Jestem niemile zaskoczony Jeepem Grandem..........
Moderator: Mroczny
- mixio55
- jestem tu nowy...
- Posty: 84
- Rejestracja: ndz paź 17, 2004 8:06 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Jestem niemile zaskoczony Jeepem Grandem..........
Jestem niemile zaskoczony Jeepem Grandem 4.0 rok 2002, nabyłem go przed dwoma tygodniami w stanie technicznym idealnym po dobrych pieniądzach
Miałem przez trzy lata w leasingu Nissana Terrano II 2.7 z 2002 i sprzedałem go przed miesiącem i myśle że poznałem to auto w dużym stopniu, jezdziłem nim tak naprawdę po czym się dało nie oszczędzając bidoka a radził sobie niezle, bo lubie jadąc do pracy zboczyć lekko na łączke co bym się mógł zmobilizować do roboty.
Jeżdzę też w rajdach zmodyfikowanym Jeepem Cherokee i sobie chwale.
Po przesiadce na Granda moje zaskoczenie jest spore, owszem komfort jazdy super, wysoki poziom i wygoda wnętrza sprawia wrażenie lepsze niż nawet w samolocie - żyć nie umierać.
Dziś warunki meteo się zmieniły i czekałem tylko aż wysadzę żonke z bryki, no i zacząłem teścik. Śliska, pięknie posypana cięńką warstwą śniegu nawierzchnia drogi i stary pas startowy na lotnisku z różnymi "przebojami".
K...rwa - to prawdziwa masakra. To auto w stadnardzie, nie trzyma się wogóle drogi, napędy są sprawne lecz załączanie ich jest zbyt pózne do jakiej kolwiek reakcji kierującego. Hamulce jednak są jak brzytwa.
Miękie zawieszenie rzuca budą na lewo i prawo przygotowując go do niezłego dacha. O w morde o spalaniu to już nie mówie, ale mi to dynda.
Zwrotność i skręty auta przy szybkich reakcjach to już k..rwa horror.
Przychodzi czas na zapięcie reduktora, mam sporo miejsca do zabawy więc co tam, świruje ile wlezie, no w dupe nareszcie troche lepiej. Tylko niestety na zapiętym reduktorze po normalnej drodze raczej jeżdzić się nie da z większymi szybkościami.
Tak więc auto nadaję się wyłącznie do przeróbek brzucha. I myślę sobie teraz tak, nic dziwnego że większość rozbitków Grandów sprowadzane do Polski są albo po dachowaniu albo po nieżle obdartych boczkach.
No nic zobaczymy co będzie, bo narazie zostałem rzucony na glebe.
Miałem przez trzy lata w leasingu Nissana Terrano II 2.7 z 2002 i sprzedałem go przed miesiącem i myśle że poznałem to auto w dużym stopniu, jezdziłem nim tak naprawdę po czym się dało nie oszczędzając bidoka a radził sobie niezle, bo lubie jadąc do pracy zboczyć lekko na łączke co bym się mógł zmobilizować do roboty.
Jeżdzę też w rajdach zmodyfikowanym Jeepem Cherokee i sobie chwale.
Po przesiadce na Granda moje zaskoczenie jest spore, owszem komfort jazdy super, wysoki poziom i wygoda wnętrza sprawia wrażenie lepsze niż nawet w samolocie - żyć nie umierać.
Dziś warunki meteo się zmieniły i czekałem tylko aż wysadzę żonke z bryki, no i zacząłem teścik. Śliska, pięknie posypana cięńką warstwą śniegu nawierzchnia drogi i stary pas startowy na lotnisku z różnymi "przebojami".
K...rwa - to prawdziwa masakra. To auto w stadnardzie, nie trzyma się wogóle drogi, napędy są sprawne lecz załączanie ich jest zbyt pózne do jakiej kolwiek reakcji kierującego. Hamulce jednak są jak brzytwa.
Miękie zawieszenie rzuca budą na lewo i prawo przygotowując go do niezłego dacha. O w morde o spalaniu to już nie mówie, ale mi to dynda.
Zwrotność i skręty auta przy szybkich reakcjach to już k..rwa horror.
Przychodzi czas na zapięcie reduktora, mam sporo miejsca do zabawy więc co tam, świruje ile wlezie, no w dupe nareszcie troche lepiej. Tylko niestety na zapiętym reduktorze po normalnej drodze raczej jeżdzić się nie da z większymi szybkościami.
Tak więc auto nadaję się wyłącznie do przeróbek brzucha. I myślę sobie teraz tak, nic dziwnego że większość rozbitków Grandów sprowadzane do Polski są albo po dachowaniu albo po nieżle obdartych boczkach.
No nic zobaczymy co będzie, bo narazie zostałem rzucony na glebe.
Ostatnio zmieniony sob sty 14, 2006 7:03 pm przez mixio55, łącznie zmieniany 1 raz.
- pan.boczek
-
- Posty: 222
- Rejestracja: czw sty 20, 2005 10:43 am
- Lokalizacja: Warszawa/Haga
to zalaczanie 4x4 i rozdzielanie mocy bazujace na kontroli trakcji to chłam.
nie ma to jak mechaniczne zapiecie na stale full albo part time'a.
ciekawe czemu w grandach odeszli od tej prostej mechaniki.
nie ma to jak mechaniczne zapiecie na stale full albo part time'a.
ciekawe czemu w grandach odeszli od tej prostej mechaniki.
Ostatnio zmieniony sob sty 14, 2006 12:53 pm przez pan.boczek, łącznie zmieniany 1 raz.
LRD3
- Nex...
- jestem tu nowy...
- Posty: 85
- Rejestracja: ndz lis 06, 2005 4:33 pm
- Lokalizacja: Poznań-Jelenia Góra
a jak z jazdą po prostej?
Powinno być dobrze, to w końcu specjalność amerykanów
W NP249 szczęśliwie nie ma problemu z opóźnieniem w załączaniu osi.
BTW
Pomyśl o zmianie amorów, też byłem w głębokim szoku po przesiadce z SEC z zawieszeniem AMG na "kanapę" Granda. Jakiś rok temu założyłem Rancho RS 9000X z 7-stopniową regulacją twardości. Teraz można powiedzieć, że jest naprawdę dobrze, łuki biorę z przyzwoitą prędkością
No i efekt bujania nadwoziem jest już bardzo minimalny 

Powinno być dobrze, to w końcu specjalność amerykanów

W NP249 szczęśliwie nie ma problemu z opóźnieniem w załączaniu osi.
BTW
Pomyśl o zmianie amorów, też byłem w głębokim szoku po przesiadce z SEC z zawieszeniem AMG na "kanapę" Granda. Jakiś rok temu założyłem Rancho RS 9000X z 7-stopniową regulacją twardości. Teraz można powiedzieć, że jest naprawdę dobrze, łuki biorę z przyzwoitą prędkością


Jeep Grand Cherokee Limited ZJ V8; 4,5' RE, BFG MT 31'
- mixio55
- jestem tu nowy...
- Posty: 84
- Rejestracja: ndz paź 17, 2004 8:06 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Bede oczywiście coś z nim motał bo tak być przecież nie może
no nie
A amory RANCHO sobie odpuszcze bo miałem je już założone w zmotanym do rajdów Jeepie Cherokee i wytrzymały 2 rajdy a poza tym są nienaprawialne, sprawdzone przeze mnie są natomiast w boju BILSTEINY i raczej te wstawie napewno, łącznie z nieco wyższymi i grubszymi sprężynami 16mm.
Bilsteiną można zrobić odpowiednią pożądana dynamikę i dostosować je jak się chce, no i przynajmniej są naprawialne choć drogie.


A amory RANCHO sobie odpuszcze bo miałem je już założone w zmotanym do rajdów Jeepie Cherokee i wytrzymały 2 rajdy a poza tym są nienaprawialne, sprawdzone przeze mnie są natomiast w boju BILSTEINY i raczej te wstawie napewno, łącznie z nieco wyższymi i grubszymi sprężynami 16mm.
Bilsteiną można zrobić odpowiednią pożądana dynamikę i dostosować je jak się chce, no i przynajmniej są naprawialne choć drogie.
Ostatnio zmieniony sob sty 14, 2006 7:06 pm przez mixio55, łącznie zmieniany 1 raz.
Co do kontroli trakcji panowie się zgadzam, Grand 2005 to już totalna porażka, bo wszystko idzie elektroniką. Choć pewnie wyśmigałby nas wszystkich z tym Quadra-drive II, to poczekajmy do pierwszej drobnej usterki 
A co do NV247 to moja opinia jest taka- automatycznie dołączany przód z pomocą tej pompy olejowej jest spoko, opóźnienie nie jest dramatyczne. Brakuje mi jednak opcji part-time. Nie rozumiem, czemu takowej nie zrobili... Amerykańce zakichane

A co do NV247 to moja opinia jest taka- automatycznie dołączany przód z pomocą tej pompy olejowej jest spoko, opóźnienie nie jest dramatyczne. Brakuje mi jednak opcji part-time. Nie rozumiem, czemu takowej nie zrobili... Amerykańce zakichane

Był Jeep Grand Cherokee 4.0 2004, jest Suzuki Jimny 1.3 2006
Ja tam nie narzekam. Mam wersje Europejską i w porównaniu z Hamerykańską jest o niebo lepiej, porównaliśmy ze znajomym który takowego Hamerakanina ma. Jeśli chodzi o opóźnienie to należy wlewać odpowiednie oleje i dodatki j i jest spoko ok, napęd praktycznie w jakimś stopniu zawsze jest zapięty. Miałem przedtem różne auta różnej klasy, mam przejechane sporo ponad milion km i staram się być obiektywny. Co do komfortu właśnie mogę mieć zastrzeżenia, bo napewno lepiej było w BMW 7, Buicku Riviera itd itd, gorzej w RR mimo legendarnego zawieszenia. Jak kiedyś będę zmieniał teleskopy to tylko Bilstain , zawsze je wkładam do wszystkich aut, najlepiej z chłodnicą płynu, bo fabryczne po zdrowej jeździe na naszych drogach się przegrzewają i są nic nie warte
Takie są moje spostrzeżenia
A i jeszcze jedno , OPONY, do dobrego prowadzenia są niezbędne odpowiednie opony do warunków , te w teren są dobe tylko w teren itd.


Takie są moje spostrzeżenia

A i jeszcze jedno , OPONY, do dobrego prowadzenia są niezbędne odpowiednie opony do warunków , te w teren są dobe tylko w teren itd.
zibi
WK 4X4 LAREDO
WK 4X4 LAREDO
Dlaczego porażka? System działa napewno lepiej niż elektronika w innych pojazdach 4x4. A że się zepsuje...Cóż po to jest gwarancjamendelmax pisze:Co do kontroli trakcji panowie się zgadzam, Grand 2005 to już totalna porażka, bo wszystko idzie elektroniką. Choć pewnie wyśmigałby nas wszystkich z tym Quadra-drive II, to poczekajmy do pierwszej drobnej usterki
A co do NV247 to moja opinia jest taka- automatycznie dołączany przód z pomocą tej pompy olejowej jest spoko, opóźnienie nie jest dramatyczne. Brakuje mi jednak opcji part-time. Nie rozumiem, czemu takowej nie zrobili... Amerykańce zakichane



A co do hamulców to żaden Jeep nie hamował nie hamuje i nie będzie hamował bo tak!!!
604JEEP11
jestem przy Prandoty 6-8
jak by co
jestem przy Prandoty 6-8
jak by co
nie no, napewno od wielu innych 4x4 działa dużo lepiej i ogólnie fajne to jest, ale nie uważasz, że to już nie to samo? Jeep to pewien charakter w końcu. Stalowa puszka wyglądająca jak ciosana siekierą, na dwóch mostach z wielkim, dużo palącym i buczącym silnikiem. A teraz to już wyrafinowana machina, niepodobna do tych dawnych. Trochę mi tego brakuje...
Był Jeep Grand Cherokee 4.0 2004, jest Suzuki Jimny 1.3 2006
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 48
- Rejestracja: śr sty 11, 2006 9:35 pm
- Lokalizacja: Austria
WJ - produkowany w Stanach
WG - produkowany w Graz / Austria
Wersja europejska ma twardsze zawieszenie w porownaniu z amerykanska co nie znaczy , ze jest "sportowa".
U mnie dolaczanie napedu dziala bardzo szybko, pewnie ok. 0,2-0,4 sek. Jak dam na sniegu na prostej "gaz do dechy" to auto odchodzi tylem w bok okolo 20cm i dopiero wtedy dolacza sie naped przedni.
Z postoju duzy gaz i skret o 90 stopni to auto zaczyna robic piruet (na sniegu).
Niestety jest to minus tego systemu.
Bardzo wazne sa opony. Koniecznie trzeba miec tez zimowe! Do gory sie jakos wjedzie ale zjechac w dol... jak 2 tony zaczna sie slizgac to dziekuje!
4x4 tu nie pomoze
Sorka za bledy, nie jestem dyslektykiem tylko od ponad cwierc wieku za granica.
WG - produkowany w Graz / Austria
Wersja europejska ma twardsze zawieszenie w porownaniu z amerykanska co nie znaczy , ze jest "sportowa".
U mnie dolaczanie napedu dziala bardzo szybko, pewnie ok. 0,2-0,4 sek. Jak dam na sniegu na prostej "gaz do dechy" to auto odchodzi tylem w bok okolo 20cm i dopiero wtedy dolacza sie naped przedni.
Z postoju duzy gaz i skret o 90 stopni to auto zaczyna robic piruet (na sniegu).
Niestety jest to minus tego systemu.
Bardzo wazne sa opony. Koniecznie trzeba miec tez zimowe! Do gory sie jakos wjedzie ale zjechac w dol... jak 2 tony zaczna sie slizgac to dziekuje!

Sorka za bledy, nie jestem dyslektykiem tylko od ponad cwierc wieku za granica.

WG 2004 , 2.7CRD Overland in black
tak, z oponami to 100% racja. Ja mam taką dość dziwną strategię, że na lato mam uniwersalne a na zimę zimówki
Co do tego dołączania się, to uważam, że nawet ta sekunda to nie jest nic strasznego jak się jeździ z głową. Raz jeden tylko potarmosiło mnie zdrowo na wyślizganym na lusterku śniegu na skrzyżowaniu. Dobrze, że byłem na nim sam

Co do tego dołączania się, to uważam, że nawet ta sekunda to nie jest nic strasznego jak się jeździ z głową. Raz jeden tylko potarmosiło mnie zdrowo na wyślizganym na lusterku śniegu na skrzyżowaniu. Dobrze, że byłem na nim sam

Był Jeep Grand Cherokee 4.0 2004, jest Suzuki Jimny 1.3 2006
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości