Post
autor: slawek cargo » sob sie 02, 2008 12:32 pm
Witam Panowie
W odpowiedzi na zasadnicze pytanie - mam ten sam kłopot. Rozwiązałem go następująco. Na pace od mojego L-200 zamontowałem trochę większą nadbudówkę na której to przymocowałem namiot dachowy do którego mogę przypiąć przedsionek. Ponieważ rodzina moja składa się z trzech osób, dwie osoby śpią w namiocie a trzecia na pace w nadbudówce (oczywiście po rozstawieniu przedsionka , ponieważ wtedy wysuwam część podłogi z paki i tylna burta stanowi przedłużenie).
W tym roku przejechaliśmy w ten sposób całą Skandynawię i nikt się nie uskarżał. Dodatkowo mieliśmy kolegę syna, czyli było nas cztery osoby.
Problem noclegu rozwiązaliśmy drugim namiotem (chłopaki rozkładały swój wigwam).
Co do przyczepy to uważam że jeśli chodzi o komfort to - ok, ale niestety to wszysto. Sama jazda wymaga już trochę więcej doświadczenia, mimo że przez ostatnie parę lat prowadziłem Tir-y uważam że podrózowanie z kampingiem np. po Norwegi może w doskonały spoób narazić na mały stres oraz opóznić całą eskapade. Ponieważ z przyczepą nie można biwakować gdzie się chce (nie mylić z kamperem) same zaparkowanie na kempingu (szczególnie w miejscach ciekawych turystycznie) moze stanowić problem dla nie wprawionego kierowcy. No i na koniec ograniczenia w wybieraniu dróg przejazdowych lub bezdroży jakie chcemy pokonać oraz ekstra koszty związane z przejazdem, utrzymaniem, takiego cacka. Dlatego też , jak tu już niektórzy koledzy podpowiedzieli najlepszy jest zakup jakiegoś VW, lub Iveco i przerobienie go na terenowego campera.
Ja preferuję sposob z namiotem dachowym. Rozkładanie całego obozowiska to ok. 15 minut pracy. Prawdą jest że nie mam ładnie poukładanych kubków i tależy w szawce kuchennej , ale to samo jest zmagazynowane w jednej skrzynce która stanowi kuchnię przenośną. Nie śpię na łóżku z materacem grubości 15 cm, tylko na materacu z 6 cm pianką. Prysznic biorę pod chmurką lub w przdsionku od namiotu , a nie w łazience. Ale mój namiot zapewnia mi cały czas świerze powietrze , natomiast w przyczepie może z tym być mały problem (szczególnie po upalnym dniu). No i to co najlepsze - praktycznie mogę jeżdzić zawsze tam gdzie chcę i którędy chcę. A na kampingach które odwiedzam raz na 2-3 dni będąc całą rodziną rozbijam się na polu namiotowym płacąc tylko za samochód lub za namiot. (Różnica w cenie na norweskich kampingach ok. 300 NOK pomiędzy samochodem z namiotem a autem z kampingiem)
To w jaki sposób odniosłem się do przyczepy cempingowej nie znaczy że uważam ją za coś złego, wręcz przeciwnie - duża przyczepa (najlepiej dwuosiowa) dużo wolnego czasu , to wspaniały pomysłna spędzanie czasu i zwiedzanie. Jednak dla ludzi o ciągotach tzw. off-road'owych i potrzebie podróżowania w trochę dzikszej atmosferze i warunkach - raczej nieprzydatna.
Ale to jest tylko moje zdanie i nie wszyscy mogą się z tym zgadzać.
Pozdrowienia
Autobus L-200
czasami jeżdżę sobie - trochę tu , trochę tam.