Strona 1 z 1

Oszustwo ?? czy mnie sie wydaje...

: wt lut 07, 2006 3:48 am
autor: Hipek
Słuchajcie opiszę sytuację jaka mnie spotkała ostatnio i według mnie cwaniaki chcieli mi podpierdzielić samochód albo go wykorzystać na stłuczke.
Mianowicie sprzedaje Wranglera i pewnego dnia dzwoni koleś i umawia się na obejrzenie samochodu. OK, ogląda i bez zaglądanie pod niego, obejrzenia silnika, bez sprawdzenia papierów czy nawet targowania sie o cene mówi że go bierze tylko musimy sie umówić na inny dzień. OK - umawiamy sie za 2 dni, przyjeżdzam w umówione miejsce, koleś przyjeżdza z żona i chce mi dać plik pieniędzy mówiąc że to równowartośc samochodu - tyle ile chciałem. Mówi że daje mi jako zastaw ale bierze samochód bo ma na niego klienta i chce mu go pokazać! Czyli chciał żebym mu oddał kluczyki od samochodu "bo on komuś musi go pokazac" a ja dostaje w zastaw kase i "przecież żona tu zostaje to Panu nie uciekne" Odrazu moja podejrzliwośc wskakuje na obroty i tłumacze kolesiowi że przeciez nie dam mu samochodu z kluczykami żeby sobie gdzies pojechał bo popierwsze go nieznam, po drugie nie wiem czy pieniadze są prawdziwe, czy nie potrąci kogos a potem mnie bedą scigać, że on pojedzie - pieniądze się okażą fałszywe a żona powie mi "spadaj pan nie wiem czego pan chce ... bo wezwe policję..." I tak się z kolesiem wykłocam normalnie że nie ma bata żebym oddał klucze i pozwolił obcemu pojechac moim samochodem. Jak wyszło w rozmowie to kolo tłumaczy że ma kupca za 3 - 4 tysi drożej niż ja chciałem i niechce żebysmy go wyh...jali. To mówię mu że niech ten kupiec tu przyjedzie najpier go obejrzy a potem sie zastanowimy co i jak... bla bla bla.
Jak koleś przyjechał i obejrzeli mojego Jeepa to w koncu się okazało że oni się jeszcze jednak zastanowią "to do zobaczenia..." i tyle ich było słychac...

STRASZNIE MNIE ZASTANAWIA CZEMU KOLO CHCIAŁ ŻEBYM MU DAŁ SAMOCHÓD CO BY SAM POJECHAŁ... bezemnie. Moje podejrzenie najpierw było takie że na cześci chcieli go rąbnać ale tak się zastanowiłem że taki jeep jak koleś sam sobie pojedzie to idealny sprzęt do "stłuczki".
Tak się zastanawiam że chyba chcieli zorganizować crasha gdzies na skrzyżowaniu (kolo wychodzi i spieprza - ja podbiegam co tu się [cenzura] dzieje a tamci dzwonia po policje że ich pierdyknąłe - Kierowca spieprzył, żona pojechała by w piździeć i ja zostaje winny jako właściciel auta) ale jak się nie dałem skręcic na "plik pieniędzy" to obejrzeli samochód i powiedzieli że się zastanowią i odezwą...

Czy ktoś miał podobną sytuację i podobne przemyslenia?
PANIE / PANOWIE - STRZEŻCIE SWOICH JEEPÓW

Pozdrawiam.

: wt lut 07, 2006 7:29 am
autor: SiwyJeep
Trzeba było brac kasę i zaraz na policje leciec i zgłosic kradzież, byłbys sprytniejszy od oszusta. :)21 I troche grosza by zostało :)21

: wt lut 07, 2006 8:18 am
autor: Kudlatyg
a żone też trzebabyło zatrzymać... chyba że po wschodniemu zaciągała... :)21 :D

: wt lut 07, 2006 8:39 am
autor: czesław&jarząbek
trza było na zimno brać kase, wpłacić do banku albo na poczcie żeby sie zweryfikowała a potem niech sie typ buja z syfem...
:)21

: wt lut 07, 2006 9:14 am
autor: Max
Dokladnie - jak dawal kase to bylbys Ty do przodu... bo zawsze bys mogl powiedziec, ze nic Ci nie dal, chcial sie przejechac przy kupnie auta i uciekl... Auto bys zapewne odzyskal, a kasy by Ci nikt nie udowodnil, ze od niego... wiec raczej Twoje podejrzenia chyba nie ten teges... Na moje oko - gosc naprawde chcial sprzedac Twoj woz, za wieksza kase - tylko myslal, ze od razu od goscia dostanie cash - Tobie wyplaci te 3-4 kola mniej i tyle...

: wt lut 07, 2006 9:52 am
autor: Radek666
Chyba ze kasa byla faktycznie lewa??

: wt lut 07, 2006 10:54 am
autor: Kasprol
Radek666 pisze:Chyba ze kasa byla faktycznie lewa??
i tak pewnie było lepiej omijac zdaleka takie wynalazki

: wt lut 07, 2006 10:58 am
autor: Radek666
A sprzedawac w obecnosci swiadka i dyktafonem w kieszeni ;-) :)2

: wt lut 07, 2006 11:36 am
autor: pan.boczek
Radek666 pisze:Chyba ze kasa byla faktycznie lewa??
ale lewa kasa tez troche kosztuje. pewnie jakies 20% orginalu.
chyba, ze koles sam ja w robocie kserowal i potem wycinal przy pomocy zony i dzieci.
ktos, kto robi lewa kase dobrej jakosci nie bedzie bawil sie w jakies stluczki,
bo ma z tej lewej kasy wystarczajace dochody, zeby sobie blotnik wyklepac i za to uczciwie (hehe) zaplacic...

: wt lut 07, 2006 11:38 am
autor: pan.boczek
Radek666 pisze:A sprzedawac w obecnosci swiadka i dyktafonem w kieszeni ;-) :)2
tak jak Rywin poszedl sprzedac ustawe :wink:
wszystko nagrywal i mial Michnika na swiadka, hehehe

Re: Oszustwo ?? czy mnie sie wydaje...

: pt lut 10, 2006 10:23 am
autor: JONY B
Hipek pisze:Słuchajcie opiszę sytuację jaka mnie spotkała ostatnio i według mnie cwaniaki chcieli mi podpierdzielić samochód albo go wykorzystać na stłuczke.
Mianowicie sprzedaje Wranglera i pewnego dnia dzwoni koleś i umawia się na obejrzenie samochodu. OK, ogląda i bez zaglądanie pod niego, obejrzenia silnika, bez sprawdzenia papierów czy nawet targowania sie o cene mówi że go bierze tylko musimy sie umówić na inny dzień. OK - umawiamy sie za 2 dni, przyjeżdzam w umówione miejsce, koleś przyjeżdza z żona i chce mi dać plik pieniędzy mówiąc że to równowartośc samochodu - tyle ile chciałem. Mówi że daje mi jako zastaw ale bierze samochód bo ma na niego klienta i chce mu go pokazać! Czyli chciał żebym mu oddał kluczyki od samochodu "bo on komuś musi go pokazac" a ja dostaje w zastaw kase i "przecież żona tu zostaje to Panu nie uciekne" Odrazu moja podejrzliwośc wskakuje na obroty i tłumacze kolesiowi że przeciez nie dam mu samochodu z kluczykami żeby sobie gdzies pojechał bo popierwsze go nieznam, po drugie nie wiem czy pieniadze są prawdziwe, czy nie potrąci kogos a potem mnie bedą scigać, że on pojedzie - pieniądze się okażą fałszywe a żona powie mi "spadaj pan nie wiem czego pan chce ... bo wezwe policję..." I tak się z kolesiem wykłocam normalnie że nie ma bata żebym oddał klucze i pozwolił obcemu pojechac moim samochodem. Jak wyszło w rozmowie to kolo tłumaczy że ma kupca za 3 - 4 tysi drożej niż ja chciałem i niechce żebysmy go wyh...jali. To mówię mu że niech ten kupiec tu przyjedzie najpier go obejrzy a potem sie zastanowimy co i jak... bla bla bla.
Jak koleś przyjechał i obejrzeli mojego Jeepa to w koncu się okazało że oni się jeszcze jednak zastanowią "to do zobaczenia..." i tyle ich było słychac...

STRASZNIE MNIE ZASTANAWIA CZEMU KOLO CHCIAŁ ŻEBYM MU DAŁ SAMOCHÓD CO BY SAM POJECHAŁ... bezemnie. Moje podejrzenie najpierw było takie że na cześci chcieli go rąbnać ale tak się zastanowiłem że taki jeep jak koleś sam sobie pojedzie to idealny sprzęt do "stłuczki".
Tak się zastanawiam że chyba chcieli zorganizować crasha gdzies na skrzyżowaniu (kolo wychodzi i spieprza - ja podbiegam co tu się [cenzura] dzieje a tamci dzwonia po policje że ich pierdyknąłe - Kierowca spieprzył, żona pojechała by w piździeć i ja zostaje winny jako właściciel auta) ale jak się nie dałem skręcic na "plik pieniędzy" to obejrzeli samochód i powiedzieli że się zastanowią i odezwą...

Czy ktoś miał podobną sytuację i podobne przemyslenia?
PANIE / PANOWIE - STRZEŻCIE SWOICH JEEPÓW

Pozdrawiam.
klient byl dziwny to prawda, bo ci zaufal!
on chyba na serio miaz kupca, tak sie robi, jest to ryzykowne dla kupujacego nie dla ciebie, bo pieniadz to pieniadz, trzeba bylo dac papiery i napisac umowe , ze niby jak cos nie tak to sie ja zniszczy
mialbys kase i po sprawie....
a na kolizje to rac\zej to sie nie trzyma calosci, jezeli dawal ci np.10000zl to za takie pieniadze to sam bym komus przywalil..........
umowa nawe ustna jest wazna , a ty miales kase.......
na logike to oni chcieli kupic :P

: pt lut 10, 2006 11:27 am
autor: szary
taa- chcieli kupić na poważnie. Po prostu kolo małe doświadczenie miał w handlowaniu syfami w ten sposób czyli jako posrednik nieformalny.
Kase było brać na zimno.

: pt lut 10, 2006 12:27 pm
autor: Greg_pl
Co za problem, zeby po oddaleniu sie na 50m z kasa dostac w leb od dwoch - trzech miesniakow i wtedy ani kasy ani samochodu. Kradziez zglosic mozesz co najwyzej kasy, bo samochod sam oddales. W zeszlym roku na osiedlu obok napadli na bank BPH, ukradli niecale 30k zl i tyle zamierzali ukrasc. Jesli dla 30 kola tak bardzo ryzykowali to tym bardziej inne mozgi dla 10k ktore pewnie zarobia na ladnym Jeepku moga taka akcje odstawic.
Czy Ty bys tak zrobil, zostawil pieniadze komus a wzial bez papierow jego samochod? Raczej nie. Wiec czemu ktos inny mialby to robic? Dobrze zrobiles :)2

: pt lut 10, 2006 3:38 pm
autor: JONY B
w takiej sytuacji nalegali by na umowe, a nie ukradli by pieniedzy tylko auto!
a na 100% maja latwiejsze sposoby zeby alto zawinac niz kogos napadac!
gosc pewnie handluje ale 4x2 i mial kogos na jeepa a sam nie chcial kasy mrozic.
przy takim podejsciu do ludzi, trzeba by siedziec w domu i bac sie......