4x4rd pisze:No cóż zaliczylem troche blota piachu i kilka przejazdów przez odcinki wodne nie żeby jakieś glębokie (brak snorkela) wrucilem do domu i wszystko cacy ale na drugi dzień auto już nie odpalilo rozrusznik kręcil ale brak oznak życia i się zaczelo pierwszy "spec" grzebal tydzień i nic przy czym wymienil na nowe świece,przewody,aparat,akumlator,cewke i cholera wie co jeszcze i nic .Więc zawiozlem auto do drugiego ten wpiol się jakimś komputerem posprawdzal bawil się dwa dni i nic. Więc zawiozlem auto do SERVISU AUT AMERYKAŃSKICH w katowicach (firma ASTRO) grzebali dwa tygodnie wymienili czujnik polożenia walu i udalo im się uróchmić silnik ale na tym sukcesy tych panów się skończyly auto na P i na N pracuje normalnie (nie licząc falowania obrotów na wolnych miedzy 500 a1000) natomiast po wlączeniu D lub R obroty się wyrównują (jakieś 800) ale auto jedzie tylko na wolnych każde dodanie gazu powduje gaśnięcie jednym slowem nie wkręca się na obroty i niema mocy. Wiec panowie z "ASTRO" też rozlożyli ręce i odeslali mnie do "speców" do jaworzna tam panowie po tygodniu gmerania wymienili w końcu czujnik polożenia walka rozrządu ale bez efektu i też rozlożyli ręce. efekt jest taki że polowa osprzętu silnika powymieniana koszty jak cholera a auto dalej nie sprawne, a 4.0 to mial być ten prosty bezproblemowy.
Kazdy z nich powinien wymienic wszystkie czesci na twoje oryginalne,oddac auto grzecznie przeprosic i nie skasowac zlotowki!
pierwszy mechanik zaczął od konca naprawe,nastepny nic nie zrobil.
nastepnym razem zapytaj na forum,to ktos cie naprowadzi na usterke.