Koleś spodziewa się w nocy niskich temperatur. Wobec czego naturalne będzie skraplanie pary wewnątrz. Nie przejmowałbym się zatem porannym słońcem, gdyż po takiej nocy jest ono naszym "kumplem":
1. szybciej schnie namiot, po śniadaniu pakujemy względnie suchy, i taki rozkładamy wieczorem
2. skoro w nocy jest tak zimno, to rano nie będzie aż tak gorąco. Wobec czego milej się oporządzać przed dalszą jazdą, jak jest nieco cieplej.
Osobiście szukam placówki możliwie najbardziej odsłoniętej od wschodu, z uwagi na powyższe. Ale to przy założeniu, że namiot jest tylko na noc, a w ciągu dnia jazda dalej, a nie koczowanie na biwaku, kempingu z prysznicami i kuchnią
Dobra wentylacja namiotu IMO to podstawa (wilgoć), od komfortu termicznego są śpiwory, maty i inne.
P.S.
I wybierałbym raczej mało kontrastowy z otoczeniem, nie żarówiasty z kilometra. Zakładając, że zazwyczaj rozbijamy (znaczy przynajmniej ja, nie wiem jak inni

) się w okolicznościach przyrody, często na dziko - zielone i maskujące będzie jak najbardziej stosowane, nie rzucające się w oczy.
"Panie doktorze, koledzy mogą częściej i więcej...
-Jaki problem? Chwal się Pan jak oni."