Bartek 4.7 pisze:Stiopa pisze:A znam takich co stabilizatory poprzeczne wypie.rdalają w kosmos bo twierdzą , że jak w teren wjeżdżają to im się wykrzyż mostów nie podoba .
Zresztą jest cała masa terenówek , która tych stabilizatorów w ogóle nie posiada .
Zgadza sie.
Ale to w przypadku samochodów do cięższego terenu. A udawanie że grand nadaje się do extremu to walka z wiatrakami. Za wielki, za ciężki.
Grand jest jaki jest i za to go cenie ze wszystkimi jego zaletami i wadami. W terenie nie jest zły, i w mieście ze świateł też niejeden oczy przeciera "jakie ta stodoła ma kopyto"
Zresztą zdejmij sobie stabilizator i przejedz się 160km/h po polskich drogach

Panowie, trochę więcej optymizmu i rozeznania w temacie.
Według mnie WJ jak najbardziej nadaje się do terenu, wiadomo, że nie jest to Wrangler na 35 z mostami portalowymi, ale radzi sobie w terenie momentami nawet lepiej niż XJ (upalałem oba i to całkiem sporo).
Co do kwestii poruszonej przez Stiopę, a dotyczącą wyrzucania stabilizatorów (nie tylko w WJ-tach ale i w innych syfach - także XJ-tach i ZJ-tach): jest coś takiego jak rozłączane łączniki stabilzatora. Wjeżdżasz w teren odpinasz je sobie i masz wykrzyż wzorcowy, przejrzyjcie sobie zdjęcia w internecie co może zdziałać WJ lub XJ na rampie i nie tylko jeśli chodzi o wykrzyż.
No i dochodzi druga zaleta WJ-ta: wjeżdżasz na czarne, zapinasz łączniki i prujesz 210 na godzinę (tyle udało mi się uzyskać, choć instrukcja podaje skromne 206).

Ktoś mógłby powiedzieć, ze to nie jest samochód ani w teren ani na szosę, ale po pewnych modyfikacjach jest naprawdę bardzo uniwersalny (o ile ktoś nie chce się ścigać na 1/4 mili lub uczestniczyć w naszych wspaniałych przeprawówkach, polegających na przeciąganiu złomu na wyciągarce przez bagno).
Kochajmy Jeepy bo wiele potrafią i jeszcze więcej nam wybaczają
