Weź Ty sobie odpuść te wojskowe padła. Kilkudziesięciu kierowców z przydziału je objeżdżało i każdy miał głęboko w dup...ie, że coś tam w skrzyni zgrzyta, most wyje lub się tłucze, zawiecha wydupcona itd. Pomyślunek był prosty "nie moje, jak się zesra to pójdzie na warsztat", a ten egzemplarz z linka to bym olał całkowicie.
1. plandeka - co to wojsko takie rozrzutne dało nową bo stara była przybrudzona? nie - była podarta i zarwana przez śnieg i lód jak auto stało pięć lat pod chmurą zalewane wodą liśćmi i porastające trawą, czekając na przetarg /widywane były takie sztuki na stronach AMW/
2. No lakierek ładny, świeży, zapewne auto umyte Karcherem i elegancko siknięte nawet bez odtłuszczenia-poza miejscami gdzie trza było kitu dać. Nawet im się nie chciało obudowy wentylatora, kabli i innych pierdół przysłonić taki mieli rozmach malarski. A propos obudowy - brak rury doprowadzającej powietrze na szybę.
3. Plomba na szybkościomierzu? - niech pokażą czy jest przy skrzyni

a jak już jest to czy ma takie samo oznaczenie. Zresztą po co pokazywać i tak nie wiadomo czy to czasem w użytku nie była plombownica z energetyki .
4. Amperomierz i ciśnienie oleju - ciekawe jak długo w nich stała woda, że szybka jest matowa i nie widać "Cделано в СССР"
Jeszcze widać parę perełek, ale już mi się nie chce pisać.
Za te pieniądze można czasami trafić naprawdę fajny egzemplarz od hobbysty, który dbał o swoje cacko.
O Samuraju rozpisywał się nie będę, bo go nigdy nie miałem, a powielanie rzeczy zasłyszanych lub wyczytanych gdzie indziej jest o kant du..py roztrzaskać.
Niech piszą Ci co mieli Uaz-a i Samurai-a. Oni są najbardziej wiarygodni.
Śniadanie na kacu jest jak przeszczep. Przyjmie się, albo nie.