"Łamany" niby sztywny most w nomenklaturze Forda (i nie tylko zresztą) to tzw. IFS czyli independent front suspension, czyli niezależne przednie zawieszenie. Dodatkowo w przypadku starych modeli explorer, ranger, full size bronco i F-150 nazywało się to TTB czyli twin traction beam i wyglądało tak:
http://www.therangerstation.com/tech_li ... a44TTB.htm
Różnica pomiędzy IFS, a TTB jest taka, że TTB prowadzone było na dwóch solidnych wahaczach i resorowane za pomocą sprężyn oraz jednego lub w wersji heavy duty dwóch amortyzatorów na stronę, zaś w "zwykłym" IFS, które występowało w F-250 i cięższych, w parze z amortyzatorem pracował zwykły resor piórowy. F-350 występowały również ze zwykłym sztywym mostem również w konfiguracji z resorami piórowymi. Nazywało się to wtedy monobeam front suspension lub po prostu solid axle.
Co do trwałości trudno mi się wypowiadać ale moje auto ma przejechane ok 240 tkm i nie wygląda, żeby główne silentblocki były wymieniane. Z resztą budowa tego jest prosta jak cep i każdy kowal powinien sobie z tym poradzić. Problemem może być jedynie masa i gabaryty elementów w związku z czym nie polecam rozbierania tego na parkingu przed blokiem

Dostępność części u nas mizerna, choć ostatnio widziałem parę drobiazgów do zawieszenia na allegro. Za to w stanach jest wszystko oczywiście od ręki i w cenie części do PF126p tylko na przesyłkę trzeba czekać ze 3 tygodnie no i często celni pobierają swój haracz. Ale generalnie remontu zawieszenia nie robi się codziennie, więc jest to do przełknięcia.
Co do przekładek i kompletacji skrzyń i silników to poszperaj na
www.autozone.com ale jak znam amerykanów to nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko jest tylko kwestią ceny...

F-150 XLT '94 302cui.