Fatalnie Ci się tym będzie robiło kanapki. Naprawdę fatalnie... Kup sobie przyzwoity folder na piesze wycieczki (byle lekki był, w miarę znanej firmy, żeby blokada nie padła, kupisz taki za 100-150 pln), do robienia kanapek, zastrugania patyka i przecięcia paskudztwa w które się zaplączesz. Taki, który nie będzie Ci przeszkadzał w przemieszczaniu się, którym się łatwo działa przy drobniejszych rzeczach.
W samochodzie do rąbania większych patyków masz przecież siekierkę, do napraw itp. multitoola i narzędzia. Jak nie masz to się zaopatrz koniecznie. A ten nóż, który wybrałeś... To jest sprzęt typowo survivalowy. Tzn. Ty, nóż, środek lasu, wściekłe dziki czy tam oszalałe zające, pstrągi w strumieniu i wygrzebywanie korzonków. A szukasz sprzętu do samochodu nie?
Powiem Ci jak fanatyk fanatykowi. Jak Cię ten nóż kręci to kupuj. Nie daj się przekonać, że to bezsensu tylko bierz. Jest wart każdego wydanego grosza. Będziesz go miał i cieszył się i ostrzył i patrzył sobie na niego. Z każdym dniem będziesz przekonywał się, że jest Ci NIEZBĘDNY. I zupełnie przestaniesz rozumieć dlaczego ludzie patrzą się dziwnie jak z pod grzecznego sweterka wystaje Ci dobre parę centymetrów kosy. Nietolerancyjna banda! Ja sam chcę kupić OSS'a
A oto najpiękniejszy Cold Steel Black Bear Classic
Zdając sobie całkowicie sprawę z absurdu tegoż działania.
Ale jak naprawdę chcesz NARZĘDZIE a nie przedmiot kultu, którym niewątpliwie dla każdego normalnego człowieka jak na przykład ja, jest nóż to raczej nie to co wybrałeś. Dlatego mam zwykły, bardzo, bardzo miły scyzoryk. I kilka zabawek do rąbania, zabijania, wbijania itp. Tyle, że mam świadomość, że scyzoryk przydaje mi się znacznie częściej.
Aha... Jakikolwiek nóż wybierzesz patrz, żeby stal miała jakąś nazwę. Czy to Carbon V czy coś innego nie ma znaczenia, do normalnego użytku jeśli znana firma zdecydowała się wypuścić stal o własnej nazwie to jest ona i tak lepsza niż każdy kuchenny złom i Ci wystarczy.