzeby :wink:
:) I tak jedziesz i pompujesz, pompujesz ... az w koncu stajesz bo Cie noga boli od pompowania - i sie zastanawiasz czy jedziesz rowerem czy samochodem :lol: :lol:

A tak na serio to fajny pomysl.

: wt wrz 30, 2008 12:56 pm
autor: Grzegorz G.
Ale poważnie to taka linka do środka sprytnie poprowadzona jest myślę też skutecznym rozwiązaniem - może niezbyt estetycznym, ale skutecznym. U mnie to naprawdę 2-3 naciśniecia wystarczają.

Tylko, ze potem i tak trzeba wziąć korbę, wysiąść z auta i kręcić... kręcić... kręcić... bo rozrusznik zabity błotem jak zwykle :lol:

No własnie: pytanie za 2-e gwiazdki :lol:
Kto umie skutecznie zabezpieczyć rozrusznik przed syfem bo nie wydalam już na bendixy ??

: wt wrz 30, 2008 1:24 pm
autor: GikroV
Grzegorz G. pisze:No własnie: pytanie za 2-e gwiazdki :lol:
Kto umie skutecznie zabezpieczyć rozrusznik przed syfem ?

3 lata jeżdżę na tym samym rozruszniku i żadnych problemów, a topiłem Uaza w bagnach i rzekach wiele razy

: wt wrz 30, 2008 1:30 pm
autor: Grzegorz G.
GikroV pisze: 3 lata jeżdżę na tym samym rozruszniku i żadnych problemów, a topiłem Uaza w bagnach i rzekach wiele razy
Ej, coś kręcisz. Nie pisz mi, że wwalasz się zimą do wody i potem normalnie kręci. Bo ja mam 2-go Uaza i któryś z kolei rozrusznik/bendix i u mnie tak nie jest niestety. Zimą naprawdę korbą się to kończy...

: wt wrz 30, 2008 1:35 pm
autor: GikroV
Grzegorz G. pisze:
GikroV pisze: 3 lata jeżdżę na tym samym rozruszniku i żadnych problemów, a topiłem Uaza w bagnach i rzekach wiele razy
Ej, coś kręcisz. Nie pisz mi, że wwalasz się zimą do wody i potem normalnie kręci. Bo ja mam 2-go Uaza i któryś z kolei rozrusznik/bendix i u mnie tak nie jest niestety. Zimą naprawdę korbą się to kończy...
Widać mam coś dziurawego bo woda wycieka. Czasami się wiesza i tak sobie pyka przy próbie odpalenia, ale 3-5 razy pyknie i zaczyna działać

: wt wrz 30, 2008 1:36 pm
autor: Bartmann
U mnie rozrusznik jeździł ponad rok bez awarii... więc się da.

: wt wrz 30, 2008 1:47 pm
autor: Grzegorz G.
GikroV pisze: Widać mam coś dziurawego bo woda wycieka.
Może bardziej opłaca się rozszczelnić niż uszczelnić :wink:
Pozostaje sprawa bendixa (w sumie rozrusznik mi teraz robi tylko bendix przepuszcza) - może masz ze starej dobrej wojskowej produkcji. A może nie mam szczęścia (nie umiem kupić) i mi się podróbki trafiają.

: śr paź 01, 2008 7:35 am
autor: piotrek_uaz
Grzegorz G. pisze:
GikroV pisze: Widać mam coś dziurawego bo woda wycieka.
Może bardziej opłaca się rozszczelnić niż uszczelnić :wink:
Pozostaje sprawa bendixa (w sumie rozrusznik mi teraz robi tylko bendix przepuszcza) - może masz ze starej dobrej wojskowej produkcji. A może nie mam szczęścia (nie umiem kupić) i mi się podróbki trafiają.
tez jestem zdziwiony, bo umnie nie ma wiekszego problemu z rozrusznikiem. Jedyne co robie - to po jezdzeniu po wodzie staram sie zeby auto troche pojezdzilo i obeschlo.

Piotr

: śr paź 01, 2008 12:56 pm
autor: stef
I ja się przyłączę do zdziwionych ludzi, ja mam uaza od 8 lat i wczoraj drugi raz miałem awarię rozrusznika. Pierwszy raz to jakieś 2 lata temu podły mi szczotki i wyrobiły się tulejki a wczoraj pękł mi popularnie zwany ryjek... czyli głowica rozrusznika. Na szczęście kolega miał kilka sztuk jeszcze starego typu więc wymieniłem i jest ok.
I tak się dziwie co do tego bendixa... ja topie uaza, jest kurz i błoto ale problem nie mam, no może raz ale odpaliłem korbą i dalej chodził.