
Sądzicie iż warto zainwestować w oferowane KOTWICE PASOWE?
Moderator: Marcin-Kraków
Anceps pisze:Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Zastanawiam się nad kupnem. Zastanawiam się czy będzie to rozsądnie wydane 300złociszy (pomoże w niektórych sytuacjach samemu wrócić do domu) czy też będzie to bezużyteczny gadżet zagracający bagażnik samochodu.
ja też. Niestety patrol pojechał do sanatorium i nie mam jak przetestować.Anceps pisze:Kupiłem.![]()
W przyszłości przekonam się czy będą przydatne i czy był to udany zakup.
Jesteś producentem czy dystrybutorem, że takie hymny pochwalne sadzisz w pierwszym poście?Pomagier pisze:Kotwice pasowe to nie jest wyciągarka, która dzięki dużym przełożeniom wysokich obrotów silnika zyskuje ogromną moc. Uściślając, to akcesoria 4x4, które „tylko” likwidują możliwość poślizgu kół napędowych, dzięki czemu pojazd wyjeżdża o własnych siłach. Nie jest ciągnięty za koło czy most, więc obawy o urwanie są raczej nieuzasadnione.Na suchym podłożu pojazd siada na mostach i głębiej się nie zakopie. Po zastosowaniu kotwic pasowych w charakterze wyciągarki -pierwszy film, samochód bez problemu wyjeżdża z dołka, bo nie ciągnie mostami piasku. W głębokim błocie wklejone auto siada na podłodze, więc do wyciągnięcia potrzeba bardzo silnego traktora, bo razem z autem ciągnięte jest błoto obydwoma mostami. Jeśli auto dysponuje odpowiednio wielką mocą, żeby całe to błoto trzymające mosty pokonać (uwaga na sprzęgło), to kotwice pasowe pomogą pod warunkiem, że pazury mają odpowiednią siłę trzymania. Można je "przydepnąć" drugim autem lub przywiązać pasy bezpośrednio do drzewa. Kotwice pasowe stosowane jako wyciągarka są skuteczne, jeżeli stosuje się je w granicach zdrowego rozsądku, wszędzie tam, gdzie własna moc pojazdu jest wystarczająca do wyjechania z opresji. Może to być również błoto, ale do momentu, zanim mosty zaczną dawać dodatkowy, zbyt duży opór. Myślę, że kotwice pasowe można będzie wykorzystać do przebicia się przez zaspy śnieżne na polach, gdzie w pobliżu nie ma drzew do których przyczepimy wyciągarkę i wydaje mi się, że każdy znajdzie wiele własnych zastosowań z dużą frajdą!
Jakoś nie widzę wbijania kotwy w zmarzniętą ziemięMyślę, że kotwice pasowe można będzie wykorzystać do przebicia się przez zaspy śnieżne na polach, gdzie w pobliżu nie ma drzew do których przyczepimy wyciągarkę
Niewiele ważą się zgodzę, kosztują symbolicznie? kwestia gustu, za tą cenę, jak już pisałem tifor/hiliftIMHO taśmy niewiele ważą, kosztują symbolicznie i w razie "W" pomóc mogą.
Tirforem wyciągniesz auto znacznie głębiej zagrzebaneTrifor jako wyciągarka w bardzo wielu przypadkach będzie wygodny, ale na pewno zejdzie znacznie dłużej, jeśli będzie trzeba wyciągać auto kilka metrów, zwłaszcza jeśli w pobliżu nie będzie go do czego przywiązać.
Liftem ciągam się w poziomie (nie jest to najszybsze/najwygodniejsze rozwiązanie ale w/g mnie pewniejsze)Liftem podniesiesz auto na środku podmokłej łąki i co dalej... trzeba skombinować gałęzie lub coś innego. A jeśli w pobliżu jest tylko stary las i najniższe gałęzie 5m nad ziemią???
Zgadzam się w 100%Żadne rozwiązanie nie ma samych zalet i żadne nie będzie skuteczne w 100% sytuacji jakie mogą się trafić. Takiego lekarstwa na wszystkie bóle po prostu NIE MA!
Testowaliśmy z PiRomanem to rozwiązanie wyciągając fiata fiorinoHałas pisze:
PS: Na forum Vitary gość twierdził, że wyciąga się... napinaczem transportowym, jednak równie sceptycznie podchodzę do obu pomysłów
To akurat nie podlega dyskusji, szczególnie, że rzeczony fiat był na bezprofilowych i bezbieżnikowych kołach 19 caliHałas pisze:dla pełnego obrazu porównaj rzeczonego fiata z byle jakim 4x4 chociażby na AT (a dokładniej czas i miejsce w którym się zakopie)
jeśli już, to robisz to przemiennie na dwie taśmy/dwa napinacze- ujdzie,gdy w polu z wszystkich lin zostają tylko sznurówkiKabal pisze:Testowaliśmy z PiRomanem to rozwiązanie wyciągając fiata fiorinoHałas pisze:
PS: Na forum Vitary gość twierdził, że wyciąga się... napinaczem transportowym, jednak równie sceptycznie podchodzę do obu pomysłówMusi być duża rolka napinacza, inaczej miejsca na taśmę starcza na skasowanie luzu taśmy... Przy dużej ilości samozaparcia i braku innych rozwiązań w czarnej d. człowiek łapie się tego co ma pod ręką, niemniej czasem chyba mniej czasu i energii pożre spacer do najbliższych zabudowań rolnych
Da się, owszem, ale ja bym nie polecał. Nie są to mechanizmy do tego przystosowane, zapadki potrafią przepuścić i można sobie paluchy połamać.PiRoman pisze:Da się i na pasach. Dwa pasy i osobowe czy tam lekko wklejonego sówa da się wyrwać.
Jest WIELKIE KOŁA i WIELKA MOC, jeżeli staniesz to znaczy że koła były za małe, albo miałeś za mało mocyPomagier pisze: Żadne rozwiązanie nie ma samych zalet i żadne nie będzie skuteczne w 100% sytuacji jakie mogą się trafić. Takiego lekarstwa na wszystkie bóle po prostu NIE MA!
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości