Byłem w zaszłym roku w Maroku i baza wypadowa wypadłą akurat w Agadir. Ponieważ od razu zakładałem wynajęcie samochodu dlatego zakupiłem mapę Michalin oraz przewodnik Pascala. Po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć w Agadirze wypożyczalnie posiadającą Suzuki Jimny. Większość wypożyczalni z samochodów na bezdroża proponuje tylko duże terenówki jak Land Cruiser. Koszt wypożyczenia na 7 dni Jimnego to 3400 dirchamów (około 1200 zł) z ubezpieczeniem bez wkładu własnego. Ponieważ hotel był w Agadirze z założenia wycieczki miały być jednodniowe. Zakupiłem więc żelazną rezerwę na wypadek jakiś przygód terenowych (zgrzewka wody mineralnej, bagietki i parę puszek sardynek). Bagietki kilkudniowe niezwykle smakowały osiołkom zaparkowanym przy drogach. Jak się okazało uwielbiają one także daktyle (pestki wypluwają?!). Ogólnie transport poza głównymi miastami odbywa się na osiołkach. Niewiele osób w górskich wioskach posiada samochód czy choćby skuter. Ale za to każda uśmiecha się do Ciebie szeroko i macha ręką na powitanie. W górskich wioskach, gdy już robi się ciemno rozpoczynają się spotkania w grupach. Na drodze i w pobliżu niej mieszkańcy siedzą i debatują. Trzeba uważać, aby kogoś nie potrącić. Ludzie w Maroko są naprawdę mili. Nie są natarczywi i jeśli wyraźnie powie się, że nie mamy ochoty nic kupować to dają spokój. Oczywiście zagadują i starają się przyciągnąć uwagę turystów, ale nie są w tym uciążliwi. Jeżeli zrozumie się, że ten cały kramik z drobiazgami to cały ich zarobek to podchodzi się pobłażliwie do nagabywania i ich uśmiechy nie wydają się fałszywe.
Zaskoczyła mnie również ilość policjantów. Wygląda na to, że co piąta osoba to policjant. Przy wjeździe i wyjeździe z większego miasta zawsze jest posterunek z uzbrojonymi policjantami. Należy zatrzymać się na stopie i poczekać aż machnie ręką, że można jechać. My na początku postępowaliśmy jak tubylcy i powoli podjeżdżaliśmy do policjanta do czasu aż na jeden taki nie objechał, że jak STOP to trzeba stanąć. Policja jest raczej pobłażliwa dla turystów i tylko raz chcieli mnie naciągnąć na mandat. Skończyło się 100 dirchamami wręczonymi do ręki.
Jazda samochodem po Maroko w ciągu dnia jest zupełnie bezpieczna. W mieście oczywiście trzeba uważać na rozklekotane petit taxi wpychające się w wszędzie, na skuterkomaniaków jeżdżących totalnie bez żadnych zasad i na ludzi. Choć w przypadku ludzi to oni bardziej uważają na samochody niż samochody na nich.
Za to od momentu jak robi się zmrok w Marokańczyków wstępuje diabeł. Do czasu aż nie jest zupełnie czarno nikt nie załącza świateł. Niezwykłe przeżycie ja zaczynasz wyprzedzać a nagle z ciemności wyłania ci się ciemnozielony Merc pędzący z naprzeciwka.
Za to jak już włączą światła to świeca gdzie popadnie. Tam chyba nikt nie zwraca uwagi na prawidłowość ustawienia świateł. Do tego kierowcy ciężarówek mają manię, że każda lampka, jaką znajda na śmietniku musi być zamontowana na kabinie. Pyzatym montują dodatkowe oświetlenie korzystając z fabrycznych lamp innych samochodów. Niezwykłym przeżyciem jest również, kiedy jadać za ciężarówką naciśnie jej kierowca na stop lub włączy kierunkowskaz. Maniakalnie bowiem montują z tyłu ile się tylko da zestawów świateł. Rekordzista miał założone 10 szt zestawów kierunkowskaz, pozycyjne, przeciwmgielne, stopy. Jak włączał kierunkowskaz to jednocześnie w różnym tępię migało 5 szt. kierunkowskaza.
Do tego dochodzi sposób ładowania na ciężarówkę towaru. Standartowo są załadowane powyżej szoferki na jakieś 1,5 metra. Jeden wiózł w ten sposób rurki (można sobie wyobrazić jak przy gwałtownym hamowaniu lecą jak oszczepy do przodu). Najbardziej załadowane są samochody ze słomą…..
Zaś szczytem było jak zobaczyłem, że na dachu ciężarówki zbudowana jest zagroda a w niej KROWY!!!!.........
Jak ten koleś mocno zahamuje to krowy jak gołębicę pofruną. Innym problemem jest jak oni je tam załadowali?!
Udało nam się zwiedzić:
1. Antyatlas. Agadir – Tiznit – Tafraoute – Agadir (400 km)
Na mapie Michelin oznaczona jako trasa widokowa. Droga do Tiznitu to jedna z głównych dróg. Prawdziwe widoki zaczynają się już w drodze do Tafrout. Nas niestety dopadła noc i zjazd z gór do Agadiru był prawdziwym przeżyciem. Warta przejechania ze względu na krajobrazy.
2. Hamada. Agadir – w stronę Tafraout – Tata – Akka - Tiznit – Agadir (720 km)
Bardzo chcieliśmy zobaczyć hamadę, dlatego postanowiliśmy zrobić sobie nieco dłuższą wycieczkę. Piękne widoki w górach w drodze do Tata a następnie 250 km jazdy zupełnie pustą drogą po hamadzie. Widoczki fajne, ale nie warte robienia 700 km w jeden dzień.
3. Marrakesz. Agadir – Marrakesz – Agadir (500 km)
Główny plac miasta sprawia niesamowite wrażenie a dojazd z Agadiru do Marakeszu to nawet w ciągu dnia niesamowite przeżycie.
4. Ptasia dolina i wodospady Immuzer. Agadir – Rajska dolina – Immuzer – Tamanar – Agadir (200 km)
Pomimo tego, że wodospad jest uregulowany i z góry cieknie tylko wąska stróżka wygląda on imponująco. Przejazd przez ptasią dolinę to prawdziwa przyjemność. Powrót zaplanowaliśmy dalszą drogą przez górskie wioski których koloryt jest bardzo ciekawy.
5. Atlas Wysoki. Agadir Tarudant – przełęcz Tizi’n Test - Asni - Imil – Amizmiz – Imi-n-Tanoute - Agadir. (nie pamiętam dokładnie ale gdzieś 400 km)
Spodziewałem się po tej przełęczy większych wrażeń, ale i tak warto. Miasteczko Imil ma niesamowita atmosferę wyprawy górskiej. Ponieważ nie chcieliśmy wracać tą samą drogą wybraliśmy na mapie inną. I ta mnie nie rozczarowała. Czasami asfalt urywał się a część drogi dawno temu obsunęła się w dół.
6. Fort Bou Jerif i plage Blanch. Agadir – Tiznit – Sidi Ifni – Fort Bou Jerif – Plage Blanch – Agadir (około 350 km)
Sidi Ifni zastaliśmy rano w pełnej mgle. Miasteczko z hiszpańską architekturą wyglądało zabójczo wyłaniając się z zamglenia. Jadąc dalej po 12 km piste zza góry wyłania się ogromny fort legii cudzoziemskiej. Niesamowity widok a dalej w świetnym stylu hotel i kamping prowadzony przez Francuzów. Czekając na tadżin z wielbłąda zażyliśmy kąpieli w basenie pośród hamady.
Na samą plage blanche nie zjechaliśmy. Na następnym raz wezmę saperkę na wypadek zakopania się i na pewno tam zjadę.
Warto, jeśli ma się czas zanocować w namiotach berberyjskich.
Jeżeli wynajmiesz auto na mniej niż 7 dni to najbardziej warte polecenia są wycieczki nr: 4, 5, 6
W linku możesz zobaczyć parę zdjęć z tego wyjazdu
http://www.offroad.ipbox.pl/Maroko%20wa ... index.html